XVI

177 19 8
                                    

Trafiliśmy na stragany, gdzie można bylo dobrze zjeść. Pomimo zdziwienia Jeona, nie narzekał na to w jakim miejscu będziemy jeść. Złożyliśmy zamówienie i zajęliśmy miejsce przy stoliku.

- Jungkook…- zerknęłam na chłopaka, wkładając sobie tteokbokki do ust.

- Hmm? Mmm.. jakie pyszne! – klasnął w ręce.

- Mogę ci opowiedzieć o Mingyu?

- Czemu byś nie mogła? – zerknął na mnie – Jestem twoim przyjacielem, chociaż cię wysłucham za te wszystkie pyszności, jakie mi stawiasz.

- Lubisz jeść? - zaśmiałam się.

- Czy lubię? [Y/N].. - zerknął na mnie poważnym wzrokiem -  Sprzedałbym się za jedzenie.

- To poważne stwierdzenie.

- Chcesz się przekonać? Kup mi więcej jedzenia skarbie, a zrobię dla ciebie wszystko.

- Wszystko? - poruszyłam brwiami.

- Bez zapłaty nic nie zrobię - puścił mi oczko.

-Dajesz radę ze swoim apetytem opłacać mieszkanie i zapewnić sobie wszystko?

- Do tej pory nie miałem z tym problemu aż tak, bo pieniądze miałem od ojca – uśmiechnął się – Ale ograniczył mi pieniądze, ze względu na partnera mamy.

- W sensie Boba? – dopytałam.

- Tak. Moim rodzice nie żyją razem, więc tata płacił mamie, ale pieniądze nie trafiały do mnie, bo Bob je zabierał. Oczywiście za każdym razem, gdy chciałem pieniądze swoje to dostawałem wpierdol – prychnął – Jakby to mnie miało nauczyć, że mam się nie domagać swojego.

- Czemu mam wrażenie, że lubiłeś się z nim kłócić?

- Bo tak było, lubiłem widzieć jak się denerwuje.

- A co z łamaniem prawa?

- Dlaczego je łamię? – otworzył puszkę piwa.

- Tak.

- Jestem typem buntownika – wzruszył ramionami – Już ci mówiłem kiedyś, że musiałem jakoś przeżyć. Nie mogłem wiecznie prosić o pomoc mojego hyunga.

- Jina?

- Tak. Ciężko mi się przyznać, że nie stać mnie na jedzenie, gdy wożę się motorem.

- I dobrze ubierasz. Jesteś pewnie najmodniejszym złodziejem.

- Ale ty zabawna – ścisnął mój polik – Lepiej opowiedz mi o tym Mingyu.

Zmienił szybko temat, a ja westchnęłam. Zdecydowanie wolałam słuchać jego opowieści. Jungkook jest pierwszą osobą, której będę mówiła o Mingyu – nie licząc ojca.

- Cóz… Mingyu to mój były.

- No i obecny, skomplikowane, ale to już wiem – zachęcił mnie gestem ręki bym mówiła dalej.

- Ponad dwa lata temu, przed jego odsiadką byliśmy razem w związku. Nie byliśmy idealni, bo kłótnie się zdarzały.

- Nikt nie jest idealny, nawet ja nie jestem. Nie wiem jak to jest w związku, bo nie kręci mnie to – uśmiechnął się – Ale mów dalej.

- Wszystko było fajnie do czasu imprezy na którą mnie zabrał, mimo że nie chciałam.

- Co się takiego tam wydarzyło?

- Przedawkowałam Jungkook – przegryzłam nerwowo wargę. Jungkook wypluł na mnie piwo, które sączył.

- TY CO!? – zbliżył się do mnie, delikatnie wycierał moją twarz, która spotkała się z piwem – Przecież byłaś gówniarą. Jak mogłaś to zrobić?

You're not that bad / Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz