Rozdział 9 Szczęście

3 1 0
                                    

Koniczynowy'Szept

Kocur o wiadomości odrazu pobiegł do legowiska medyka, ujrzał piątkę kociaków w ramionach partnerki. Lecz zaniepokoił się gdyż kotka płakała.

-Zebrowa'Plamo co się stało?
-Dwójka kociaków zmarła przy narodzinach...
-Ale reszta jest zdrowa?!
-Jest zdrowa...

Kocur podszedł do partnerki i ujrzał pięć małych, pięknych kociąt, lecz bardziej przypominały inne koty niż ich samych.

-Jak je nazwiemy?...
-Zmarłe to Jeżynek i Plamka...
-A reszta?
-Reszta to Leopardka, Meszek i Tygrysek.
-Piękne imiona...
-Jeżynka i Plamkę trzeba będzie zakopać...
-Pojadę po kogoś i zakopiemy...
-Dobrze...

Kocur wyszedł z legowiska medyka i poszedł po jednego z wojowników.

Księżycowe'Światło

Kotka nie tracąc nadzieje zaczeła wypisywać dwójkę zmarłych kociąt, nagle poczuła że zaczęły oddychać.

-Na klan gwiazd oni żyją!
-Pokaż ich.

Medyk zbliżył się do kociąt, wziął zmarłe kociaki na osobne legowisko i przyłożył do nich ucho.

-Masz rację oni żyją!

Kotka zaczęła płakać łzami szczęścia.

-Jesteśmy.
-Nie będzie już zakopywanie potrzebne. - Powiedział medyk.
-Jak to?
-Klan gwiazd ich ożywił!
-Na prawdę?!

Koniczynowy'Szept podszedł do kociąt I zobaczył że oddychają, podał kociaki sportem partnerce aby nie było im zimno, medyk powiedział że mogą ich wsiąść do żłobka, Nocne'Futro pomógł przenieść kociaki do żłobka. Księżycowe'Światło położyła się, a obok położyła swoje kociaki.

-Gratulacje.
-Dzięki.

Dwójka kocurów wyszła razem po potrzebne jedzenie dla partnerek.

Koniczynowy'Szept

-A więc twoja partnerka to Jasny'Ogon?
-No tak.
-Gratulacje.
-Raczej ja powinienem gratulować.

Nocne'Futro i Koniczynowy'Szept nieźle się dogadali. Kocur spytał się o co chodziło z Ognistym'Lodem.

-No jak byliśmy uczniami to Księżycowe'Światło chciała być z nim, a on z nią. Lecz po tej tragedii która pozbawiła mnie zdolności do chodzenia, a Słonecznej'Łapy życia.
-Mogę ci przerwać.
-No o co chodzi.
-Kto to Słoneczna'Łapa?
-To był jej brat.
-Serio?!
-No nie od tej samej matki ale tak.
-Dobra to mów dalej.
-No to jak Słoneczna'Łapa został zabity a Księżycowe'Światło uważała go za brata to była okropnie zła na niego bo był to pomysł Ognistego'Lodu, gdy on zerwał z jego była partnerką to chciał Księżycowe'Światło sobowtórem no i zjawiłeś się ty.
-Ale to on nie chciał jej?
-No zakochał się później w Kruczym'Skrzydle, ale już jej potem nie chciał.
-No to chore.
-Jeszcze jak, lepiej nie wychodzi z nim nigdzie...
-A co on może mi zrobić?
-Uwierz że gdy z nią zerwał chodził na każde polowanie i ćwiczył, nawet został najlepszym w zbieraniu zdobyczy nawet zimą!
-Na klan gwiazd to chore...
-On ma obsesję...
-Dzięki że mi powiedziałeś...
-No niema problemu, lepiej zanieśmy im zdobycze aby nie było.

Koniczynowy'Szept i Nocne'Futro wzięli po kilka zdobyczy dla partnerek i wrócili do nich. Obaj z nich postanowiło przez tę noc zostać w żłobku, gdyż nie było żadnych karmicielek oprócz nich.

Księżycowe'Światło

Kotka była wciąż zmartwiona stanem jej kociąt, nie mogła zasnąć całą noc. Przybliżyła się bardziej do jej kociąt.

-Koniczynowy'Szept?

Kotka rozgladneła się dookoła żłobka i zauważyła że niebyli też Nocnego'Futra.

-Pewnie obaj poszli się przejść...

Kotka przestała się martwić gdyż wiedziała że jak niema też Nocnego'Futra to będzie wszystko okej, przymrużyła oczy i usłyszała jakieś dziwne głosy. Wstała i zaczęła się rozglądać dookoła żłobka jeszcze raz i zobaczyła w dziurze w ścianie Ognisty'Lód.

-Na klan gwiazd!
-Gdzie się podziewa twój 'partner'?
-Czemu tu siedzisz?!
-A co cię to?
-To że na ruszasz intymność!
-No i?

Wtedy jeden z kociaków Księżycowego'Światła zaczęło płakać. Kotka rzuciła się aby je uspokoić.

-Nie możesz nic zrobić przeciwko mnie, nie masz nikogo kto by się zająć twoimi kociakami.

Kotaka spojrzała na niego i na jej kociaki. Zobaczyła że jedno z nich wygląda jak on.

-Nigdy nie nazwę jego twoim imieniem...
-Czemu nie?!
-Masz swoją partnerke przeciesz!
-Ona mnie nienawiedzi przez ciebie.
-To brzmi jak twój problem.
-Weź się, to tylko kot. Będziesz ze mną?
-Nie.
-Coś ty powiedziała!
-Nie.
-A co ona ma czego ja nie mam?!
-Ma dobrą duszę.
-Czemu mówisz że ja nie mam?!
-Twoja dusza niszczy się przez twoje plany.

Kocur był gotowy zaatakować kotkę. Lecz nagle ktoś pociąga go za ogon. To był Orle'Skrzydło.

-Zmiataj z tad!
-D... Dobrze...

Ognisty'Lód uciekł.

-Gdzie jest twój partner?
-Niewiem...
-Pojadę go poszukać, a ty idź spać.
-Dobrze...

Koniczynowy'Szept

-Wogóle jak się żyło w klanie wiatru?
-Tak samo jak tutaj, tylko znałem więcej kotów niż tutaj...
-Wiesz ty co?
-Co?
-Jutro jest spotkanie w 4 drzewach. Ognisty'Lód nie idzie, a może ten twój kolega jak mu było...
-Liljowy'Liść?
-On właśnie, może by pomógł nauczyć Ognistego'Lodu lekcje?
-Dobra pomysł.
-Tu jesteś!
-Orle'Skrzydło?
-No Orle'Skrzydło! Twoja partnerka mało co nie została zabita.
-Jak to ?
-Przez Ognistego'Loda.
-Co on jej zrobił?
-Siedzial w tej dziurze w żłobku!
-Ja go chyba zabije.
-Jutro jest to spotkanie, ja nie idę pomogę wam.

Księżycowe'Światło

Kotka wstała rano przez płacz jednego z jej kociąt.

-Na klan gwiazd...

Kotka zaczęła uspokajać małego kociaka, po chwili do legowiska przyszli Koniczynowy'Szept i Orle'Skrzydło.

-I co jak tam?
-Dobrze Orle'Skrzydło, tylko się nie wyspałam...
-Nie bój się załatwimy to dzisiaj.
-Jak 'załatwicie' to ?
-Zobaczysz...

Kotka była zakłopotana, gdyż nie wiedziała o co im chodziło. Kotka spytała się czy mogli by przynieść jej trochę zwierzyny. Kotka zaczęła wylizywać jej kociaki. Gdy skończyła zauważyła że Jeżynek i Plamka mają inny kształt głowy niż reszta. Kotka postanowiła się tym nie martwić gdyż wiedziała że prawie co nie umarli. Kotaka nakarmiła kociaki i zaczeła wpatrywać się w stronę wyjścia czekając na jedzenie, zauważyła jak Ognisty'Lód przechodzi i wpatruje się w kotkę. Księżycowe'Światło lekko się niezapokojiła tym lecz nic nie mogła zrobić ze względu na kociaki. Czekała I czekała, aż się doczekała.

-Co tak długo wam zajęło?
-Orle'Skrzydło wdał się w bójkę z Ognistym'Lodem.
-Czy coś mu jest.
-No Ognisty'Lód jeszcze żyje.
-Nie mówię o nim tylko o Orlim'Skrzydle.
-Nie nic mu nie jest, nawet nie zdołał go zadrapać.
-To dobrze, a o co się bili?
-Ognisty'Lód próbował przekupić Orle'Skrzydło aby namówił siebie aby być jego partnerką.
-Koniczynowy'Szept...
-Tak?
-Po pilnuj kociaków...

Koniczynowy'Szept położył się obok kociaków a kotka wyszła ze żłobka, poszła na środek obozu gdzie był Ognisty'Lód i Nocne'Futro powstrzymujący Orle'Skrzydło przed zabiciem kocura.

-Księżycowe'Światło! -Krzykną Ognisty'Lód i podbiegł do niej. -Chcesz mi coś powiedzieć?

Kotka spojrzała na niego z góry gdyż była od niego wyższa, wysunęła pazury i uderzyła go w twarz prawie wydłubując mu oko.

-Nigdy nie próbuj grozić mojej rodzinie.- Powiedziała opanowanym głosem.
-Po żałujesz tego!
-Dosyć! -Krzykną Przywódca Miedziana'Gwiazda. -Księżycowe'Światło zapraszam do mojego legowiska na rozmowę.

Kotka poszła do przywódcy zostawiając rannego kocura w tyle.

Wojownicy: Wyblakłe Wspomnienie [Beta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz