2. Kuba

51 20 9
                                    

~~••♡••~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~••♡••~~

Czy ja właściwie potrzebuję tych studiów? Teraz może bez sensu się wycofać, po całych kombinacjach z przenosinami. Właściwie zawsze chciałem pomieszkać w Krakowie, to może po prostu będę zwiedzał, chodząc od czasu do czasu na zajęcia. Mogę przecież dalej pracować zdalnie, chociaż ostatnio ilość wyjazdów mnie wykańcza. Ech, nieważne. Powiedziałem A, to powiem B i idę na tę uczelnię, może ku uciesze matki stanę kiedyś w jej progu z pracą doktorancką w ręce. Dlaczego sam magister by jej nie ucieszył?

Dzisiaj miało być koło chemiczne, ale okazało się, że członkowie przygotowują jakieś wykłady dla drugiego roku, może się przejdę i zobaczę co tam robią. Nie tak to miało być, niekoniecznie chce mi się chodzić na dodatkowe wykłady, raczej chciałem skupić się na zagłębianiu i szerzeniu wiedzy obecnej w podstawach programowych, a nie poznawać nową, pustą teorię. Zobaczymy.

Mój motocykl stał w garażu nieużywany od wielu tygodni. Zima była w tym roku dość surowa, cały czas było ślisko. Korzystanie z autobusów doprowadzało mnie do szału, szczególnie po tym ostatnio, który się zapalił. Spaleniznę czułem od siebie później cały dzień. Dlaczego do cholery nie kupiłem jeszcze tego samochodu? Dzień mi zleciał szybko. Małe różnice programowe między Wrocławiem a Krakowem powodowały, że niektóre zajęcia w niewiele zmienionej wersji musiałem przechodzić drugi raz, ale właściwie dzięki temu powinno pójść mi ze wszystkimi zaliczeniami gładko. Może te całe przenosiny wyjdą mi na dobre jeszcze pod kątem wyników w nauce, a nie tylko spokoju, a który liczyłem, będąc tak daleko Berlina. Na koniec zostało to przeklęte koło chemiczne, które miało być takie super, ale po co super, skoro można udziwnić? Pieprzeni wykładowcy, sami powinni ogarniać wykłady, zamiast oddelegowywać do tego niekompetentnych studentów.

Usiadłem w ostatnim rzędzie i po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli będę chciał wyjść w połowie, to będę musiał przemierzyć całą aulę i zwrócę na siebie większą uwagę. Korzystając z zamieszania jakie jeszcze było na sali, zszedłem kilka rzędów niżej i siadłem koło jakiś nieciekawych koleżków.

Na mównicę wyszła jakaś dziewczyna, nieszczególnie się jej przyglądałem i nawet nie usłyszałem jej nazwiska, jakoś nie pokładałem w niej większych nadziei. Jednak gdy na sali zrobiło się już trochę ciszej, a dziewczyna zaczęła przemawiać, do moich uszu dotarł najpiękniejszy głos kobiecy, jaki kiedykolwiek słyszałem. Nie mogłem się opanować. Kurde, trochę dziewczyn w życiu poznałem, ta była wyjątkowa. Na pierwszy rzut oka zwykła dziewczyna, ale jej głęboki, seksowny głos powodował, że nie mogłem oderwać wzroku od jej ciała. Twarz miała delikatną, dość dziewczęcą i po prostu ładną. Brązowe włosy. Oczu dobrze nie widziałem z tej odległości. Za to widziałem dobrze zmysłowe usta, które pracowały mocno brnąc przez kolejne slajdy wykładu. Nogi miała do szyi, chociaż nie była jakaś bardzo wysoka.
Fajna laska! Jej wykład był bardzo interesujący, mówiła o flawonolach, a w końcu to moja dziedzina. Najlepsze jest to, że dobrze wiedziała o czym mówi i mówiła w sposób ciekawy i przystępny, nawet dla osób, które nie bardzo się na tym znają. Ciekawe jak się nazywa. Szkoda, że ją zignorowałem na początku. No nic, może będzie okazja bliżej ją poznać, gdy koło chemiczne wróci do normalnego trybu funkcjonowania. Wykład się już kończył i jakoś dziwnie smutno mi było z tego powodu, kto by pomyślał? Zaśmiałem się do siebie w duchu. Po wykładzie miałem mało czasu, bo umówiłem się z Magdą na kolację na mieście.

Ouh là là! [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz