Draco zmarszczył brwi i długo myślał nad tym, co mu powiedziałam. Wydawało się, że dogłębnie analizuje każde słowo. Przejął się bardziej, niż się spodziewałam, przynajmniej tak mi się wydawało.
-Powinniśmy już wracać- rzucił chłodno i podniósł się z ławki. Nie dodał ani słowa. Serio? Otwarłam się przed nim i opowiedziałam o wszystkim mimo wyraźnego zakazu, a on to olał? Z jednej strony byłam wściekła i miałam ochotę krzyczeć. Z drugiej było mi strasznie smutno i chciało mi się płakać. Te dwie skrajne emocje spowodowały, że nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy. Podniosłam się i ruszyłam w stronę Hogwartu nawet szybciej niż on. Prawdziwy Draco najwyraźniej wrócił.
Całą drogę myślałam tylko o tym jaka jestem jestem naiwna. Może Snape wysłał go by sprawdził czy się wygadam. Jaki to by miało sens skoro "to nic takiego"? Ucieczka miała mi pomóc się ogarnąć, a wracam z jeszcze większym bałaganem w głowie.
Od razu po dotarciu do szkoły ruszyłam do pokoju wspólnego. Tam pozostawiłam Malfoya bez słowa i weszłam z trzaskiem drzwi do dormitorium. Reszta dziewczyn od razu zmierzyła mnie wyraźnie zdziwionym wzrokiem. Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę swojego łóżka. Zdjęłam szybko buty pozostawiając je obok, położyłam się i nakryłam cała kołdrą. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Pójście spać tak szybko spowodowało, że wstałam wcześniej niż zwykle. Miałam dzięki temu czas na ogarnięcie się w spokoju z dala od tej bandy idiotów. Wzięłam potrzebne rzeczy i po cichu wymknęłam się z sypialni, a następnie pokoju wspólnego, który był jeszcze całkowicie pusty. Kierowałam się w stronę łazienki jednak moją uwagę przyciągnął jasny punk, który właśnie przeszedł przez korytarz na drugim końcu tego, w którym znajdowałam się obecnie.
Bez zastanowienia ruszyłam szybkim krokiem w jego kierunku. Kto o tej porze, nie licząc mnie, lata po Hogwarcie. Gdy dobiegłam do końca korytarza i wychyliłam się za ściany, ktoś skręcił. Nie udało mi się dokładnie przyjrzeć kto to był, mimo już coraz bardziej wyraźnego światła wydobywanego przy użyciu Lumos. Ruszyłam dalej. Tym razem po wychyleniu się się zza rogu nie miałam wątpliwości kto jest tajemniczą postacią.
-Malfoy? - powiedziałam z lekkim niedowierzaniem. Po chwili dodałam równiez Lumos w celu oświetlenia swojej twarzy. Chłopak wzdrygnął się lekko i odwrócił w moją stronę
- Co ty tu robisz? czemu nie śpisz?- Zaczął zadawać pytania ewidentnie chcąc odwrócić moją uwagę od tego, że udało mi się go przestraszyć.
-Mogę zapytać cię o to samo- odpowiedziałam szybko. Dodałam do tych słów pytające, dociekliwe spojrzenie, które Draco dobrze znał i wiedział, że teraz nie dam mu spokoju i będzie musiał powiedzieć wszystko.
- Szukałem czegoś - zaczął spokojnie, po chwili wzruszył ramionami i dodał- ale nie znalazłem, bo zastanawiałem się nad tym co mi powiedziałaś wczoraj w parku. Poszedłem więc do biblioteki...- tu mu przerwałam.
-Czy ja śnie w tej chwili?- zaśmiałam się, jednak oczekiwałam odpowiedzi, bo to co słyszałam było bardzo niewiarygodne
-Mogę cię uszczypać, ale nie. Nie wiem skąd ten pomysł- powiedział jakby trochę urażony tym co słyszy. Od razu wytłumaczyłam mu skąd pochodzą moje obawy, że jest inaczej:
-Po pierwsze czego Draco Malfoy może szukać o tej godzinie w Hogwarcie, do drugie Draco Malfoy nie chodzi do biblioteki, po trzecie Draco Malfoy nie troszczy się o sprawy innych.
-Nie znalazłem tego co szukałem, więc to bez różnicy- zaczął odpowiadać po kolei. Miał minę poważną, brwi lekko zmarszczone. Wyraźnie nie spodobała mu się moja argumentacja- Nie korzystam z biblioteki w Hogwarcie, bo posiadam swoją własną w posiadłości i uważam ją za ciekawszą. Poza tym nie wiesz co robie 24/h na dobę więc nie powinnaś oceniać czy gdzieś bywam czy nie- tu zrobił pauzę i zbliżył się w moją stronę w dalszym ciągu utrzymując chłodną minę. Patrząc mi prosto w oczy dokończył- Co do trzeciej sprawy. Nie powiedziałem, że się o Ciebie troszczę, tylko, że sprawa mnie zainteresowała.
Ałć. 1:0 dla Malfoya. Nie wiedziałam co mu w tej chwili odpowiedzieć, zrobiło mi się nawet trochę głupio. Cofnęłam się krok i odwracając wzrok w stronę drzwi do biblioteki, której byliśmy blisko powiedziałam próbując zachować w głosie resztki pewności siebie:
-No dobra, niech będzie. Znalazłeś coś konkretnego?
-Konkretnego nie, ale zostało jeszcze kilka książek, które mogą pomóc- mówiąc to, również spojrzał na drzwi- jeżeli mi pomożesz pójdzie szybciej.
Przytaknęłam głową i ruszyliśmy do biblioteki. Usiadłam przy stoliku, czekając, aż Draco przyniesie książki o których mówił. Czekałam na niego dłuższą chwile gapiąc się w stos książek które przerobił już wcześniej. Faktycznie porządnie się do tego zabrał. Uświadomiłam sobie w tamtej chwili jeszcze jedną rzecz. Miałam się iść ogarnąć bo na pewno nie pachnę i nie wyglądam za ciekawie. Szybko wyciągnęłam różdżkę i użyłam zaklęcia odświeżającego. Kilka chwil później pojawił się Draco z kolejnym sporym stosem.
Bez ociągania zabraliśmy się do czytania. Prawie wcale nie rozmawialiśmy. Wymienialiśmy głównie między sobą "masz coś" i "nic". Minęło sporo czas, a nic konkretnego dalej nie zostało odkryte. Zaczęłam powoli rezygnować tracąc wiarę, że coś znajdziemy. W pewnym momencie, kiedy beznamiętnie przerzucałam strony kolejnej książki, a myślami błądziłam sama nie wiem gdzie, usłyszałam radosne "mam!", a na moją książkę została rzucona inna. Od razu otworzyłam szeroko oczy z zaciekawieniem. Malfoy stanął za mną, pochylił się tak, że głowę miał zaraz przy mojej, a palcem wskazywał na fragment tekstu.
- Zobacz to, zaklęcie blokujące, podobne trochę do oklumencji jednak dużo silniejsze, bo blokuje nie tylko przed innymi osobami, które chcą penetrować twój umysł, ale również przed samym sobą...- zaczął z dużą ekscytacją w głosie. Słychać było, że jest z siebie niebywale dumny- ...Z dziedziny czarnej magii. Blokuje część pamięci, by osoba, na którą zostało rzucone zaklęcie oraz osoby z zewnątrz, nie miała do niej dostępu. Może być też użyte, jeżeli jakieś wspomnienie zostało odebrane. Blokuje wtedy możliwość przywrócenia go, a nawet myślenia, że jakiegoś elementu brakuje. Może je zdjąć tylko osoba, która zaklęcie rzuciła.
-To by tłumaczyło przerażenie Snape'a kiedy je odkrył... - zamyślałam się przez chwilę- czemu mi o tym nie powiedział?
Draco już trochę ochłonął z emocji jakie przed chwilą nim targały i wrócił do swojej klasycznej chłodnej postawy. Pokiwał w moim kierunku głową na boki, dając do zrozumienia, że również nie zna odpowiedzi. Skrzyżował ręce i zaczął wpatrywać się w tekst.
-Już późno, musimy się zbierać zaraz zaczną się zajęcia.- Tymi słowami próbowałam przerwać ciszę która trwała od dłuższej chwili. Zaczęłam składać książki, które były rozrzucone na stoliku.
-Zostaw to, sam to zrobię- powiedział kładąc swoją rękę na stosie książek do którego dokładałam właśnie kolejną książkę- i tak nie idę na zajęcia, wolę się położyć. Jestem zmęczony.
- Kolejny dzień uciekania od zajęć to nie najlepszy pomysł- spojrzałam na niego z zatroskanym wyrazem twarzy
- To i tak strata czasu, nie będę go marnował w tej szkole przez kolejne 2 lata
- Co to niby ma znaczyć? - spytałam bardzo zdziwiona. Spodziewałam się chyba każdych słów, ale nie takich. Draco spojrzał na mnie i odwrócił wzrok nic nie mówiąc. Zauważając, że dalej tam jestem i czekam rzucił tylko " lepiej już idź" po czym wrócił do książek. Wiedziałam wtedy, że nic z niego nie wyciągnę, więc odwróciłam się i powoli wyszłam.
CZYTASZ
Córka Slytherinu [Harry Potter] [ Draco Malfoy ]
FantasyY/N podczas 6 roku swojej nauki magii zostaje przeniesiona z Norwegii do Hogwartu. Tam poszukuje prawdy o sobie, przeżywa nastoletnie problemy, by na końcu wraz z innymi czarownikami stoczyć walkę z Voldemortem. --------- Podobieństwo do innych ff n...