Rozdział 4 Motyle

5 2 0
                                    

Jechaliśmy w ciszy aż do tego momentu
-Nie rozumiesz jakie to było niebezpieczeństwo-chciał mi to uświadomić, ale nie odpowiedziałam-Amber nie rozumiesz trzeba jechać na policje...
-Archer...
-hm?
-Bo w tedy zdażyło się coś jeszcze...-zamilkłam ale brunet dał mi jasno do zrozumienia żeby kontynuować-ten facet co mnie dźgnąpowiedział do mojego ucha... trzeba spłacic towar, tobą a później wiesz jak było...
Archer nic nie odpowiedział tylko kiwał ze zrozumieniem głową.
-gdzie chcesz jechać by odpocząć?
-ehh prędzej czy później musze tam być... jedźmy do domu...
Archer zrozumiał i pojechał do mnie do domu.
-może gdybym zmieniła zdanie albo chciałabym się spotkać, tooo może wymienimy się numerami?? hehe...-powiedziałam gdy znajdowaliśmy się już pod moim domem
-taa można wezme twój numer od Sky ok?
-taakk znaczy ekh ekh ta nara
wyszłam z auta i westchnełam, podeszłam do drzwiktóre otworzyła mi mama,jednak nic się nieodezwała tylko popatrzyła na mnie w milczeniu to było przeciwieństwo jeśli chodzi o tatę.
-Jedziemy do szpitala, Florence masz wszystko?-zwrócił się do mamy ale i do mnie.
Bez wahania przytaknęłam głową i poszłam za moimi rodzicami do samochodu w milczeniu. Tata złapał za kierownicę a mama siedziała koło niego na siedzeniu pasarzera. Żeby zająć sobie czas oglądałam tik toki aż natknęłam się na jednego, z mojej szkoły? Ktoś nagrał i wrzucił nagranie gdzie moje kolano ma bolesną styczność z.. jajami Archera. Zaczęłam się tak głośno śmiać że moi rodzice spojrzeli na mnie jakbym była chora, jak za dotknięciem magicznej różczki napisał do mnie nieznany numer który się przedstawił ,,hej mała,, i z początku nie wiedziałam kto to aż napisał ,,TU Archer rodzice cię zabili?"  Rzuciłam się by mu to napisać ,,nie ale jadę do szpitala,, chłopak się chyba zakłopotał bo nic mi nie odpisał.
- Dojechaliśmy wysiadaj - powiedział do mnie tato a mama zgodziła się z nim skinięciem głowy.
Co jak co ale ja miałam plan, nie zamierzam tak siedzieć i pocić dubska bo mój kochany tatuś i mamusia tak powiedzą no chyba nie. Popatrzyłam na budynek szpitala z uśmiechem który zdradza trochę mój ,,niecny plan,,

My last night Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz