Rozdział 3 ,,Witaj Los Angeles!"

7 2 1
                                    

Obudziłam się rano odziwo sszyta pewnie to zasługa taty Archera o którym mi wspominał. Wstałam z łóżka w poszukiwaniu Archera,nie musiałam się tak bardzo wysilać bo stał w małej i przytulnej kuchnii robił jajecznicze.
-hej..-powiedziałam zakłopotana
-o hej robie jajecznice skusisz się?-powiedział miło
-jasne, nie potrzebujesz pomocy?
-niby dlaczego umiem zrobić jedzenie
-taa to wytłumaczysz mi dlaczego patelnia się pali?-powiedziałam śmiejąc się
-O KURWA!-krzykną
Zaczełam się śmiać gdy wrzucił ją do zlewu i zaczą się wkurwiać gdy patelnia nadal się paliła.
-Haha ale wiesz że musisz puścić wodę w kranie żeby patelnia się nie paliła-zauwarzyłam
-ja nic nie muszę tylko mogę-rzucił, a po chwili ,,powagi" odkręcił zlew.
-to jak z tym jedzeniem?
-holera no trudno zamówie coś
Przyztałam na tę propozycję, ale zastanawiałam się nad jednym mianowicie
-co wcisnełeś moim rodzicą że nie zasypóją mnie telefonami tylko napisali okej, baw się dobrze a w racie co to dzwoń
-powiedziałem że zostałaś u sky na noc-opdpowiedział
To było nawet logiczne ale pewnie mam z nimi do pogadania że zostaje u nowo poznanej osoby, no cóż Witaj Los Angeles!
-a jak się czujesz...?
-jakby ktoś dźgną mnie nożem a później zaszył ranę, właśnie tak się czuje
-nie ma się co dziwić bo tak było tyle że miałaś jeszcze transportowaną krew-zauważył Archer
-a, no i sorry za tą małą pałe hehe...-przeprosiłam Archera-Myślałam że jesteś creepem,no tak wyglądałeś...
Co jak co ale powinny się mu należeć ogromne przeprosiny bo chłop uratował mi życie.
-Wiesz lepiej nie wracaj do tematu, na co masz ochotę? sushi, mac, kfc?-zapytał
-zdecydowanie kfc uwielbiam je ale nie zaczęsto tam chodzimy więc mam mega ochote!
-okej chcesz coś konkretnego?
Składaliśmy zamówienie gdy zabolało mnie coś tak w brzuchu że musiałam obrzeć się o Archera i usiąść na podłoge,Archer to zauważył bo poógł mi.
-Ej Amber wszystko dobrze?
-nie! o mój AAAAA-nie mogłam znieść bólu króry mnie przeszywał-BŁAGAM ZRÓB COŚ AAA
Zaczełam rzucać się na podłodze z bólu, przez co odsłoniłam swój nadgarster który był cały siny od starcia z Archerem w szkole kiedy mi go ścisną. Archer zauważył go i chyba się przestraszył. Ból ustał a ja odetchnełam z ulgą, gdy zobaczyłam twarz bruneta ona zbladła.
-to ja ci zrobiłem?-zapytał zupełnie poważnie chłopak
-jezu było mineło obchdzi cię to bardziej ni-przerwał mi Archer
-pytam się czy ja ci to zrobiłem-podirytowany zapytał ponownie
-ja nie moge-rzuciłam zirytowanym głosem-tak zadowolony?
Zerwalam się z podłogi i rzuciłam się do pokoju w którym się obudziłam żeby wziąść swoje rzeczy i napisać do rodziców, gdy odpaliłam wiadomości zobaczyłam konwersacje w której Archer udawał mnie, chodziaż miał mnie udawać kurwa wyszczekał im wszystko. Wkurwiona na maksa poszłam do Archera i pokazałam mu swój telefon
-Masz mi coś kurwa do powiedzenia?!
-nie zamierzałem się wtrącać i ciebie kryć to dla twojego dobra
-HUJA NIE DOBRA! przecież oni mnie...-zaczełam chodzić w kółko i sie denerwować
bez z będnego gadania rzuciłam się do wyjścia nawet nie dziękując Archerowi tylko otwierając drzwi i udając sie do szkoły
-zaczekaj!-krzykną za mną Archer ale ja miałam go głęboko w dupie
Wybiegł za mną i wsiadł do samochodu, a ja dalej szłam nie zwracając na nie go uwagi. Zaczą driwtować tak bardzo że prawie mnie potrącił
-co ty robisz idoito?!
-wsiadaj do auta nie pojedziemy do twoich rodziców obiecuje i dam ci spokój
To było głupie ale wsiadłam do auta Archera.

My last night Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz