Rozdział 4 Ratunek

9 1 0
                                    

Koniczynowy'Szept

Zakończyło się spotkanie klanu wiatru, wszystkim wojownikom było zimno przez wiatr który zaczął nagle wiać.

-Ma klan gwiazd czy ten wiatr w końcu przestanie wiać?! -Powiedział Liliowy'Liść.
-No nie wiem...
-Ty zobacz leci jakieś futro!
-No i co z tego?
-No patrz na kolory jak Księżycowe'Światło!
-Rzeczywiście!
-To znak, Czeka na ciebie!
-Liljowy'Liściu jest strasznie zimno przecież mogę zamarznąć na śmierć!

Liliowy'Liść zaczął się śmiać gdyż było to niemożliwe, Koniczynowy'Szept wpatrywał się w niebo o zauważył że jest półksiężyc i wiedział że tego dnia Księżycowe'Światło nigdy nie śpi, postanowił że się wymknie gdy wszyscy zasną. Minęło trochę czasu aż nareszcie wszyscy zasnęli, powoli i bezdźwięcznie wyszedł z legowiska i skierował się w miejsce spotkań z Księżycowym'Światłem.

Księżycowe'Światło

Kotka powoli wyszła z legowiska wojowników poczym skierowała się w miejsce spotkań. Idąc zrzuciła z siebie więcej futra lecz nie traciła swojej miękkości. Gdy nareszcie dotarła na miejsce wskoczyła na zwalony pieniek i pomyślała jak nazwać to miejsce.

-Księżycowe'Świetło!
-Ognisty'Lód, co ty tu robisz?
-Raczej ja się ciebie o to pytam!
-Wiesz że ja nigdy nie śpię w półksiężyc.
-Czemu?
-No nie wiem!
-Aha to pa.
-Czekaj mam ci coś do powiedzenia...
-No co?
-Ognisty'Lodzie zostaniesz moim partnerem?...
-Nie...
-Czemu...
-Jestem z Kruczym'Skrzydłem.
-Z tym kociakiem domowym?!-Powiedziała zapłakana kotka.
-Po pierwsze ona jest teraz wojowniczką klanu pioruna, a po drugie ja ją kochałem odkąd ją zobaczyłem.
-To teraz jestem gorsza od kociaka domowego wielkie dzięki!
-Nie mów tak, jest jeszcze wiele kotów.
-A weź spadaj! -Krzyknęła zapłakana kotka.
Ognisty'Lód odszedł od razu po tych słowach, Księżycowe'Światło siedziała w zwalonym drzewie skulona i zapłakana.

Koniczynowy'Szept

Kocur już był blisko i usłyszał płacz, zaczął biec szybciej. Dotarł na miejsce k zaczął się rozglądać za Księżycowym'Światłem.

-Księżycowe'Świetło, gdzie jesteś!

Gdy powiedział te słowa wszedł do zwalonego drzewa i zobaczył kotkę skuloną i zapłakana.

-Ksieżycowy'Świetle co się stało?
-Nic...
-No wice że coś się stało.

Kotka spojrzała na niego jej zapłakanymi żółto-niebieskimi oczami, przetarła oczy o łape i zaczeła wyjaśniać, Koniczynowy'Szept był zły na Ognisty'Lód że tak powiedział ale koniec końców to był jego wybór, próbował pocieszyć kotkę lecz nic nie pomagało. Wyszedł z drzewa i próbował złapać rybę z rzeki która dzieliła terytorium klanu pioruna i klanu wiatru, lecz nie wiedział jak gdyż klan wiatru zbytnio nie je ryb, kotka zobaczyła jak Koniczynowe'Szept próbuje wyłowić rybę, jej humor się momentalnie zmienił. Księżycowe'Światło podeszła do kocura, skuliła się aby zobaczyć czy są ryby i wskoczyła do wody. Kocur był zdezorientowany i zamartwiony gdyż nigdy nie widział jak kotka łowi ryby, a woda była bardzo głęboka.

-Ksieżycowe'Świetło!

Nagle kotka wynurzyła się z wody wraz z rybą w jej pysku.

-Łał, jak ty Złamałaś tak wielką rybę?!
-Zawsze takie łapie...
-Mąż talent do tego...

Spojrzeli na siebie w niezręcznej ciszy i zaczęli się śmiać. Księżycowe'Światło podzieliła rybę na dwie części i pół dała przyjacielowi.

-Czujesz się trochę lepiej?

Kotka z pełnym pyskiem potrząsneła głową, a Koniczynowy'Szept zaczął się śmiać gdyż była cała ubrudzona krwią z ryby. Chwilę jeszcze porozmawiali aż nastał dzień i się rozeszli.

Księżycowe'Światło

Kotka wróciła do obozu a połowa kotów wciąż spala. Zobaczyła Krucze'Skrzydło rozmawiającą z Ognistym'Lodem, kotka jedynie zmarszczyła pysk i odwróciła się w drogą stronę. Otrzepała się gdyż jej futro wciąż wypadało.

-Już jesteś!
-Cześć Jasny'Ogonie!
-I co był?
-Tak był!

Kotki zaczęły piszczeć, a cały klan zaczął na nich patrzyć jak na wariatki.

-Ciszej tam!
-Nie komentuj pieszczochu domowy!-Krzyknęła Księżycowe'Światło.
-No właśnie!

Kotki się śmiały z Kruczego'Skrzydła przez to że była kociakiem domowym.

-Twoje futro strasznie wypada...

Jasny'Ogon wskazała na ziemię gdzie leżą kłębki jej futra.

-E.. tam co z tego?
-Wiesz że mogę to być jakaś...choroba?
-No i?
-No i może być ona śmiertelna!
-No może?

Księżycowe'Światło była zakłopotana gdyż nie wiedziała o co chodziło jej koleżance więc zrobiła poważną mine, spojrzała na Ognisty'Lód który wciąż rozmawiał z tym pieszczochem. Wyszła zdziwiona na spacer dookoła terytorium.

Koniczynowy'Szept

-Matko gratulacje Liljowy'Liściu.
-Dzięki.
-To co idziesz robić patrole co?
-Raczej tak.
-To do zobaczenia.
-Na razie.

Kocur odszedł od Liljoweygo'Liścia gdyż lider wybrał go na zastępcę i musiał zrobić patrole na polowanie. Zobaczył że 2 wysokich wojowników wpatruje się w niego więc pomału wychodził z obozu aby sobie coś upolować. Wyszedł z obozu i coś do siebie mamrotał. Po chwili  poczuł że ktoś chwyta go za czyje.

-Weź no! Puszczaj!

To były te sami kocury co wpatrywały się w niego w obozie. Obaj zaciągnęły go w to samo miejsce gdzie spotykał się z kotką. Wrzucili go do wody z głębokie strony, a kocur zaczął się pomału topić, jedyne co usłyszał to był śmiech tych kotów i krzyk.

Księżycowe'Światło

Kotak mijając miejsce spotkań zauważyła jak dwójka kotów wrzuca jej przyjaciela do wody.

-Co wy robicie?!
-Spadamy!

Kotka wskoczyła do wody próbując pomoc Koniczynowemu'Szeptu. Kota z trudem wyciągnęła gr z wody, kocur zaczął kaszleć wodą, kotka się otrzepała z wody.

-Co ty tu robisz?
-Ratuje cię nie widać?
-No dzięki...
-Kto to był?
-To byli ci durnie!
-Jak mieli na imię?
-Prędki'Wiatr i Deszczowe'Futro, a po co ci to?
-Zobaczysz, dasz radę ich tutaj przyciągnąć wieczorem.
-Jak?
-Trzymaj, powiedz że tutaj jest nawiązanie z klanem gwiazd czy coś.
-Okej, a co zamierzasz zrobić?
-Nauczę tych kocurów lekcji...

Tego samego dnia Koniczynowy'Szept przyciągną tutaj Prędki'Wiatr i Deszczowe'Futro.

-I gdzie to nawiązanie?
-Poczekaj...

Księżycowe'Światło wyskoczyła z krzaków z jej starszej siostry partnerem o imieniu Orle'Skrzydło, Koniczynowy'Szept wpatrywał się jak się z nimi biją. Prędki'Wiatr i Deszczowe'Futro pobiegli z powrotem do obozu z ranami.

-Dzięki Orle'Skrzydło.
-Niema za co, ale na drogi raz uważaj, a co do ciebie... -Kocur popatrzył na Koniczynowy'Szept.
-T...tak?
-Powiedz o jakiś problemach Księżycowemu'Świetle, a ja im pokarze.
-Dobrze...

Wojownicy: Wyblakłe Wspomnienie [Beta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz