[13] Randka

23 5 3
                                    

8.06.2019r.

Budzę się z głębokiego snu. Już dawno tak dobrze mi się nie spało i jestem dość zadowolona, że moja głowa dała mi odpocząć od złych snów. Brakowało mi tego od wielu lat.

Jednak budzę się, będąc sama w łóżku. Bojan krząta się z przodu kampera, pewnie robi śniadanie dla nas. Ja przez chwilę tylko patrzę na sufit, dopóki nie nabiorę sił, żeby wstać. Myślę o wczorajszym dniu i uśmiecham się pod nosem. Jeszcze tydzień temu nie sądziłam, że tak szybko dojdzie między nami do takich zmian. A tu proszę... Zakochałam się w swoim najlepszym przyjacielu, a on we mnie. Takie rzeczy zdarzają się nie tylko w książkach, jak się okazuje. Nie wierzyłam w te brednie, ale teraz zaburzył mi się światopogląd. Wszystko to, co myślałam o miłości jest już nic nie warte. Teraz mam okazję poczuć piękno tej wspaniałej, pożądanej przez wszystkich rzeczy.

Rozciągam mięśnie, by po chwili wstać z łóżka. Idę na przód do Bojana, który właśnie kończy robić śniadanie. Wygląda na rozpromienionego minionym wieczorem. Gdy mnie widzi, od razu łapie mnie w talii i przyciąga do siebie. Wciąż mocno odczuwam jego dotyk.

- Dzień dobry, Verka - wita się.

I zanim mogę odpowiedzieć, całuje mnie delikatnie, dodając mi odrobinę pobudzenia po długim śnie.

- Dzień dobry, Bojči - mówię, gdy się odchylam.

- Wyspałaś się? - pyta, bawiąc się moim jednym warkoczykiem.

- Tak, o dziwo tak - potakuję.

- Zjedzmy zatem - oznajmia. - Bo mam dzisiaj świetny plan, by ten pierwszy dzień naszego związku uczcić wyjątkowo.

Patrzę na niego zaskoczona.

- Związku? - podnoszę brew do góry. - Nawet nie spytałeś...

Od razu mina mu poważnieje, a mi zachciewa się śmiać z jego reakcji.

- Myślałem... - drapie się po głowie. - Wiesz... To oczywiste, że chcę być z Tobą.

- Ja też chcę - wyznaję. - Ale nie spytałeś.

Patrzy mi w oczy przepraszająco, aż mi się go robi szkoda.

- Bojan - dotykam jego policzka, ale wzrok ucieka mi z jego oczu do ust i z powrotem. - Tak się nie robi.

- Podobno się nie znasz - zauważa.

- Czytałam książki romantyczne - tłumaczę. - Może coś tam ogarniam jednak.

Zaczyna rozumieć, że sobie żartuję. Gdy jestem radosna, potrafię całkiem wyluzować, więc pomęczę go jeszcze trochę, by nie miał tak łatwo ze mną.

- Ty i romantyczne książki? - uśmiecha się półgębkiem.

- Para niezbyt idealna - kręcę głową.

- A będziesz moją parą?

Jego głos jest łagodny, z nutką ponętności, która w zaskakujący sposób mnie onieśmiela. To ciekawe, że tak na mnie działa.

- Pytasz w kamperze - kiwam teatralnie głową. - Dobry jesteś...

Odchyla głowę do tyłu załamany sytuacją. Ja nie mogę powstrzymać się od śmiechu.

- Wredna jesteś - stwierdza.

- A ty uroczy.

Patrzy na mnie roześmiany. Małe zmarszczki w kącikach oczu jak zwykle pojawiają się przy jego uśmiechu.

- Dobra, masz w pewnym sensie rację - potakuje. - Więc zapraszam cię na randkę.

- Och! Randkę? Jestem zaintrygowana, Bojan.

Przysięgasz? | [Bojan Cvjeticanin] by CHARLIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz