05. one date and that's it?

220 26 23
                                    


Pau

– No słuchaj, jestem dumny. – Pablo klasnął w dłonie po wysłuchaniu wszystkiego co wydarzyło sie w ostatnich dniach. – Myślałem, że przyda Ci się pomóc starszego kolegi, ale widzę, że świetnie radzisz sobie sam.

– Jesteś starszy trzy lata. – prychnąłem. – I w dodatku nie dojrzały. Już wolałbym się Pedriego spytać.

– Jak on na kobiecych sprawach zna się gorzej niż ja na szydelkowaniu! – oburzył się dwudziestolatek. – To, że jakieś dzieci z tiktoka mają na jego widok mokro w gaciach nic nie zmienia. Ma dwadzieścia dwa lata i nigdy w poważnym związku nie był.

– To już jego sprawa.

– Racja. – mlasnął. – Masz chociaż jakieś jej zdjęcie?

– Po co ci?

– No kurwa, zwalę sobie do niej. – zaśmiał się. Popatrzyłem na niego przerażony, na co wybuchł jeszcze większym śmiechem. – Młody, żartuje przecież. W związku jestem. Chcę ocenić.

– A to nie tak, że w związku się nie powinno oceniać innych kobiet? – dogryzłem mu, w miedzy czasie wpisując nazwę dziewczyny w wyszukiwarkę na instagramie.

– A zamknij się.

Zagwizdał z uznaniem gdy ujrzał zdjęcie brunetki. Stała na nim przodem do kamery, uśmiechając się w jeden z najpiękniejszych sposobów. Ubrana w biały top na ramiączka, w tle zachodu słońca na jeden z pobliskich plaż prezentowała się lepiej niż pieprzona Kendall Jenner. W dniu, w którym zaakceptowała moją prośbę o zaobserwowanie, przestalkowalem cały jej profil łącznie z wyróżnionymi relacjami. Na tych, na których była nastolatka spędziłem więcej czasu niż powinienem, przyglądając się każdemu detalowi jej ciała.

– Trzymam kciuki za twoją randkę. – poklepał mnie po plecach i opuścił szatnie, kierując się w stronę murawy.

Sam chwilę później dołączyłem do trenujących już kolegów i wysłuchując lekkiego opieprzu od trenera, zaczęłem rozgrzewkę.

♣️

– Słuchaj, bracie. Sprawa jest.

Był już piątek. Sam nie wiem dokładnie kiedy to zleciało, ale właśnie dziś miało odbyć się moje spotkanie z Kiarą. Czy się stresowałem? Póki co, tylko trochę. Wiedziałem jednak że dziewczyna była jedna z tych, która poprostu lubi dobrze się bawić. Dlatego dziś z samego rana przypomniałem jej o naszym planie, jednocześnie wspominając żeby ubrała się wmiare wygodnie. Tam gdzie miałem ją zabrać raczej nie powinna zakładać żadnej sukienki patrząc na komfort, jednak ja bym na pewno nie narzekał.

Siedziałem aktualnie w swoim pokoju, przepisując zadania z matmy. Musiałem zrobić to teraz iż dobrze znałem siebie i wiedziałem, że w sobotę albo niedzielę poprostu mi się nie zechce, a zaległości mieć nie chciałem.

Irene wtargnela do mojego pokoju z mokrymi włosami oraz jakimiś żółtymi plastrami pod oczami. Wyglądała dokładnie tak jakby gdzieś się szykowała, ale mój mózg kompletnie nie mogl sobie przypomnieć czy w ostatnich dniach coś wspominała. Skinęłem głową w jej stronę, zaznaczając przy tym, że jej słucham.

– Mógłbyś dziś się wyeksportować z domu? – zapytała, składając dłonie w typowy dla nas sposób. – Zaprosiłam kogoś i wolałabym mieć wolną chatę.

I Knew From The Beginning || Pau Cubarsi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz