3 || Bajce jest potrzebna zmiana otoczenia

82 30 113
                                    


- Sorry, ale przy takich bajeczkach, jakie mi serwujesz, nawet Andersen wymięka.

Zamknąłem usta, czując, jak osłupienie miesza się z delikatnym uznaniem.

To, co właśnie usłyszałem, było tak zaskakujące, że przez chwilę nie mogłem znaleźć słów.

Zamrugałem kilka razy i przyjrzałem się jej uważniej.

Ta dziewczyna miała w sobie coś, co sprawiało, że nie mogłem oderwać od niej wzroku.

Jej odmienność mnie intrygowała.

Co za pieprzona inteligencja - pomyślałem.

Jeszcze nigdy nikt nie rozłożył mnie na łopatki jednym zdaniem.

Im bardziej Chanel była do mnie wrogo nastawiona, tym trudniej było mi ją sobie zjednać, a co dopiero mówić o rozkochaniu.

Moje dłonie były sztywne, a umysł starał się przetrawić to, co właśnie zostało powiedziane, próbując znaleźć sposób na odpowiednią reakcję.

Po chwili wyszczerzyłem usta w uśmiechu i postanowiłem spróbować jej gry.

- Skoro jestem takim mistrzem w opowiadaniu bajek, to ciekawi mnie, co wymyślę następnym razem - udałem, że się zastanawiam, po czym spojrzałem Chanel w oczy i niewinnie dodałem: - Może jakąś historię o nas?

Chanel skrzyżowała ręce na piersi, jej oczy błysnęły złośliwie.

- Historię o nas, mówisz? - powtórzyła, jej głos pełen sarkazmu. - Może być zabawnie zobaczyć, jak wyobrażasz sobie „nas".

Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć, dzwonek przerwał naszą rozmowę. Rozległ się gwar uczniów, którzy ruszyli w kierunku sal lekcyjnych.

Brunetka wykrzywiła usta w ironicznym uśmiechu, po czym dodała:
- Ale pamiętaj, że nie każda bajka kończy się szczęśliwie.

Z tymi słowami odwróciła się i odeszła, zostawiając mnie samego.

Chanel była dla mnie zagadką, a jej pewność siebie i zgryźliwe uwagi tylko pogłębiały moją ciekawość.

Wiedziałem, że zdobycie jej zaufania nie będzie łatwe, ale byłem gotów na to wyzwanie.

Przecież trzeba wygrać zakład.

***

Po lekcjach zobaczyłem ją na dziedzińcu, gdzie siedziała na ławce, zanurzona w książce. Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem w jej stronę, zdecydowany na kolejny krok.

Pora zacząć grę.

Wyglądała na zaskoczoną moją obecnością, ale jej twarz szybko przybrała wyraz obojętności.

- O, patrzcie, kto się zjawił - rzuciła z ironią. - Czyżby mój ulubiony bajkopisarz miał ochotę na jakąś nową bajkę? Może opowieść o tym, jak to życie jest niesprawiedliwe, a ty jesteś nieodkrytym geniuszem?

Uśmiechnąłem się złośliwie, po czym rzuciłem obojętnym tonem:

- A może opowiem ci bajkę o tym, jak ktoś stara się być tak sarkastyczny, że w końcu gubi własną ironię?

Dziewczyna uniosła jedną brew, a przez jej twarz przebiegł cień uśmiechu. Po chwili jednak wróciła do książki, otwarcie mnie ignorując.

- Disney Chanel - zacząłem, przeciągając każde słowo, aby jeszcze bardziej ją zirytować. - A co z naszą bajką? Historia nie może się przecież kończyć na jednym rozdziale - dodałem z szerokim uśmiechem.

ᴢᴀᴋłᴀᴅ ᴏ ᴍɪłᴏśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz