Wiki
Włożyłam telefon do kieszeni i od razu napotkałam czujny wzrok Amelii.
– Wystarczy, że na ciebie spojrzę i od razu wiem, z kim gadałaś.
Jej świdrujący uśmiech był zaraźliwy.
– Masz rację, pisałam z Kostkiem.
– Ha, ha! – Dziewczyna wystrzeliła palec w górę. – Muszę dzisiaj zagrać w totka.
– Powodzenia – prychnęłam rozbawiona. – Idę wstawić naczynia do zmywarki...
– Czekaj, czekaj... – Amelia złapała mnie za łokieć i rozejrzała się, a ja powiodłam wzrokiem za jej spojrzeniem. Byłyśmy w kawiarni praktycznie same, nie licząc dziewczyny, która pisała coś zaciekle na swoim laptopie. Poza tym siedziała na drugim końcu sali, tuż przy oknie, gdzie bardziej słyszało się dźwięki z zewnątrz przebijające przez szybę, niż rozmowy za ladą. – Jak tam z tym chłopakiem? Będzie coś z tego?
Westchnęłam i lekko, acz stanowczo, wyrwałam łokieć z ręki Amelii.
– Raczej nie, nie wyobrażaj sobie za dużo.
– O matko, czemu niby? – Jej brwi wygięły się w łuki, a głos stał się bardziej łagodny i kojący. – Co się stało?
– On jest zakochany w innej.
– Ach... – Amelia cmoknęła z dezaprobatą. – To fatalna sprawa.
– Raczej sytuacja bez wyjścia.
– Wiesz, kim ona jest?
– Jego przyjaciółką. Przyjaźnią się od dawna, chodzą razem do klasy, a on jest w niej tak zabujany, że ja nie mam u niego szans.
– Dziewczyno! – Amelia wybuchła nagle, przez co dziewczyna przy laptopie aż spojrzała w naszą stronę. – Jak to nie masz u niego szans? W czym niby tamta jest od ciebie lepsza?
– Jest ładniejsza, szczuplejsza i w ogóle...
– Bzdury! – zawołała ponownie, a ja aż wyciągnęłam w jej stronę rękę, aby ją uciszyć gestem dłoni. – Na pewno masz u niego szanse i w ogóle nie chcę słyszeć takich głupich argumentów. Musisz uwierzyć w siebie i swoje możliwości. – Ktoś wszedł do kawiarni, ale Amelia dokończyła mimo to swoją wypowiedź. – Jesteś piękna, rozumiesz to? Piękna i zgrabna.
Zostawiła mnie z tymi słowami, ponieważ już po chwili odwróciła się do nowego klienta. Uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni gdzie, tak jak zapowiadałam, zajęłam się wkładaniem brudnych naczyń do zmywarki. Najpierw musiałam wyciągnąć czyste i odstawić je na półki, a dopiero załadować te pobrudzone. Lubiłam tę robotę, bo byłam w stanie robić te czynności automatycznie, bez zastanawiania się. Mogłam dzięki temu myśleć w międzyczasie o czymś zupełnie innym. Na przykład o Kostku.
Może Amelia rzeczywiście miała rację? Może miałam u niego szansę, tylko musiałam w to uwierzyć? Gdyby to on teraz spojrzał na mnie inaczej... Gdybym to ja zaimponowała mu w jakiś sposób...
Ten chłopak ciągle chodził mi po głowie. Myślałam o nim nawet, jak wycierałam stoliki i zbierałam z nich brudne naczynia. Jak polerowałam czyste nową ściereczką. Jak zamiatałam podłogę. Nawet, kiedy przygotowywałam kawę lub herbatę dla gości. Ciągle miałam w myślach tylko Kostka.
*
Po pracy pojechałam autobusem do Kostka. Przywitał mnie pocałunkiem w policzek, co powinnam odebrać jako coś normalnego, ale oczywiście od razu oblałam się rumieńcem. Chłopak poczęstował mnie szklanką soku i ciasteczkami, po czym poszliśmy na górę. Na jednym ze schodków leżał biały puchaty kot, którego musiałam zgrabnie ominąć.
CZYTASZ
Love me do
Teen FictionCo zrobić, kiedy dziewczyna, w której jesteś zakochany, woli szkolnego bad boy'a? Z tym pytaniem musi zmierzyć się Kostek, uroczy romantyk, darzącym uczuciem swoją najlepszą przyjaciółkę. Ale czy można kogoś zmusić do miłości? A co, jeśli obok poja...