Rozdział 2 ,,typowy bad boy"

14 2 3
                                    

Weszliśmy do klasy z sky a wychowawczyni przedstawiła mnie klasie.
-Witajcie chce przestawić wam nową uczennice w klasię przywitajcie Amber-przedstawiła mnie wychowawczyni 2b
Czułam wzrok każdego na sobie ale jeden czułam do końca lekcji i najbardziej był ,,intensywny" był to wzrok bruneta który siedział w ostatniej ławce.
Lekcja wychowawcza się skończyła a ja wyszłam z klasy razem z Sky, w brew pozorą złapałam z nią mega dobry kontakt którego nigdy nie mogłam wstanie poczuć kiedy nawet byłam z moją najleprzą przyjaciółką oczywiście juz byłą bo ta przyjaźń nie przetrwała przeprowadzki przed wylotem.
-ej! nie masz psychy flirtować z nową xd-powiedzial jakiś pacan z mojej klasy do bruneta z lekcji idiota chyba nie wiedział że to słysze
-ja nie mam?-odpowedział brunet
zdecydowałam że zaczne grać w ich gre. Widziałam kontem oka że chłopak zbliżał się do mnie.
-hej mała-podszedł do mnie brunet i rzucił klasycznym tekstem na ,,podryw" każdy chłopczyk myśli że tak poderwie laske nie wiem dlaczego.
postanowiłam rzucić nie zbyt klasycznym tekstem ale skutecznym żeby odsunąć od siebie typowych bEd BoJóW takich jak on.
-Mała to jest twoja pała-powiedziałam i zarzuciłam włosy na niego.
Złapał mnie za nadgarstki i powiedzial
-nie grzecznie mała będziesz jeszcze moja-powiedział
nie moge ale żal typowy bad boy. spojrzałam na niego z żalem w oczach i współczuciem że musi przechodzić kosza od dziewczyny przy połowie szkoły xd.
Pociągłam go za sobą a gdy się opierał i roszszerzył nogi kopłam go tak mocno w jaja że aż noga mnie zabolała oczywiście przy całej szkole bo jakby że inaczej?
-Oh, czyli coś tam jednak jest? Może to i dobrze zaskoczyłeś mnie, a już myślałam ze rodzice oddali cie na kastracje bo marnie wygladasz-powiedziałam i oczywiście dałam po sobie znać że nie jestem małą szarą myszką i nie ma ze mną łatwo.
-Chodź Sky idziemy bo my nie zniżamy się do tak niskiego poziomu-rzuciłam
-w końcu ktoś dobrze gada-powiedziala sky i udała się za mną do łazięki wszystkim dobrze znanym miejsce spotkań.
-CO TO BYŁO!
-Ale co?
- no wiesz dałaś kosza najpopularniejszemu chłopakowi w szkole!
-raczej chciałaś powiedzieć ,,nawiększemu debilowi w szkole"-poprawiłam przyjaciółkę
-no dla mnie tak ale wiesz...
-To chyba zajełam jego stanowisko, a wogóle jak ona ma na imię?
-Archer-odpowiedziała mi sky
Zadzwonił dzwonek a ja poczułam dym
-ej czujesz? ktoś tu jara-zaśmiałam się do sky
-chyba nie ktoś a coś...-zdziwiła się sky i zaczeła się rozgladać
Usłyszałyśmy alarm przeciw pożarowy spojrzałyśmy się na siebie i krzyknełyśmy sięgnełam po moją i sky torbe a następnie wybiegłyśmy z budynku.
-Czy wszyscy są cali?-zapytał jeden z nauczycieli
wszyscy jak hurek odpowiedzieli że tak.
-Straz pożarna już jedzie lekcje są odwołane, powiadomiliśmy już o tym waszych rodziców i zaraz tu będą-podeszła do nas akurat moja wychowawczni.
-Są moi rodzice ja spadam pa Amber-rzuciła do mnie wpośpiechu Sky
-okej pa
Zaczełam sie rozglądać za moim tatą albo za mamą, w kródce podjechali oboje a więc pośpiesznie rzuciłam sie do auta i otworzyłam tylne drzwi.
-Możemy jechać-rzuciłam
-Jeszcze nie czekamy na kogoś jeszcze-powiedziała mama
-kogo?- zapytałam
długo nie czekałam na odpowieć,poczułam się jak w tych wszystkich filmach bo do auta wszedł nie ktoinny jak Archer. Popadszyłam na niego i niedowierzałam że on?!
-Witaj Archer-rzucił mój tata
-witam również panie William-uśmiechną się Archer
Nie dowierzałam ale on naprawde tu był... Stwierdziłam że umówie się na kawe z Sky i jej to opowiem, a no tak nie opowiedziałam wam kiedy wymieniłyśmy się numerami ale terez już wiecie.
Dotarliśmy do domu a ja poszłam do pokoju ogarnełam się i chciałam wychodzić gdy
-gdzie idziesz?-ku zdziwieniu to był archer
-jesteś ostatnią osobą co powinna sie tym interesować
-no akurat jestem pierwszą
-czekasz na powtórkę?-powiedziałam uszczypliwie
-może
-nara creepie-dodałam i wyszłam z domu a do moich rodziców napisałam SMS. Spotkałam się z Sky i siedziałam tam kilka godzin nie skojarzyłam kiedy za koktem kawiarni ściemniało
-O kurde chyba za długo tu siedze szybko musze iść do domu sory pa sky-rzuciłam i nawet nie dałam jej się pożegnać gdy już wyszłam i udałam się w strone niestety ciemnej uliczki była długa a wdzień nie była tak przerażająca jak teraz. Poszłam w jej strone aż zagłębiła się tak bardzo że nic nie widziałam no prawie.
-Hej a co ty nie wiesz że to niebezpieczne samemu chodzić po ciemnych uliczkach?-usłyszałam głos za mną spiełam się i obróciłam przeraziłam się gdy zobaczyłam 2 typów za mną. Zaczeli mnie szarpać i ciągnąć a japróbowałam krzyczeć ale nie mogłam... Jeden z nich wyciągną scyzoryk i mnie nim dźgną wykrzyczałam z bólui opadłam na beton
-Trzeba spłacić towar, tobą-powiedział mi zamaskowany typ do ucha
Widziałam jak odchodzą, a jak ze mnie wylewa się krew miałam wrażenie że litrami. Po chwili zobaczyłam.. Archera? okazuje się że mój tata wysłał go żeby mnie szukał i znalazł...
-kurwa-powiedział archer-kto? japierdole
-nie..nie ww...ieemm nie znam i..chh..-próbowałam coś powiedzieć ale nie mogłam, zapamiętałam tylko jego słowa trzeba spłacić towar, tobą. dzwoniło mi to wręcz w uszach. nie wiedziałam co się dzieje, Archer wziął mnie na ręce i zaprowadził niedaleko swojego auta i położył mnie na fotelu ze skóry, a sam Archer wsiadł za kółko
-błagam nie do rodziców..-powiedziałam przez łzy
-a co ja mam z toba zrobić niby jak nie do rodziców?
-nie wiem kurwa, byle nie tam-wykrztusiłam
-dobra wiem ale potrzebuje twój telefon
-mmaa...sz...
-japierdole, trzymaj-rzucił mi swoją koszule i teraz był.... no bez to było dość niezręczne jak na to że ma małego ale w tamtej chwili nie myślałam o tym za dużo po chwili byliśmy w jakimś małym domku zapewne jego. Wysiadł otworzył mi drzwi i ponownie wzią mnie na ręcę i zaniósł mnie do tego domku
-co ja robie wogóle-powiedział wciąsz trzymając mnie na rękach
-ratujesz mi życie i to dosłownie
zaśmiał się i położył mnie na łóżko, a później wykonał jeden telefon
-okej dzięki nara-powiedział do słychawki-dobra a więc tak mój ojciec jest lekarzem i opatrzy ci to... coś jak będzie trzeba przepompuje ci krew czy coś i zaszyje będzie tu zaraz-oznajmił
-o.kej....-powiedziałam, a po tym zamkneły mi się oczy
-kurwa jeszcze nie!-krzykną do mnie Archer

My last night Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz