XI

148 23 13
                                    

Założyłam na siebie bluzo koc, który dostałam w zeszłym roku na święta od taty i wybiegłam z pokoju, gdy zbliżał się czas przyjścia Jeona. 

- Tato wychodzę! - krzyknęłam w biegu.

- Gdzie? I o tej godzinie? - usłyszałam jego wołanie z gabinetu.

- Nie wiem. Wynieść śmieci i do sklepu. 

Zabrałam śmieci z kuchni, po drodze zabrałam klucze i wyszłam z domu. To była pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, gdy chłopak oznajmił mi, że przyjdzie. Nie mogłam ryzykować, że stanie oko w oko z moim tatą. 

Na dworze pogoda nie rozpieszczała wieczorami, więc tuptałam w miejscu zaraz za rogiem. 

- Proszę proszę, takiego seksownego wdzianka się nie spodziewałem - Jungkook zaśmiał się na mój widok - Brakuje ci tylko włochatych kapci.

- Daruj sobie, wyszłam szybko z domu. 

- Nie kazałem ci - dotknął puchatego kaptura bluzy - Przyjemna. 

- Nie kazałeś? - spojrzałam na niego - Zagroziłeś mi, że wtargniesz mi do domu. 

- Nie powiedziałem tak - prychnął. 

- Ale brzmiało podobnie. Co się stało? 

- No nic, kwiaty się spodobały - uśmiechnął się - Mamie znaczy się. 

- Chyba to czas w którym musisz mi co nieco zdradzić - ukułam go palcem w żebra.

- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne - uszczypnął mój polik - Wyglądasz na zadowoloną tym faktem.

- W końcu dostanę, to czego chciałam - potarłam dłonie. 

Pokręcił głową z politowaniem, gdy widział mój uśmiech. 

- I niby mam ci mówić tutaj? - wskazał na okolice. 

- Możemy iść usiąść na ławkę do parku.

- Albo... - złapał mnie za rękę - Możemy iść do ciebie i usiąść na zapewne wygodnym łóżku, gdzie będzie ciepło i przytulnie. 

- Jungkook to ryzykowne, mój ojciec siedzi w gabinecie, który jest niedaleko mojego pokoju. Myślisz, że cię nie usłyszy, albo nie będzie chciał wejść do mnie i zapytać się o pierdoły? 

- Liczę się z tym, dlatego najpierw znajdziemy dobre miejsce do schowania się. 

- Nie wiem.

Przegryzałam wargę kompletnie nie wiedząc co zrobić. Nie chciałam wyjść na niemiłą, bo ja serio bym go zaprosiła do domu, ale no myślę, że każdy na moim miejscu by miał burze mózgów. 

- No więc puchatku? - spojrzał na mnie.

- Obiecujesz być cicho? - wystawiłam mały palec w jego stronę.

- Obiecuję - uścisnął go.

Stałam pod drzwiami wejściowymi, Jungkook był zaraz za mną przez co czułam na swoich plecach ciężar jego ciała. Słyszałam przesuwające się drzwi od wyjścia na taras, więc spojrzałam na chłopaka. 

- Słuchaj mnie teraz uważnie.

- Mhm.. uważnie - oblizał swoje usta, gdy byłam zbyt blisko niego.

- Zaraz zarobisz. 

- Co te usteczka do mnie mówią? - dotknął mojej wargi palcem.

- Jungkook! - uderzyłam go w rękę - Kurwa mać. Ja wchodzę i sprawdzam teren, a ty jak usłyszysz, że śpiewam to idziesz prosto do mojego pokoju. Nie oglądasz się za siebie, jasne? 

You're not that bad / Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz