Wzdychałam leżąc na łóżku juz czwarty dzień. Myśli tak mnie przygniotły, że nie miałam chęci nawet na przekąski. Nie podjęłam jeszcze decyzji co do Mingyu, ale miał rację, gdy wspomniał o moich uczuciach. Gdzieś głęboko czułam, że nie jest mi obojętny.
Bo jak pozbyć się pierwszej miłości od tak?
Unikałam jakichkolwiek wiadomości, by być pewna tego co chcę mu powiedzieć.
Wkurzałam się, że całe dnie poświęcam na myśleniu o nim. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie miałam komu o tym powiedzieć.
Zazwyczaj córki rozmawiają o takich sprawach z mamą. A ja? Miałam tylko tatę, który po wysłuchaniu mnie się wkurzy i zapewne zabroni się z nim spotykać.Usłyszałam krzyki ojca z dołu, które ciągnęły się w nieskończoność. Nie mógł rozmawiać przez telefon, jeśli przed chwilą słyszałam dzwonek do drzwi. Ostatnim razem krzyczał tak, jak zjawiła się matka.
Moja ciekawość wzięła górę. Wynurzyłam się z pokoju, a krzyki przybierały na sile.- Chyba sobie kpisz, że wpuszczę cię do mojego domu! Masz się trzymać od mojej córki z daleka!
Ktoś do mnie przyszedł?
Modliłam się w duchu, by to nie był Mingyu.
- Nie proszę o wpuszczenie Panie Son - stanęłam w miejscu, za swoim ojcem - Proszę tylko o to, by Pan ją zawołał.
- Jungkook!?
Otworzyłam szeroko oczy, spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- [Y/N]. Hej.
- Jungkook!? Znacie się?
Mój ojciec krzyknął, a ja aż zatkałam ucho.
- Na to wygląda - Jungkook prychnął.
- Zamknij się chuliganie!
- Tato nie mów tak do niego.
- Ty - wskazał na mnie palcem - Ty słońce masz czelność mi mówić, jak się mam zwracać do niego?
- Tato proszę.
- Prosisz? Prosisz!? Co z moim proszeniem się, byś się nie interesowała nim!? Sytuacja ma się powtórzyć? Nie potrafisz znaleźć sobie normalnych znajomych!?
Stałam ze spuszczoną głową przyjmując każde słowa ojca. To prawda, że ostrzegał mnie i nie posłuchałam, ale mógł sobie darować przed obcymi osobami.
Spojrzałam na ojca, nie komentując tego co powiedział. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam okazji widzieć ojca w takim szale.- Tat....
- Nie! Nic do mnie nie mów! Nie chcę słuchać twoich tłumaczeń! Mam gdzieś co robisz i z kim. Od teraz mnie to nie interesuje - powiedział spokojnie - Ale wiedz, że jeśli skończysz na dołku, to nie pomogę Ci.
- Chwila - wtrącił się Jungkook - Masz żal do córki, bo spotyka się ze mną? - wskazał na siebie palcem - Bo to ja tutaj przyszedłem?
- Zajmij się swoją rodziną Jeon i nie wpierdalaj się z buciorami w naszą rodzinę.
- Rozumiem - Jungkook się zaśmiał - Son ma idealną rodzinę, więc ktoś z małymi problemami z prawem nie ma do niej wstępu.
- Nie masz do niej wstępu TY!
Ojciec surowym wzrokiem spojrzał na Jeona, a ten wstał niewzruszony.
- A Mingyu? - odezwałam się po chwili ciszy - Mingyu ma wstępu do naszej rodziny tato? Bo aktualnie jestem uwięziona we własnych myślach i nie wiem co zrobić. Chciałam przyjść z tym do ciebie, ale nie wiedziałam jak ci to powiedzieć...
CZYTASZ
You're not that bad / Jeon Jungkook
Fanfiction~~~~~~~ " - Nie jesteś taki zły, jak wszyscy mówią. - Nie każda plotka o mnie jest prawdziwa skarbie." ~~~~~~~