Hejka!!!
Mamy nowy rozdział iiiii mam nadzieję, że się podoba więc zapraszam do przeczytania
Buziaczki ~NPodeszłam slalomem do Jeremiah'a i zaczęłam go całować. Chłopak odsunął się i złapał mnie za ramię.
-Stacy upiłaś się idź spać...- powiedział już lekko zmęczony moim zachowaniem
No może jeden kieliszek... Albo tak z dziesięć.
-No Jere rozluźnij się- położyłam ręce na jego brzuchu i zaczęłam go masować - napnij.
-Nie, idź spać- westchnął i zaczął kierować się w stronę schodów nadal trzymając mnie za rękę.
-Nancy pomóż!- krzyknęłam na cały głos.
-Lepiej będzie jak się położysz - powiedziała i złapała mnie za drugą rękę.
Oboje powoli wnieśli mnie na górę i wpuścili do mojego pokoju. Nancy zeszła na dół i zapewne zaczęła sprzątać po całej imprezie za to Jeremiah został ze mną. Usiadł na fotelu, który stał przed toaletką i popatrzył się na mnie. Podeszłam do torby i wyciągnęłam z niej piżamę, w którą po chwili się przebrałam i położyłam się na połowie łóżka.
-Położysz się ze mną?- zapytałam go cicho zamykając powoli oczy
Chłopak przez chwilę nic nie mówił ale usłyszałam jak podniósł się z fotela. Po chwili poczułam jak materac obok mnie się rusza, co znaczyło, że chłopak położył się tuż obok mnie. Przysunęłam się do niego i zaczęłam jeździć swoją dłonią po jego brzuchu. Chłopak popatrzył się na mnie i wziął moją rękę.
-Śpij...- powiedział cicho
Znowu położyłam rękę na jego brzuchu ale nic więcej nie zrobiłam tylko przymknęłam oczy i nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
***
Rano obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się w pokoju powoli podnosząc się z łóżka. Nikogo nie było chociaż nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Chyba się zabawiłam wczoraj...
Popatrzyłam na toaletkę i zobaczyłam ma niej szklankę z wodą i tabletki. Podeszłam do niej i usiadłam na fotelu, połknęłam tabletki popijając je wodą. Po chwili powoli się podniosłam i ruszyłam do drzwi. Zeszłam schodami na dół i zauważyłam, że nikogo nie ma w domku, gdy już miałam dzwonić do Nancy zobaczyłam na szafce kartkę. Podeszłam do niej i ja przeczytałam.
Hejo młoda.
Pojechaliśmy na zakupy, a wiedzieliśmy, że będziesz miała kaca więc cię nie zabraliśmy. Na toaletce masz tabletki na głowę. Powinniśmy być do 12 w domu.
Buziaki~NUśmiechnęłam się lekko pod nosem i poszłam w stronę łazienki na dole. Druga była na przeciwko pokoju Jeremiaha, który był obok mnie. Weszłam do środka, załatwiłam wszystkie potrzeby i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam koszmarnie, rozmazany tusz, szminka i rozwalone włosy.
Zmyłam makijaż płynem micelarnym, który leżał na blacie i pewnie należał do Nancy po czym poczesałam włosy. Przebrałam się w czerwoną sukienkę z dekoltem i wyszłam z domu zamykając drzwi przy okazji. Rozejrzałam się i po prawej stronie zobaczyłam główną drogę, więc poszłam w jej stronę i ruszyłam w stronę sklepów.
Pierwszym sklepem na tej ulicy był jakiś z kosmetykami i innymi rzeczami, więc od razu do niego weszłam biorąc przy okazji koszyk. Spojrzałam na ceny i się cholernie zaskoczyłam. Tu było taniej o dziesięć razy niż u mnie. Weszłam w pierwszą alejkę gdzie były farby do włosów, spojrzałam na nie i się uśmiechnęłam.
No to zaczynamy.
Wzięłam do ręki farbę w kolorze wiśniowym, który był prześliczny . Włożyłam ją do koszyka i poszłam na kosmetyki, ponieważ po drodze nie było już niczego ciekawego. Brałam pełno kosmetyków do koszyka aż w końcu poszłam do kasy po drodze zabierając jedną z moich ulubionych mgiełek.
Podeszłam do kasy samoobsługowej i zeskanowane wszystkie kosmetyki, których było z 50. Za wszystko wyszło 62 euro, więc nie było tak źle. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu z dwiema reklamówkami. Weszłam jeszcze do kilku sklepów i ruszyłam w stronę domu spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 11:20. Mam około czterdzieści minut na to żeby pofarbować włosy. Szybko wróciłam do domu i od razu przebrałam się w jakieś luźne spodenki i koszulkę i weszłam do łazienki. Umyłam włosy i wyciągnęłam farbę z opakowania po czym przeczytałam instrukcję.
-Trzyma się do 20 myć...- uśmiechnęłam się - idealnie
Z racji tego, że mam blond włosy to farba powinna być dość widoczna. Założyłam gumowe rękawiczki i nałożyłam farbę na całe włosy. Poczekałam chwilę i lekko spłukałam farbę po czym wyciągnęłam suszarkę i wysuszyłam włosy. Po chwili, gdy już włosy były suche spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się szeroko.
Wyglądały ślicznie.
Posprzątałam wszystko i wyrzuciłam śmieci do kosza i wyszłam z łazienki. Poszłam na górę, przebrałam tylko koszulkę na top z kwiatkami i w tym samym momencie usłyszałam jak wchodzą do domu.
-Jesteśmy!- usłyszałam krzyk Nancy z dołu
Popatrzyłam ostatni raz w lustro i zeszłam na dół. Jeremiah obrócił się w moją stronę i patrzył się na mnie jak zachipnotyzowany.
-O kurwa...- powiedział z zachwyceniem
Dziewczyny się odwróciły w moją stronę a Emily, która trzymała w ręce szklankę z wodą zrzuciła ją na ziemię.
-Jeju jak ślicznie!- krzyknęła do mnie Nancy i od razu pobiegła- sama pofarbowałaś?
-Tak- uśmiechnęłam się lekko- byłam na zakupach mam prezenty dla was.
Podałam Nancy i Emily róż, którego u nas nie można kupić a polują na niego od roku po czym podeszłam do Jeremiaha i podałam mu autko, którego brakowało mu do jego kolekcji. Popatrzył się na nie a później na mnie i podniósł mnie i zaczął się kręcić.
-Dziękuję!- krzyknął szczęśliwy i postawił mnie na ziemię
-Dobra później poflirtujecie, mamy lody- uśmiechnęła się Emily
Wzięła lody i rozłożyła je do misek po czym nam je podała. Wzięłam miskę i poszłam na taras a wszyscy za mną, usiedliśmy na leżakach i zaczęliśmy je jeść. (To znaczy lody nie leżaki). Gdy już je zjadłam weszłam do środka i poszłam schodami na górę. Otworzyłam drzwi swojego pokoju i weszłam do środka, usiadłam obok torby i wyciągnęłam czarne bikini. Ubrałam je i weszłam na łóżko po czym ściągnęłam deskę surfingową ze ściany.
Zeszłam z nią na ziemię i zobaczyłam, że w rogu stoi stojak z innymi deskami ale dzisiaj postawie na tą ze ściany. Spięłam włosy w szybkiego koka i wzięłam deskę, wyszłam z pokoju i szybko zbiegłam po schodach po czym wyszłam z domku.
-Ale dupa...- usłyszałam głos Jeremiah'a dochodzący z tarasu
Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w stronę plaży.
Gdy moje stopy dotknęły wody położyłam na niej deskę. Temperatura była idealna. Położyłam się na desce i odpychając się rękami popłynęłam do przodu. Jak już znalazłam się w miejscu gdzie fale były dość duże wstałam i próbowałam utrzymać równowagę. Pamiętam, że jak kiedyś, gdy byłam jeszcze mała surfowałam z tatą. Wyprostowałam się i płynęłam po falach, w pewnym momencie poczułam, że deska w coś uderza a ja wpadam do wody. Później obraz mi się zamazał.
CZYTASZ
Zaufaj mi
Teen FictionCzy może być coś gorszego niż strata rodziców? Strata przyjaciół? I samej siebie? Stacy była kiedyś szczęśliwą i pogodną nastolatką ale w jednym dniu jej życie wywróciło się do góry nogami. Straciła w wypadku samochodowym dwie najważniejsze osoby w...