Oliver
Po przejściu kolejnych 4 kilometrów składających się z 3 pięter, 10 korytarzy i dwóch skrzydeł domu, doszliśmy do holu. Generalnie to ten hol mógłby robić za halę balową albo koncertową.
Liczy się pierwsze wrażenie , dlatego taki ogromny.
Podobny jest do tego, który widzimy na załączonym obrazku, tylko utrzymany w odcieniach szarości i bieli.
Taki sam, ale inny. WIĘKSZY. I dłuższe schody.
Kiedy wychodziłem zza kolumny, ujrzałem coś czego odujrzeć się już nie da.
Olivię Clark.
Jeszcze brzydsza niż na zdjęciach. Jedyne za co mógłbym ją pochwalić to włosy. Nie dlatego że są czarne. Nie przepadam za czarnymi włosami u dziewczyn. Wyglądają, wtedy tak... ponuro. Czyli kompletnie przeciwnie do mojego charakteru. Największym plusem tych włosów jest to, że są gęste.
Do ramion. Mogłyby być dłuższe.
Okropnie się puszą przy końcówkach, a na górze potwornie ulizane. Ochyda.
A błyszczą się jakby ich miesiąc nie myła. W dotyku pewnie tak samo tłuste na jakie wyglądają.
A kolor... Ble. Jak noc. Niby ładne określenie, ale bardzo uklepane. Pospolite. A gdyby dodać do tego jej parszywą mordę, to mam ochotę stąd wyjść.
Okazało się, że nie tylko jej cycki są z rodzaju podskakujących, ale i dupa też. Wygląda to tak, jakby ktoś oblepił szczudła (żeby się trzymało na nogach) żelatyną. Przy każdym kroku wszystko się ruszało. Chociaż byłem dwadzieścia metrów od niej, to i tak słyszałem jak jej tam wszystko chlapało w staniku.
Podążyłem za moim Abbą, przybliżając się jednocześnie do nieuchronnej porażki i ośmieszenia. Gdy znalazłem się w odległości ok dwóch metrów, poczułem ostrą piżmową woń. Aż mnie zapiekło w nos.
- Niezmiernie się cieszę że was widzę. Kiedy ostatni raz u nas byliście? Dziesięć lat temu? Olivia była jeszcze wtedy taka mała. A teraz? Dorosła piękna kobieta - przywitał się mój ojciec. Piękna?
- Jak ten czas szybko leci - odpowiedział Pan Clark, po czym oboje przytulili się po męsku. - Witaj, Oliverze! Jak ty wyrosłeś! Choć tu synu! Czym oni cię karmią? Drożdżami? - a po chwili w pomieszczeniu rozległ się dudniący śmiech.
Nie. Marmoladą.
- Hehehe he he he... e... e... - zaśmiałem się nerwowo.
- Więc jak wiecie spotkaliśmy się tu w sprawie Oliviera i Olivii. Proszę za mną - i ojciec udał się do pokoju, w którym nadejdzie moja zguba.
Przecież ja w tym domu to codziennie maraton robię. Jeśli ONA tu zamieszka, to będzie musiała się przyzwyczajać już od początku, że jej nikt na rękach nie będzie nosił. Księżniczka.
CZYTASZ
Porwana Do Kwadratu
Romance17-letnia Livia, mieszkająca z rodziną, zostaje porwana. Budzi się w aucie, ale nie udaje jej się wyciągnąć z kierowcy żadnych informacji prócz tego, że może się bać. Spodziewała się, że jej porywacz to istota nienormalna, nadludzka i wyrodna. Po wy...