Dziesiąty

64 9 0
                                    

- Heej, może wstałabyś wreszcie? - ze snu wyrwał mnie głos mojej polonistki.
- A może nie? - uśmiechnęłam się przekornie, całując kobietę w nos.
- Och, Alicjo, nie próbuj mnie przekupić takimi gestami, nie uda Ci się - zaśmiała się cicho.

Mogłabym słuchać jej śmiechu przez całe życie, a dalej byłoby mi mało.

- Jesteś pewna? - zmieniłam pozycję, więc teraz górowałam nad nią i zaczęłam ją całować.
- Tak, tak, je... - nie dałam dokończyć jej zdania.

Muskałam ustami jej nos, schodząc w dół. Po chwili jej szyja stała się obiektem mojego zainteresowania. Już miałam się odsunąć, jednak Sara przyciągnęła mnie do siebie i również zaczęła mnie całować.
No cóż, chyba nie wyjdziemy z łóżka tak szybko.
Nie dałam się jej zdominować. Chciałam przejąć inicjatywę, którą jej wczoraj oddałam. Z tymi myślami, zaczęłam zjeżdżać ustami coraz niżej, aż w końcu dotarłam do jej ud. Delikatnie, prawie jakbym obchodziła się z dziełem sztuki, rozsunęłam jej nogi. Sara była w stanie jedynie jęknąć w odpowiedzi na moje poczynania. A poczynałam sobie coraz śmielej, bowiem przez moment tylko pochłaniałam wzrokiem to, co miałam przed sobą. To było za mało, dlatego musnęłam językiem wargi jej kobiecości.
Boże, jak ona zajebiście smakuje.

- Jesteś pewna, że chcesz wyjść z łóżka? - powiedziałam zadziornie, uśmiechając się.
- Mm, już z-zmieniłam zdanie - mówiła z trudem, jej słowa mieszały się z jękami, które były wywoływane przez mój język.

Język, który zanurkował w jej wnętrzu. Język, który sprawiał, że nie mogła wypowiedzieć innego słowa, niż moje imię.
Po dłuższej chwili dodałam także dwa palce, chciałam dać jej niesamowite spełnienie.
Czułam, że nie wytrzyma długo. Czułam, jak jej mięśnie napinają się, z każdym kolejnym ruchem. Moje przypuszczenia okazały się trafne, bo kobieta chwilę później doszła z przeciągłym jękiem.

○○○○○○○○○○

- To może teraz już wstańmy, co? - powiedziała kobieta, uśmiechając się do mnie czule.
- Liczysz na powtórkę z rozrywki? Jeśli tak, to muszę cię rozczarować, bo nie mam siły na drugą rundę.
- Ty nie masz siły?! A co ja mam powiedzieć? - spytała oburzona, ale też szczerze rozbawiona dialogiem.
- Doskonale wiesz, ile trzeba wysiłku, by sprawić, żebyś doszła z moim imieniem na ustach - zażartowałam.
- Ale ty jesteś młoda, masz dużo siły - przewróciła teatralnie oczami.

Po dość zabawnej wymianie zdań, która nie trwała jednak zbyt długo, zeszłyśmy do kuchni. Na śniadanie przygotowałyśmy tosty francuskie z Nutellą i owocami. Chciałam zatrzymać czas i już zawsze budzić się obok niej, spędzać z nią poranki. Niestety, za niedługo musiałam wracać do domu, co nam obu się nie podobało.
Nie mogłam w nieskończoność udawać, że jestem w domu Oli, to byłoby zbyt podejrzane. Nie mogłam także powiedzieć prawdy, z oczywistych przyczyn.

○○○○○○○○○○

- Sara, ja naprawdę muszę już iść - odparłam ze śmiechem, na co brunetka znów mnie pocałowała.
- Alicja, ja naprawdę nie chce, żebyś szła - powiedziała.
- Chciałabym z tobą zostać, poważnie, ale mama będzie się martwić. Nie mogę kłamać w nieskończoność.
- Och, dobrze, dobrze. Idź już.
- Do widzenia, proszę pani - pożegnałam się z nią, żartując.

Zanim wyszłam, pocałowała mnie na pożegnanie. To był pocałunek pełen czułości, spokoju i miłości. Żadna z nas się nie spieszyła, po prostu celebrowała tę chwilę. Nie chciałam żeby to się zakończyło. Z jej dłońmi na mojej talii, jej ustami na moich ustach, czułam się po prostu bezpiecznie.
Właśnie za to, przede wszystkim, ją kochałam. Dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam, że przy niej nie muszę udawać. Mogłabym być sobą bez poczucia, że będzie mnie oceniać. To było tak proste, a jednocześnie tak szalenie istotne.
Ona była moją przyjaciółką, kochanką, miłością. Była dla mnie ratunkiem przed całym złem tego świata.
Jeśli panaceum istnieje, to jest nim ona.

○○○○○○○○○○

Po powrocie do domu czekała już na mnie mama, z gotowym obiadem. Byłam jej wdzięczna za to, co dla mnie robi. Opowiedziałam jej co robiłam u Oli, a raczej czego nie robiłam. Widziałam, że była szczęśliwa, widząc, iż uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Szkoda tylko, że nie mogła poznać prawdziwego powody mojego zadowolenia.

○○○○○○○○○○

Tej nocy zasypiałam z uśmiechem na ustach. W mojej głowie ciągle odtwarzałam wspomnienia z dzisiejszego dnia, to było jak film. Miałam nadzieję, że to był dopiero początek czegoś pięknego.
Chciałam budzić się obok niej, po to, by kilkanaście godzin później zasypiać w jej ramionach.
Och, Sara, co ty ze mną zrobiłaś...
Co ty takiego w sobie masz, że myślę o tobie w każdej chwili?
Dlaczego tak bardzo zawróciłaś mi w głowie?
Gdzie nas to zaprowadzi?

She Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz