kiedy przyjdziesz łasa
po czupurnym niebie
zabiorę ciebie
do mojego miasta
tu most musisz przebiec
do mnie idziesz w gości
mozolna pierzasta
niedozwolona
niedoświadczona
masz lęk wysokości?
przyklękniesz na pewno
uderzysz rzęsą
w otchłań królewno
ugniesz kolano
to czas niepewności
lęki i nudności!
ale...
to ci minie...
rym obłokiem płynie
lament nie pomoże
mostu nie ominiesz
nimfy tlenią zorze
na nieba witrynie
poranek w kolorze
do mojego miasta
zmierzasz
przerażona
na krze cytoplazma
zakłopotana
trochę zmartwiona
na lot ciut za młoda
na skok zbyt dojrzała
zimna niewyspana
a jednak szalona?
mroźna szklista dama
popłyniesz na przełaj
na obręczach fali
masz dźwięki Ravela
z bolera
w oddali
za mostem spostrzeżesz
lodowy zamek
pod z firnu drzewem
zasieki z huśtawek
zauroczona
rozpromieniona
miraży krainą
pies czeka na ciebie
na lody? na kawę?
mam myśli koślawe
lodowa girlanda
oplecie pnączem
oczu twych wilczęta
z gwiazd ukłuć tysiące
i komet doprasza
lazurowa rzeka
od potrzeb
do zasad!
kiedy przyjdziesz łasa
choć naga do pasa
chłodem zadu_[żona]
do mojego miasta
Seneki Platona
zgorączkowana
wiedzy spragniona
ja tu cię powitam
zimnym kłem umysłu
z „noumenem" Kanta
czyś godną
mych przysług?
—
CZYTASZ
Tradycje
PoetryW skład zbioru wchodzi więcej, bo aż 20 wierszy nawiązujących zarówno do kanonów romantycznych jak i klasycznych. Są konstrukty zbliżone do fantastyki słowiańskiej, dwa utwory subiektywne, zahaczające o tematy z pogranicza psychologii. Inne, z szacu...