17. Wypowiedz życzenie

26 1 0
                                    

Narcyza Malfoy okazała się niesamowicie ciepłą kobietą. Była skryta, jednak sprawiała, że w jej towarzystwie czułam się swobodnie i bezpiecznie. Myślę, że podobnie czuł się Draco. Odkąd przybyliśmy na dwór wydawał się spokojniejszy. Na temat jej spotkania z Severusem starałam się porozmawiać z Malfoyem już pierwszego dnia. Zbył mnie wtedy, jednak nie poddałam się i wróciłam do tematu następnego dnia.

- To nic takiego – powiedział, gdy spacerowaliśmy po ogrodzie. Prowadził mnie do jednej z fontann, którą słyszałam w dniu przybycia. Delikatnie przyspieszył kroku.

- Nie sądzę by było to nic takiego – powiedziałam stanowczo, nie ucieknie tym razem od odpowiedzi – pamiętam twoją minę, gdy zobaczyłeś ich w Dziurawym Kotle.

- Czemu tak bardzo ci na tym zależy? – przystanął nagle i odwrócił się w moją stronę.

- Mam wrażenie, że mi nie ufasz – słowa te były szczere i wypłynęły ze mnie szybciej niż zdążyłam się nad nimi zastanowić.

- Nie opowiadaj bzdur. Gdyby tak było to nigdy nie powiedział bym ci o Szafie Zniknięć – potarł mnie po ramieniu, jakby chciał mnie pocieszyć i ruszył dalej przez labirynty z żywopłotu.

- Obiecaliśmy wtedy mówić sobie o wszystkim – naciskałam dalej, jednak nie usłyszałam odpowiedzi. Przeszliśmy jeszcze kilka kroków, wyszliśmy z labiryntu i znaleźliśmy się przy wielkiej fontannie. Nigdy nie widziałam piękniejszej. Na środku znajdowała się rzeźba dwóch Testrali, które obracały się w kółko. Draco przysiadł na jej murku i rzekł:

- Prawda jest taka, że nie wiem po co się spotkali. Pytałem jej o to i nie usłyszałem odpowiedzi. Kazała się nie martwić. Dodała tylko, że dbała o moje bezpieczeństwo. Wszyscy mają tu wiele sekretów – po tych słowach wyciągnął z kieszeni monetę – kiedy byłem mały, matka powiedziała mi, że kiedy wrzucę monetę do fontanny i wypowiem życzenie, to Testrale pofruną do miejsca, gdzie dzięki tej monecie będą mogły je spełnić – wrzucił złotego galeona i kontynuował – rzecz w tym, że ciągle wypowiadam to samo życzenie i nigdy się nie spełniło. Mimo to zawsze jak jestem w rezydencji przychodzę tu i próbuję. Bo nie zostaje mi nic innego jak jej wierzyć, że to prawda. Nie chcę przestać jej wierzyć. Ufam mojej matce.

Nie naciskałam już więcej. Czułam, że jest ze mną szczery. Wyciągnęłam monetę i też wrzuciłam ją do fontanny. Poprosiłam by w moim życiu w końcu było normalnie.

Czwartego dnia zaczęłam się czuć coraz bardziej swobodnie. Dziś Narcyza zaprosiła mnie do kuchni bym pomogła jej wybrać dania na jutrzejszą świąteczną kolację. Nie przyrządzała ich sama, zajmowały się tym skrzaty domowe. Miałam mieszane uczucia co do wykorzystywania ich. Wydawało się jednak, że dobrze dogadywały się z Panią Malfoy. Przez ostatnie dni widziałam je swobodnie poruszające się po domu. Nie wyglądały na nieszczęśliwe.

Gdy wszystko było już zaplanowane we dwie usiadłyśmy do stołu. Było on jak zawsze elegancko nakryty. Cały dom był bardzo elegancki. Urządzony był w minimalistyczny sposób, a wszystko zawsze było na swoim miejscu i ułożone jak od linijki. Wydawał się przez to jeszcze większy. Miało to swój urok i luksus. Przebywając tu czułam się w pewien wyniosły sposób. Nie wiem czy to najlepsze określenie, ale tak właśnie było. Jeden ze skrzatów podał zupę dyniową.

- Cieszę się, że Draco zaprosił cię do nas – zaczęła Narcyza – nie powinno się spędzać świąt w samotności. Przyjaciele mojego syna są zawsze mile widziani... Chociaż muszę przyznać, byłam zaskoczona, bo nie często decyduje się kogoś zaprosić.

- Jestem naprawdę wdzięczna i dziękuję za gościnę – chciałam jeszcze dodać, że byłam zaskoczona tak samo jak ona, jednak ugryzłam się w język.

- To ja jestem wdzięczna, masz na niego dobry wpływ. Ostatnio wiele się u niego dzieje. Dobrze, że ma wsparcie w kimś takim jak ty.

Po kolacji postanowiłam trochę pokręcić się po rezydencji. Malfoyowie zajęli się swoimi sprawami, a ja nie chciałam się narzucać swoją obecnością. Przez ostatnie dni ciągle przebywałam w ich pobliżu, powinni mieć też chwilę dla siebie. Miałam wielką ochotę odwiedzić ogród, ale było dość ciemno, więc zostawiłam to na jutro. Korytarze były długie i kręte, a każdy prowadził do licznych pokoi. Ja szukałam jednego konkretnego. Słynnej biblioteki Malfoyów, o której Draco mówił, że jest większa i ciekawsza nawet niż ta Hogwartu. Uwielbiałam czytać, więc ciekawa lektura nadałaby się idealnie na resztę wieczoru.

W końcu udało mi się ją odnaleźć. Już przechodziłam przez próg, gdy nagle usłyszałam czyjąś kłótnie. Ktoś starał się szeptać, jednak emocje brały górę. Mimo, że nie chciałam wyjść na wścibską to ciekawość była silniejsza. Podeszłam bliżej i schowałam się za masywną kolumną.

- Tak, zaprosiłem ją. Co ci do tego? – od razu poznałam czyj to głos. Był to Draco i prawie na pewno mówił o mnie. W odpowiedzi było słychać jak ktoś pewnym ruchem popycha go w stronę ściany.

- Przysięgałem cię chronić. Wypowiedziałem słowa Wieczystej Przysięgi.

Nie, to niemożliwe. Ale czy ktoś inny ma tak oschły, stanowczy i zarazem spokojny głos. Zaryzykowałam i wychyliłam delikatnie głowę. Nie myliłam się. Severus Snape. Stał na końcu korytarza trzymając Draco za ramię i przypierał go tym samym do ściany. Zaraz, Wieczystą Przysięgę? Ale z kim?

- Nie potrzebuję ochrony – rzekł Malfoy zrzucając dłoń nauczyciela z ramienia. Ponownie się ukryłam. Mam nadzieję, że nikt nie słyszy jak głośno wali mi serce. Co on tu robi i o czym rozmawiają - Zostałem do tego wybrany. Spośród wszystkich innych. Ja. Nie zawiodę go.

- Boisz się Draco. Próbujesz to ukryć, ale niezbyt skutecznie. Pozwól sobie pomóc – brzmiał niemal troskliwie. O jaką pomoc chodziło Snapeowi?

- Nie! Zostałem wybrany. To moja chwila – Usłyszałam szybkie kroki, na szczęście w przeciwnym kierunku. Za chwilę dołączyły kolejne, zdecydowanie spokojniejsze.

Nic z tego nie rozumiem. Na brodę Merlina, kolejne sekrety. Wszyscy coś wiedzą, każdy jest zaplątany i nikt nic mi nie mówi. Czuję się coraz bardziej zagubiona i wściekła. Nie zostawię tak tego. Ruszyłam pewnym krokiem w stronę, gdzie wcześniej odbywała się kłótnia. Muszę z nim porozmawiać. Niech mi powie o co tu chodzi. Otworzyłam drzwi prowadzące do głównego holu i od razu pożałowałam. Nagle wiele par oczu zwróciło się w moim kierunku.

- Widzę, że mamy gościa – powiedział przeszywającym głosem mężczyzna w długich blond włosach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Córka Slytherinu  [Harry Potter] [ Draco Malfoy ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz