*Harry POV*
-Eh skoro tak mówisz- rzuciła krótko Y/N wzdrygając ramionami. Po chwili dodała jeszcze z uśmiechem- Może będziemy pierwszym przypadkiem, który nie działa w ten sposób.
Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową. Chciałbym, żeby tak było, dziewczyna zdaje się bardzo miła, aż dziwne, że trafiła do domu węża. Czy Tiara mogła się aż tak pomylić? Z rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos.
-Co ty wyprawiasz?- rzucił szorstko Ron- wszystko widziałem, od kiedy kumplujesz się ze ślizgonami? Bagaż w pociągu spadł Ci na głowę, czy ktoś rzucił na Ciebie jakieś zaklęcie?
- O co ci chodzi, chciałem być tylko miły- próbowałem się usprawiedliwić w oczach przyjaciela, nie wiem czemu, przecież nie zrobiłem nic złego- Poza tym, nie jest taka jak oni, jest inna...
-Harry co ty gadasz. Gadałeś z nią raz...- zaczął, ale mu przerwałem.
-Dwa.
-Dwa? Niech będzie nawet dwa. Nie bez powodu trafiła do Slytherinu. Daj jej chwilę na zaklimatyzowanie się, a pokaże swoją prawdziwą twarz. Zobacz w jakim już obraca się towarzystwie. Malfoy i jego gang- powiedział z wyrzutem Ron. Widać było, że mało mu brakuje by zacząć krzyczeć. Zaczął iść w stronę sali trącając najpierw moje ramie.
-Mam nadzieję, że tak nie będzie- powiedziałem już tylko do siebie ledwo sam sobie wierząc. W ciszy ruszyłem za Ronem.
***
Weszłam szybko do sali. Głos mężczyzny w czarnych włosach przeszył mnie wystarczająco mocno, bym bez słowa wykonywała wszystko o co prosi, byle mu nie podpaść. Musiał to być Severus Snape, o którym wspominał mi Harry, gdy szliśmy na zajęcia. Okazał się tysiąc razy straszniejszy, niż w jego opowieściach. Siadłam w pustej ławce przy oknie i zaczęłam wyciągać z torby potrzebne przedmioty. Po chwili usłyszałam szmer wskazujący, że ktoś przysiada się obok. W głębi serca miałam nadzieję, by nie był to Draco. Po tym co zaszło na korytarzu nie wiedziałabym jak się zachować. Gdy odwróciłam głowę ujrzałam Blaise, który z uśmiechem rzucił Mogę? na co twierdząco pokiwałam głową. Poczułam ulgę. Wiedziałam jednak, że nie potrwa to długo. W końcu musiałam się na niego natknąć.
- Jak wam już wiadomo, w tym roku to ja będę uczył Was obrony przed Czarną Magią- zaczął Snape- Będziemy uczyć się Zaklęć Niewerbalnych oraz Protego - mówiąc to zapisywał nazwy na tablicy. Gdy się odwrócił zobaczył, że jedna z dziewczyn podnosi rękę do góry- Tak panno Granger?
- Protego to zaklęcie obronne, któr...- zaczęła pewnym głosem, jednak Severus jej przerwał i marszcząc brwi powiedział donośnym tonem:
- Oczywiście, jak zawsze ma pani rację... Oczywiście jak zwykle błyszczy pani wiedzą i chce pokazać reszcie grupy swoją wyższość intelektualną... Na moich zajęciach liczą się nie tylko wiedza, ale również jej praktyczne wykorzystanie. Dlatego jeżeli panna Granger pozwoli mi na to sam wytłumaczę czym jest Protego i jak go właściwie używać.- Po chwili jeszcze dodał - minus dziesięć punktów dla Gryffindoru za odzywanie się, gdy o to nie proszę.
Dziewczyna zbladła i usiadła na miejsce ze spuszczoną głową. Słychać było ciche śmiechy co poniektórych osób, jednak surowe spojrzenie Severusa uciszyło je niemal natychmiast. Do końca zajęć nikt się nie odzywał, ich koniec był zbawieniem.
- Nie mogłaś lepiej trafić niż zaczynać rok na zajęciach u Snape'a- powiedział śmiejąc się jednocześnie Blaise - Pozytyw taki, że Gryffindor oberwał.
Przytaknęłam głową. Dalej byłam lekko oszołomiona i zestresowana ostatnią lekcją. Chłopak zarzucił swoją rękę na moje ramiona zbliżając mnie tym do siebie.
-To jak, wiesz już jak udowodnić przynależność do Slytherinu?
Chwyciłam go za dłoń, by zdjąć jego rękę z siebie i odpowiedziałam:
- Nie wiem, nie miałam czasu by się nad tym zastanowić.
- Hmm...- wyraźnie było widać, że się nad czymś zastanawia. Po chwili ciszy kontynuował - wiem co możesz zrobić. Kiedy...- nie udało mu się skończyć. W środku zdania przerwał mu nie kto inny jak Malfoy.
- Zobaczyłeś nową dziewczynę i już oszalałeś Zabini?- powiedział prześmiewczo. Po tych słowach zaśmiali się również Goyle i Crabbe, którzy szli za nim.
Na chwilę zamarłam słysząc jego głos. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Nie chcąc by to zauważył szybko zebrałam się w sobie i zareagowałam zanim zrobił to Blaise.
-Zazdrościsz, że nie jesteś na jego miejscu?- powiedziałam głosem pewniejszym niż się spodziewałam. Ale czy ja to serio powiedziałam? Od razu tego żałowałam wiedząc, że chłopak odpłaci mi się jakimś chamskim tekstem.
Zamiast tego Dracon parsknął i wywrócił oczami. Wewnętrznie triumfowałam, że udało mi się go tak zgrabnie zaskoczyć i uciszyć. Blaise uśmiechnął się w moją stronę, z oczu mogłam wyczytać, że mi gratuluje.
-To jaki masz świetny pomysł, którym chciałeś podzielić się z Y/N?- zaczął Draco by przerwać niezręczną dla niego ciszę. Z kpiącą miną zaczął przyglądać się Blaise'owi.
-Cóż, chciałem zaproponować by zrobiła jakiś żart któremuś Gryfonowi, by go upokorzyć- zaczął niepewnym głosem- na przykład Potterowi. Zawsze dobrze się patrzy, gdy złotemu chłopakowi coś się dzieje.
- Niezwykle ambitne i kreatywne- powiedział ze swoim sarkastycznym uśmiechem Malfoy. Blaise już nie skomentował.
Całą grupą ruszyliśmy na następne zajęcia. Co chwilę ktoś sobie docinał, ale zrozumiałam, że był to dla nich zwykły, codzienny sposób porozumiewania się. By się z nimi dogadać trzeba było robić to samo.
Przez resztę dnia chodziło mi po głowie co zrobić by zdać ich "test". Chciałam wpasować się w ich grupę, poza tym chyba zaczynałam ich lubić. Nie widziały mi się jednak jakieś głupie żart albo knucie przeciw Gryfonom. Szczególnie przeciw Harremu. Wydaje mi się, że złapaliśmy dobry kontakt. Poza tym obiecałam, że będziemy przykładem przyjaźni dwóch rywalizujących domów. Musiałam wymyśleć coś innego.
Po zajęciach udaliśmy się do pokoju wspólnego Slytherinu, tam trochę posiedzieliśmy i pogadaliśmy. Nie obyło się bez żartów i docinków w stronę Blaise'a, sugerujących, że ma na mnie ochotę. Oboje jednak się zbytnio tym nie przejmowaliśmy. Po jakimś czasie zaczęliśmy rozchodzić się pojedynczo do sypialni. Wstałam z kanapy jako jedna z ostatnich osób. Kiedy kierowałam się w stronę schodów prowadzących do damskiego dormitorium zatorował mi drogę Malfoy. Ze spokojem, patrząc mi prosto w oczy, zaczął mówić cichym głosem tak, by nikt go nie usłyszał:
- Mam nadzieję, że cię zbytnio dziś nie nastraszyłem. Nie miałem takiego planu, po prostu dawno nikt mi się nie przeciwstawił i poczułem zagrożenie. Jesteś bardzo...intrygująca - tu przerwał, by odgarnąć moje włosy z przodu za ramię. Śledziłam wzrokiem każdy jego ruch. Wzdrygnęłam się lekko, gdy poczułam jak opuszkami swoich palców dotyka mojej szyi podczas układania włosów. Na ten ruch Draco uśmiechnął się w charakterystyczny dla siebie sposób- śpij dobrze- dodał i nie czekając na moją odpowiedź odwrócił się i udał do swojego dormitorium.
CZYTASZ
Córka Slytherinu [Harry Potter] [ Draco Malfoy ]
FantasyY/N podczas 6 roku swojej nauki magii zostaje przeniesiona z Norwegii do Hogwartu. Tam poszukuje prawdy o sobie, przeżywa nastoletnie problemy, by na końcu wraz z innymi czarownikami stoczyć walkę z Voldemortem. --------- Podobieństwo do innych ff n...