Następnego ranka, po burzliwym wieczorze, słońce wstało jakby na nowo, rozświetlając okolice domku nad jeziorem.
Otoczenie było nasycone świeżością po deszczu. Zielone drzewa lśniły w blasku porannego słońca, a jezioro lśniło jak płynne złoto.
Dotarłem na plażę, gdzie Chanel już leżała na leżaku, rozłożona jak obrazek z letniego katalogu.
Jej strój kąpielowy, koloru delikatnego błękitu, idealnie komponował się z jej skórą, a falbanki na biuście dodawały jej wdzięku.
Dolna część stroju, z wysoko osadzonymi bokami, podkreślała jej zgrabną sylwetkę, ale nie była zbyt wyzywająca.Jej włosy były lekko rozwiane przez letni wiatr, a słońce delikatnie muskało jej twarz, nadając jej skórze złocisty blask.
Leżała tam, z zamkniętymi oczami, ciesząc się każdą chwilą słońca.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
Wyglądała zjawiskowo – pomyślałem, a gdy zdałem sobie z tego sprawę, przełknąłem nerwowo ślinę.
Podszedłem bliżej, nawet nie orientując się, że to robię.
– Podglądasz, czy po prostu stoisz jak słup soli? – zapytała brunetka, nawet nie otwierając oczu, a na jej twarzy pojawił się delikatny, sarkastyczny uśmiech.
– Ani jedno, ani drugie – odparłem pewnym siebie głosem, starając się nie uśmiechnąć za szeroko. – Po prostu przyciąga mnie to, co piękne. A tak się składa, że to ty.
Chanel przewróciła oczami, po czym ponownie zamknęła oczy, oddając się słońcu.
Mógłbym przysiąc, że na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
A ja? Leżałem tam obok, patrząc na nią kątem oka, i myślałem, że mógłbym tak spędzić całe lato.
***
W ciszy tego słonecznego poranka zaczynałem już myśleć, że ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Ale nagle zza drzew dobiegł nas znajomy, wesoły głos.
– Hej, słoneczka! A co tu tak cicho, jak na pogrzebie?
Justin wyszedł zza rogu domku z szerokim uśmiechem na twarzy.
Jego beztroska aura wprowadzała w miejsce dodatkową dawkę energii.
Na ramieniu miał ręcznik plażowy, a w ręce trzymał parę zimnych napojów.
Chanel uchyliła jedno oko i spojrzała na Justina z uniesioną brwią.
– Może dlatego, że ktoś wreszcie docenia ciszę – odpowiedziała z nutą ironii. – Ale skoro już jesteś, nie mam wątpliwości, że cisza to przeszłość.
– Och, proszę cię, Chanel – Justin parsknął śmiechem. – Cisza nie jest dla takich ludzi jak my. A co powiecie na kąpiel? Woda wygląda idealnie - zaproponował po chwili.
Chanel przeciągnęła się leniwie na leżaku, jakby zastanawiając się nad tą propozycją.
– Hm, może później. Na razie jest mi tu całkiem wygodnie – powiedziała, poprawiając okulary przeciwsłoneczne.
Justin spojrzał na mnie z uśmiechem, jakby szukał potwierdzenia.
– Carlos, a ty?
Zastanowiłem się przez chwilę, ale prawda była taka, że nigdzie mi się nie spieszyło.
– Myślę, że się przyłączę później. Na razie jest zbyt leniwie, żeby coś robić – odpowiedziałem, uśmiechając się do Justina.
– Dobra, dobra, wasza wola. Ale nie zapominajcie, że jestem tutaj, żeby pilnować, żebyście się nie zmarnowali na tym urlopie. A teraz, kto chce zimny napój?
CZYTASZ
ᴢᴀᴋłᴀᴅ ᴏ ᴍɪłᴏść
Teen FictionCzy można zakochać się w 10 dni? Carlos i Chanel właśnie się o tym przekonają. Zakład, który miał być tylko niewinną grą, staje się początkiem czegoś znacznie głębszego. Nieufność powoli przeradza się w uczucie... Jednak na horyzoncie pojawia się...