XXVIII

116 28 10
                                    

Usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju sie otwierają, byłam lekko zdezorientowana jakim cudem się tutaj znalazłam. Jedyne, co pamiętam to jazda samochodem do domu i urwanie filmu. Zerknęłam na uśmiechniętego Jeona, który w rękach niósł tackę z pięknie pachnącym jedzeniem. Podniosłam się do siadu i nie wiem czy to przez sen czy może przez to jak Jungkook dobrze wyglądał od rana, ale nie mogłam oderwać od niego wzroku.

- Dzień dobry śpiochu - ułożył tackę przede mną - Trochę się poczułem jak u siebie i zrobiłem ci śniadanie.

- Dzień dobry? - zerknęłam na śniadanie i ponownie na niego - Czy ja dalej śnię?

- Jestem w twoich snach? - poruszył zabawnie brwiami.

- Nigdy nie byłeś, ale wyglądałeś jak anioł przez chwilę, gdy wchodziłeś.

- Oh.. - zaśmiał się - Do anioła mi daleko - poprawił moje włosy.

- Przepraszam - potrząsnęłam głową - Zawsze gadam głupoty jak wstaję. Dziękuję za śniadanie - posłałam mu uśmiech - Jadłeś?

- Zjadłem już. Jak się czujesz?

- Lepiej - wzięłam porządnego gryza tosta - Nie jest najgorzej, ale odczuwam lekki ból.

- Tak myślałem i mam coś na to - podsunął mi tabletki - Przeciwbólowe. Liczę, że pomogą ci trochę.

- Oh to miłe Jungkook. Dziękuję za to i no wiesz, że przyjechałeś po mnie w środku nocy.

- Jesteśmy kwita, jeśli chodzi o wzajemną pomoc - puścił mi oczko.

- Nie zrozum mnie źle, ale wolałabym unikać sytuacji, w których musimy sobie pomagać.

- To znaczy? Co mam przez to rozumieć?

Zauważyłam zmieszanie na jego twarzy, więc od razu się poprawiłam.

- Chodzi mi o to, żebyśmy unikali sytuacji, w których może polać się krew czy cokolwiek. Nie pakujmy się w kłopoty.

- Myślisz, że wpakowałaś się w kłopoty, bo liczyłaś na romantyczny wyjazd i chciałaś spędzić czas z chłopakiem?

- Już byłym chłopakiem - odpowiedziałam cicho.

- Odpowiedz mi. Uważasz, że to twoja wina, że nie uszanował twojej decyzji?

- Jungkook - spojrzałam na niego błagalnie - Zrobił to, bo dałam mu pozwolenie, a później mi się odwidziało.

- Posłuchaj mnie - złapał mnie za kark i przyciągnął w swoją stronę - Chciałaś by przestał, więc nie uszanował twojej decyzji. Nic nie było twoją winą i przestań się obwiniać jasne?

Czułam jego oddech na swoich ustach, Jungkook wlepiał we mnie poważny wzrok a mnie jedynie było stać na głośne przełknięcie śliny.

- Mhm. Masz rację, to nie była moja wina.

Uśmiechnął się.

- Mądra dziewczynka - odsunął się ode mnie z lekko czerwonymi polikami - Ale nie hamuj łez i nie ukrywaj ich pod uśmiechem. Masz prawo płakać i zrób to.

- A przytulisz mnie i nic nie powiesz?

Spojrzałam na niego z nadzieją, że się zgodzi. Chciałam wyrzucić to z siebie, by przestać myśleć i pozbierać się do kupy. Jungkook rozłożył swoje ręce i machnięciem ręki zachęcił mnie do przytulenia się. Tyle mi wystarczyło bym wpadła w jego ramiona i pozwoliła łzą moczyć jego koszulkę.

***

- [Y/N]! - krzyk Jungkooka, było słychać nawet w łazience, w której byłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You're not that bad / Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz