IX

153 20 5
                                    

Nie byłam przyzwyczajona do takiego tempa chodzenia, jakim aktualnie poruszał się Jungkook. Jego nogi były długie w porównaniu do moich dwóch małych paróweczek. Szliśmy z dobre piętnaście minut, znaczy się on szedł, a ja prawie truchtałam za nim by w miarę trzymać się jego boku. Wcale nie ułatwiała mi sprawy moja kondycja, która była w opłakanym stanie.

- Ja.. - dyszałam - Czuję, że zaraz zwrócę czekoladę.

- Daj spokój, to tylko chwilowy spacer - Jungkook się zatrzymał, a ja odbiłam się od jego pleców.

- Spacer? Spacer był dla ciebie. Dla mnie to był jak mini maraton, który musiałam pokonać i trafić... - założyłam ręce na biodra i z krzywą miną zerknęłam na szyld przed nami - Kwiaciarnia?

- No - uśmiechnął się dumnie.

- Żartujesz? - spojrzałam na niego.

- Nie. Dlaczego bym miał?

- Mijaliśmy jakieś dwie po drodze, a ty upatrzyłeś sobie akurat tą kwiaciarnie? Dlaczego? Spodziewałam się raczej czegoś, co pomoże ci zdobyć informacje o tobie.

Zwrócił się w moją stronę, przeleciał po mnie wzrokiem od góry do dołu. Usłyszałam jak parska śmiechem.

- To jest informacja. Muszę kupić kwiaty dla mamy, a kompletnie się na tym nie znam. A kto doradzi mi lepiej, niż dziewczyna?

- Jeon Jungkook... - pokręciłam głową - Stąpasz po cienkim lodzie.

- Tak, tak. Możemy przejść do momentu w którym wybieramy kwiaty? Serio nie przepadam za takimi rzeczami i chciałbym mieć to już z głowy.

Wpatrywaliśmy się w siebie, dopóki nie zamordowałam go w myślach przynajmniej sto razy.

- Jak mam ci pomóc? Ja nawet nie znam twojej mamy. Nie znam ciebie, a co dopiero twojej mamy. Skąd mam wiedzieć jakie kwiaty lubi?

- Nie wiem. Po prostu wybierz coś ładnego, bo ja nigdy nie kupowałem kwiatów - wzruszył ramionami.

- Nigdy? A dla dziewczyny?

- Czy ja wyglądam ci na mężczyznę, który kupuje kwiaty dla kobiety tylko po to, by ją zaliczyć? - uniósł brwi - Bym musiał zrobić napad na bank, by wykupić porządna kwiaciarnie.

- Dajesz mi do zrozumienia, że zaliczyłeś połowę okolicy?

- Ty już mnie za słówka nie łap dobra? - pogroził mi palcem.

- Dobra. Zrobię to pod jednym warunkiem.

- Stawiasz mi warunki? - uniósł brwi.

- A chcesz ładne kwiaty dla mamy? - zrobiłam podobną postawę do jego.

- Jaki to warunek?

- Powiesz mi jedną prawdziwą informację o sobie.

Zmrużył na mnie oczy, nie będąc pewnym czy się zgodzić. Mogłam wyobrazić sobie jaką miał burzę mózgów.

- Dobra. Jedną informację ci powiem, ale po zakupie - wystawił mały palec w moją stronę.

- Zgoda - uścisnęłam jego palec.

Staliśmy tak chwilę, dopóki nie uśmiechnął się.

- Co się tak szczerzysz? - zapytałam niepewnie.

- To już nasza druga obietnica na mały paluszek - zacisnął mocniej swój palec na moim - To całkiem fajne.

- Fajne będzie, do momentu w którym ci go nie złamię.

You're not that bad / Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz