Do trzech razy sztuka...

5K 266 204
                                    


Witam Was w czwartym rozdziale TGO☀️

Mała informacja!

Miejcie na uwadze, że te rozdziały są surowe. Jeśli pojawi się jakiś błąd dajcie znać w komentarzu! Sprawdzam te rozdziały kilka razy, ale nadal może mi coś umknąć☀️

Zdawajcie relacje na hasztagu na Twitterze #thegoldenone ☀️

Miłego rozdziału!

Aurelia

Siedziałam na tarasie i wpatrywałam się przed siebie. Co chwilę zerkałam w stronę drzwi balkonowych, przez które miałam nadzieję, że niedługo wejdzie Celine. Wstałam przed nią, a leżenie bezczynnie w łóżku nie należało w mojej naturze. Chyba że oglądałam Plotkarę, wtedy sytuacja była inna. W jej domu czułam się, jak u siebie. Zrobiłam sobie herbatę i rozgościłam się na tarasie. Pierwszy łyk gorącego napoju, był moją rezygnacją z dalszego jego picia. Poparzyłam sobie język... robiłam to za każdym pieprzonym razem.

Mój telefon leżał obok kubka. Nie chciałam go odpalać, bo widziałam, że Conrad zbombardował mnie masą wiadomości. Wczorajsza sprzeczka nadal chodziła mi po głowie, a nie chciałam się tym katować. Po każdej naszej kłótni budziłam się z poczuciem winy. Dziś też tak było, a ja na ten moment nie czułam się gotowa na kolejną konfrontację. Co chwilę wracałam do słów, które padały z naszych ust, walcząc z tym, by nie popaść w obłęd i znów nie obwinić siebie. Nie zrobiłam nic złego.

– Co ty taka zamyślona? – Cel odsunęła drzwi balkonowe i wyjrzała zza nich. – Dawno wstałaś? – Miała rozczochrane włosy i zaspany głos. – Ja chyba jeszcze nie wstałam.

Zaśmiałam się, bo faktycznie było po niej widać, że jest jeszcze jedną nogą w łóżku.

– Niecałą godzinę temu.

Rozszerzyła w zdziwieniu oczy i usiadła na krześle naprzeciwko mnie. Podciągnęła kolana pod brodę i oparła na nich swoją głowę.

– Wyspałaś się? – spytałam, próbując zaangażować ją do rozmowy.

Dziewczyna niechętnie się wyprostowała i potarła dłońmi twarz. Chyba nie była wyspana.

– Spójrz jeszcze raz na mnie i odpowiedz sobie na to pytanie.

Zacisnęłam wargi i próbowałam się nie roześmiać. Na chwilę nastała między nami cisza, ale ani ja, ani Celine nie umiałyśmy długo milczeć. Byłyśmy gadułami.

– Dziękuje za wczoraj – rzuciła nagle.

– Zrobiłabyś dla mnie to samo – odpowiedziałam, uśmiechając się.

– Oczywiście, że tak.

Ceniłam ją i jej przyjaźń za wiele rzeczy, ale najbardziej za to, że była ona bezinteresowna. Nie oczekiwała niczego ode mnie ani ja od niej. Wszystko w naszej relacji wychodziło naturalnie.

– Musimy wrócić do tematu. – Wskazała na mnie palcem, a ja zmarszczyłam brwi. – Nie udawaj, że nie wiesz, co mam na myśli. – Chwyciła kubek z herbatą i skrzywiła się od razu, gdy upiła łyk. – Przesłodziłaś – mruknęła – tajemniczy, przystojny blondyn.

– Nie zaczynaj.

– Aurelia, to ty nie zaczynaj. – Oparła łokcie na stole i przybliżyła się do mnie. – Widziałam, jak pożerał cię wzrokiem!

The Golden OneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz