18.07.2024 r.

78 5 2
                                    

Chyba kończę to daily.

Dzisiejszy odcinek to była totalna porażka.

Skoro mam czas, przejdę do konkretów.

W moim odcinku po wczorajszej informacji koniecznie chcieli wystąpić genziaki.

Właśnie to był największy problem, bo byl tam ten Bartek, znaczy ja strasznie się cieszyłem, że chce i może głupio to zabrzmi ale kocham po prostu jego obecność

Kocham być po prostu w jego towarzystwie, zawsze jakby dodawało mi to ogrom euforii, ale teraz jest źle.

Może i euforia jest, ale zagłusza ją choroba.

Nagrywaliśmy odcinek basenowy i kiedy nie chciałem skoczyć Bartek wepchnął mnie do wody, a kaszel pojawił się wręcz natychmiast.

Zacząłem dusić się podwójnie woda i krwią.

Brzmi to drastycznie, ale leżałem na tej trawie po tym jak prawie się utopiłem i plułem krwią z dużą ilością płatków róż.

Momentami myślałem, że zaraz ta choroba odetnie mi tlen, ale żyje.

Bolało tak bardzo!

Nie wiem czy się cieszyć czy martwić, że nadal muszę czekać na tą okropną śmierć.

To jak czekanie więźnia w krajach gdzie dają wyrok śmierci.

Osoby te wiedzą, że niedługo ich koniec i po jakimś czasie sami chcą by nastało to jak najszybciej.

Wracając.

Przez to, że praktycznie nic nie jem to przez utratę większej ilości krwi czułem się tak słabo, że jakbym miał jeszcze raz wpaść to basenu byłem pewien, że przez brak sił nie wypłynąłbym na powierzchnię.

Wtedy tak strasznie się bałem, że za raz umrę, ale dziś ponownie wszedłem na stronę.

Ludzie opisywali śmierć czy niedługi czas przed śmiercią jako największe męczarnię świata.

Korzenie przebijają płuca dostając się do serca, a potem bujność kwiatków zamyka drogi oddechowe prowadząc do uduszenia.

Coraz bardziej myślę, żeby powiedzieć widzą, że to koniec daily, bo za bardzo mnie to męczy.

Może i ostatnie chwile życia a ja przemęczam się nagrywkami.

Chociaż gdybym podjąłbym się operacji mógłbym to robić jescze tak długo! Tak długo jak chce.

Chociaż po co mi takie życie.

Kocham go tam bardzo.

Nie sądzę żebym po operacji zakochał się w kim tak jak w nim. On jest wyjątkowy.

To jak przepraszał mnie i przejął się moim stanem po wepchnięciu mnie do basenu gdy nie odpowiedziałem, a przecież to nie była jego wina, tylko moich uczuć i ten jebanej choroby!

Był strasznie uroczy, szczególnie bez koszulki na basenie, krople wody spływające po jego umięśnionym ciele, obłęd.

Mokre włosy, po których przejeżdżał swoją umięśnioną ręka doprowadzały mnie do szaleństwa.

Brzmi to jak jakiś romans o ratowniku na plaży, byl chyba jakiś taki stary serial ale totalnie nie pamiętam jego nazwy.

Może brzmi to cringowo, ale nawet nie wiecie jak on na mnie działa. Totalnie to głupie.

Wiem że mnie nie kocha, a jednak ja zastanawiam się nad tym by oddać za miłość do niego najcenniejszą rzecz.

Coś co dostaje się raz i nie kupi się tego za żadne miliony.

Życie jest czymś najcenniejszym co mogliśmy kiedykolwiek posiadać. Żaden majątek, apartamenty, miliardy na koncie czy drogie auta nie będą mieć większej wartości niż życie.

A jednak mimo to śmieć spotka każdego z nas, prędzej czy później.

Bartek tak bardzo cię kocham!

Mortal <3 !

Pamiętnik Hanahaki | Partek | Bartek Kubicki x Mortalcio Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz