Rozdział 11 Próba spotkania

4 1 0
                                    

Koniczynowy'Szept

Kocur wstał na sygnał lidera o ceremonii, rozciągną się i zauważył kota podobnego do jego partnerka, podbiegł bliżej i zauważył że kot był niższy od niego więc to niebyła kotka.

-Dzień dobry!
-Witam, jak się nazywasz?
-Jestem Księżyc.
-Dzisiaj jest twoja ceremonia?
-Tak!
-Gratulacje.

Kocur spojrzał na lidera i Liljowy'Liść który stał obok.

-Księżycu od dzisiaj twoje imię to będzie Księżycowa'Łapa, twoim mentorem zostanie Koniczynowy'Szept. Dzisiaj wieczorem pójdziesz razem z nami na spotkanie klanów.

Uczennica podeszła do niego i stuknęli się nosami.

-Kiedy zaczniemy!
-Możemy zacząć teraz.

Oboje wyszli z obozu i usiedli na ziemi.

-Od czego zaczniemy?
-Możemy zacząć od rozpoznania granic naszego klanu, wyglądasz dokładnie jak kotka którą znałem.
-Serio? Jak się nazywała?
-Mieliście nawet podobne imię, nazywała się Księżycowe'Światło, była wojowniczką klanu pioruna.
-Klanu pioruna? Jak ty ją znałeś, przecież nie można wychodzić poza nasze terytorium.
-Ona pomogła mi wydostać się od dwunożnych po porwaniu.
-Byłeś kociakiem domowym?!
-Nie dokonać.

Kocur zaczął jej opowiadać historie o kotkcę, a uczennica bacznie słuchała opowieści.

-Podobała się?
-Tak! To gdzie ona teraz jest?
-Właśnie tego nie wiem, chodźmy zanim będzie ciemno pokaże ci nasze granicę.

Księżycowe'Światło

Kotka wstała rano i spojrzała na małą kotkę Meszek i zauważyła że otworzyła oczy. Do żłobka wszedł lider.

-W ogóle się nie zapytałem jak się nazywa twój kociak.
-Mam na imię Meszka.
-Piękne imię...
-Mogę na chwilę wyjść z Meszką. Przejdę się z nią dookoła terytorium.
-Dobrze ale zanim zrobi się ciemno wróć.

Kotka wzięła kociaka w pysk i wyszła, starała się aby nie puścić ani się nie przewrócić. Było to ciężko, gdyż wciąż bolała ją trochę łapa. Kotka weszła na most i się rozejrzała. Położyła Meszkę na moście i wyjzała odrobinę dalej poza jej terytorium, zauważyła jedynie kotka podobnego do niej.

-Powinnam po prostu zapomnieć o nim...

Kotka spojrzała jeszcze raz i zauważyła że szła z kimś na miejsce ich spotkań, spojrzała za siebie i zobaczyła że Meszka zniknęła.

-Meszka?!

Kotka rozglądać się wszędzie i zobaczyła że kotka jest niedaleko 4 drzew. Kotka spojrzała czy nikogo nie ma i pobiegła w stronę córki.

-Meszka nie uciekaj tak...

Wzięła mała kotkę w pysk ale usłyszała jakiś szelest w krzakach. Wysunęła pazury i spojrzała w stronę szelestu.

-No dawaj!

Kotka zmieniła pozycję, z krzaków wysunęła się kotka która wyglądała jak ona.

-To tylko uczeń...
-Co ty tu robisz?
-Córka mi uciekał tutaj.
-Czemu wyglądasz jak ja?
-Skąd mam to wiedzieć?
-Jestem Księżycowa'Łapa, a ty?
-Obiecujesz że nie powiesz liderowi że jestem tutaj?
-Obiecuje.
-Jestem z klanu pior... Rzeki!
-Próbowałaś powiedzieć pioruna?
-Nie?
-To jak się nazywasz?
-Nazywam się...

Kotka nagle usłyszała szelest w krzakach więc chwyciła Meszkę i pobiegła spowrotem. Wybiegła do obozu u poszła do żłobka.

Koniczynowy'Szept

Wojownicy: Wyblakłe Wspomnienie [Beta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz