Kiara
Ostatnie dni? No tak, nie były one najlepsze w moim wydaniu, ale od początku.
Od pamiętnych trzech dni - piątku, soboty i niedzieli, minęło dwa tygodnie. Przez ten czas spotkałam się z Cubarsim dwa razy. I to w mieszkaniu jego i jego siostry.
Pierwsze z tych spotkań skończyło się na zwykłym cześć, a drugie na cześć i między nami okej, prawda?. Więc no. W skrócie, ograniczyliśmy nasze kontakty do minimum.
Jednak nie mogłam powiedzieć, że zapomniałam o tym co się między nami działo. Co wieczór z uśmiechem na ustach wspominałam naszą "randke" ponownie czując smak jego ust. Tak cholernie chciałam znowu poczuć się jak w tamtym momencie, lecz z powodów oczywistych, dla niego, nie mogłam. Dalej nie potrafiłam zrozumieć czemu postąpił tak, a nie inaczej. Miałam przez ten temat za dużo nieprzespanych nocy.
Aktualnie znajdywałam się w swoim liceum, na lekcji geografii. Obok mnie siedziała śpiąca Val, z którą przez ostatni czas mocno się zbliżyłam. Dobrze wiedziałam, że w każdej sytuacji mogę do niej przyjść i się wygadać, tak jak ona mi.
Za mną siedzieli Marco i Eric, z którym brunetka zaczęła ostatnio coraz częściej się spotykać. Przedemna zaś miejsce zajmował Oscar. Ten sam na którego imprezę zostałam zaproszona przez jego przyjaciół. Od tamtego momentu rozmawialiśmy ze sobą raz, kiedy poprosiłam go o pomoc w matematyce. Byłam okropna w różne algorytmy, ułamki, delty czy pitagorasy, a on w przeciwieństwie do mnie czuł się niczym ryba we wodzie. Valeria kilka razy zwróciła na niego moją uwagę, mówiąc że od wie coś od Erica. Jednak nie chciała powiedzieć co.
Z zamyśleń wyrwała mnie informacja, iż nauczycielka będzie rozdawać sprawdziany, które pisaliśmy w tamtym tygodniu. Przez panującej myśli w mojej głowie nie potrafiłam skupić się na nauce, więc wynik testu był mi dobrze znany.
– Zostań na chwilę po dzwonku, Kiara. – odezwała się pani Sanchèz i położyła zbior kartek na moją ławkę.
Niedostateczna.
Kto by się spodziewał.
Z rezygnacją przełożyłam papierek na drugą stronę, kładąc głowę na ławce. Gdy tylko dzwonek zadzwonił, reszta klasy szybkim tempem wyszła z sali, a ja podeszłam do biurka.
– Co się ostatnio z tobą dzieje? W ostatnich dwóch tygodniach oblałaś cztery sprawdziany. – kobieta była również moją wychowawczynią. Już po pierwszym miesiącu w nowej szkole, przekonałam się, że jest ona jedna z najmilszych nauczycieli w tym liceum. To była prawda.
– Nic wielkiego. Pokłóciłam się z kimś ważnym. – westchnęłam, czując jak łzy na same wspomnienie, zbierają mi się w kącikach. – Poprawie to wszystko, obiecuje.
– No dobrze. Możesz iść.
I opuściłam klasę. Przerzuciłam na plecy czarny plecak z Nike, gdy kierowałam się w stronę szafek. Na dzisiaj nasze lekcje dobiegły końca, na co bardzo się cieszyłam. Nienawidzę poniedziałku, zważając na to że mam wtedy najgorsze lekcje. Teraz jednak korytarze były praktycznie puste. Wchodząc do pomieszczenia z szafkami, natknęłam się na dwie osoby. Jedna z nich był mój nauczyciel wf-u, a druga jakas nastolatka, wiążącą sobie buty.
CZYTASZ
I Knew From The Beginning || Pau Cubarsi
FanfictionKto by pomyślał, że jedna dłuższa rozmowa może zmienić tak wiele.