wszystko tłumaczą MONADY
aż się zrobiłem nagle blady
zapewne Leibniz – też
gdy odkrył JE
poczuł się słaby...
lecz
Bóg nam podarował – TE –
jak
słońce albo deszcz
z porządkiem ustalonym z GÓRY
że kłuje jeż – nie pies
psu... gdzieżby tam... się takie bzdury
chciało wyszczekać
no wiesz?
MONADY byty ekstremalne
samotne – wielce indywidualne
substancje żywe i
duchowe
niech ktoś podpowie...
czy przezroczyste – czy kolorowe?
wzajemna zgodność i odporność
na wpływów zewnętrznych pokusę
( i choćbyś bardzo chciał... )
parł z animuszem
nic tu nie wskórasz
za dnia w południe albo nocą
bo wszystkim rządzi
GÓRA!
to NIEBA pułap – nie złoty pociąg
a idealizm obiektywny
zarządza światem afirmatywnym
więc jaka trafi ci się fura...
zadecyduje
GÓRA!
a u Leibniza zwie się – Ona –
harmonią przedustawną
magnificenta
w matematyce nieoznaczoną
lub oznaczoną
będzie całką
albo różniczką
określona
sam nie pamiętam...
tu do poetów
wena powiada:
SŁOWO – to też MONADA
—
CZYTASZ
Tradycje
PoetryW skład zbioru wchodzi więcej, bo aż 20 wierszy nawiązujących zarówno do kanonów romantycznych jak i klasycznych. Są konstrukty zbliżone do fantastyki słowiańskiej, dwa utwory subiektywne, zahaczające o tematy z pogranicza psychologii. Inne, z szacu...