Rozdział 15

4 1 15
                                    

- No proszę!- jęknęła Erin, idąc za mną.- Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę- powtarzała w kółko, a ja wywróciłam oczami.

- Nie powiem ci- powtórzyłam już chyba tysięczny raz, wchodząc między regały. Przyjaciółka podążyła za mną.

- Ale czemu? Co ja ci takiego zrobiłam?- powiedziała dramatycznie, przykładając rękę do serca.

- Nic- wyjaśniłam rozbawiona.- Będziesz miała niespodziankę.- Wzruszyłam ramionami, szukając na półce odpowiedniego tytułu.

- Ale ja ich nie lubię!- Tupnęła nóżką jak rozgniewana trzylatka. Zaśmiałam się pod nosem.- Przecież wszyscy powiedzieliśmy z kim idziemy na bal! Tylko ty tego nie zrobiłaś!- oznajmiła z wyrzutem.

- A Zane?- przypomniałam.

Na chwilę się zmieszała, ale szybko odzyskała rezon.

- On się nie liczy! Nigdy nie chce nam powiedzieć! Na przykład w zeszłym roku w ogóle nie miał partnerki, dlatego nie chciał nam nic powiedzieć. Dopiero gdy szedł na bal, znalazł na schodach jakąś zapłakaną laskę, która zerwała z chłopakiem i nie miała z kim iść. I ją zaprosił. Więcej w sumie nie mieli kontaktu. Czasami tylko sobie „cześć" na korytarzu mówią. Dlatego nie możesz się posługiwać takim argumentem!- zakończyła z uśmiechem pełnym satysfakcji.

Westchnęłam męczeńsko.

Erin od paru dni męczyła mnie pytaniami o to, z kim idę jutro na bal. A ja uparcie unikałam odpowiedzi. Za paroma pierwszymi razami udawało mi się płynnie zmienić temat, ale potem blondynka zrozumiała, co robię i skutecznie mi to uniemożliwiała. Cały czas wracała do swojego pytania.

- Erin, dowiesz się wtedy, gdy wszyscy. Czyli na jutrzejszym balu.

Znalazłam odpowiednią książkę i zgarnęłam ją z półki. Spojrzałam jeszcze na karteczkę, którą dostałam od Zane, żeby upewnić się, że wzięłam dobrą. Gdy to potwierdziłam, ruszyłam do bibliotekarki, żeby móc ją wypożyczyć.

- A właśnie...- Erin wyglądała, jakby dosłownie zapaliła się jej żarówka nad głową.- Co jest pomiędzy tobą, a Zane'em?- wypaliła, a po chwili otworzyła szerzej oczy.- To z nim idziesz!- wykrzyknęła radośnie.

- Nie. I ciszej bądź- syknęłam do niej, bo nadal byłyśmy w bibliotece, w której należało być cicho.- Nic między nami nie ma. Po prostu ma mi wytłumaczyć historię.

Nie byłam głupia, ale tego przedmiotu za cholerę nie mogłam zrozumieć. Miałam wrażenie, że ci wszyscy ludzie brali udział w tych bitwach i innych gównach tylko po to, żeby teraz dobijać takich biednych uczniów jak ja.

Zane naprawdę dobrze ogarniał historię i gdy poskarżyłam mu się, że tego nie rozumiem, zaproponował mi pomoc. Ja się zgodziłam, bo zależało mi na zaliczeniu tego przedmiotu. Właściwie zależało mi na zaliczeniu wszystkich przedmiotów, ale z tym jedynym miałam problem.

- Ta, jasne. Już ja wiem, jak się kończą takie korepetycje.- Poruszyła znacząco ramionami.

Wywróciłam oczami, bo nie miałam siły tego komentować.

♥♥♥

Umówiłam się z Zane'em, że to ja przyjdę do jego pokoju. Dlatego teraz najciszej jak potrafiłam, przemykałam korytarzami męskiej części internatu. Dziewczyny nauczyły mnie, kiedy dyżuruje jaki nauczyciel i, w razie bardzo pilnej sytuacji, obok, którego mogę przejść i liczyć, że jeśli mnie zobaczy, to zakończy się na pouczeniu. Upewniłam się dwa razy, że teraz żaden nie dyżuruje, ale nadal czułam się dość niepewnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hellish FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz