Cała grupa zebrała się w pobliżu cieplarni, gdzie czekał na nich już Draco Malfoy.
Chłopak unosił się kilka stóp nad ziemią na swojej miotle. Ubrany był w białą koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami. Jej postawiony kołnierzyk, ozdobiony był zielono-srebrnym krawatem. Na koszulę miał założoną szarą kamizelkę, a do niej przyczepioną plakietkę z napisem PREFEKT NACZELNY. Miał też czarne materiałowe spodnie i tego samego koloru buty.
- Słuchajcie mnie uważnie, bo nie będę się z wami cackał jak Granger. - mruknął, lądując na ziemi. - Jeżeli nie chcecie mieć rozbitych głów, radzę postępować zgodnie z tym, co mówię.
- Całkiem niezłe z niego ciacho - mruknęła Lissa, a Larive spojrzała na nią z politowaniem. - No co? Widziałaś te kości policzkowe?
- Skup się lepiej na tym, co mówi, a nie na tym, jak wygląda.- odpowiedziała blondynka, kręcąc głową.
- A co, zazdrosna? - brunetka szturchnęła swoją współlokatorkę łokciem w bok, na co ta przewróciła tylko oczami.
- Możecie się przymknąć? Niektórzy próbują się czegoś nauczyć.- syknęła Sam
- Eyy, Sam, nie wiedziałam, że masz na drugie Hermiona. - odpyskowała jej Liss, na co Larive musiała parsknąć śmiechem. Niestety, nie umknęło to uwadze Malfoya.
- Whittree i Moon, czy ja wam nie przeszkadzam? - odezwał się w ich kierunku.
Larive poczuła, jak jej policzki robią się czerwone, gdy wszyscy spojrzeli w jej stronę. Kątem oka spostrzegła, że Liss przybiera obronną postawę, założyła ręce na piersi i już miała coś powiedzieć, ale blondynka pociągnęła ją za rękaw jej szaty i pokręciła głową.
- Widzę, że Moon aż wyrywa się do odpowiedzi. Może opowie nam, jak się przywołuje miotłę?
Szczęka brunetki się zacisnęła, a oczy zwęziły. Miała ogromną ochotę wdać się z blondynem w dyskusje, w końcu nie był nauczycielem i nie mógł tak po prostu rozstawiać ich po kątach.
- Szkoda, że nie wyrwałeś się z uścisku swojej mamusi, gdy trzeba było bronić Pottera. - warknęła przez zaciśnięte zęby.
Oczy Larive prawie wyszły jej z orbit, Sam palnęła się w czoło, słysząc wypowiedź współlokatorki. Ktoś z tłumu zagwizdał, ktoś inny nazwał ją idiotką, ale dało się też usłyszeć czyjś chichot.Twarz blondyna zastygła, wpatrywał się w nastolatkę z nienawiścią. W końcu kącik jego ust wykrzywił się w kpiącym uśmiechu.
- Filch pewnie ucieszy się, że to Ty dzisiaj posprzątasz wszystkie toalety w zamku. Wracając...
Do końca zajęć już nikt nie miał odwagi przerwać Malfoyowi.
Larive tak zestresowała się tym, że też może dostać karę, że nie udało jej się oderwać od ziemi nawet na cal.
Zdecydowanie nie polubiła się z lataniem i zdecydowanie nie polubiła Malfoya.- Jak można być aż tak głupim! - syknęła Sam z wyrzutem.
- Bo powiedziałam prawdę? - skrzywiła się Lissa, gdy siedziały już w swoim dormitorium, odpoczywając przed następnymi zajęciami.
- Hermiona i Draco póki co zastępują nauczycieli, a ty podpadłaś pierwszego dnia. Z takim podejściem życzę Ci powodzenia w dostaniu się na rok.
- Bronisz tego tchórza? Z resztą, kim Ty jesteś, żeby mnie pouczać?
- Nie bronię, tylko mówię, jak jest - Sam wyrzuciła ręce w powietrze. - Larive, powiedz jej coś. - spojrzała w kierunku blondynki w akcie szukania pomocy.
Larive nie chciał pouczać żadnej z nich, więc tylko podniosła ręce w geście kapitulacji.
- Nie mieszajcie mnie w to - mruknęła i rzuciła się na swoje łóżko.
CZYTASZ
Nie taka zwykła szlama||D.M
FanfictionLarive Whittree jest szesnastoletnią czarownicą, której życie wywraca się o 180 stopni. Wszystko za sprawą niewielkiej sowy, która pewnego dnia zjawia się w jej rodzinnym domu. Nastolatka dostaje swój list z Hogwartu po raz drugi. Pierwszy dostała...