Rozdział 17

41 4 110
                                    

Multi
04.07.2013r
Godzina: 00:27

Nadal i nadal ten ktoś stał w tych drzwiach. Nie wiedziałem kompletnie czy to mama czy tata. Ciężko było mi stwierdzić, a w tamtym kierunku nie mogłem spojrzeć. Było mi już tak gorąco pod tą kołdrą i dodatkowo przez podniesione ciśnienie, że lało się ze mnie jakbym był po jakimś sporcie. Dodatkowo to gorąco jeszcze mnie dobijało, bo wiatraka brak. Zaduch kompletny, nie wiem co ja wtedy myślałem, żeby nam dać kołdry. Może i są z tych cienkich, ale i tak w nich w ciula gorąco.

Zrobiło mi się szkoda Remka, bo zapewne sam nie wiedział już jak reagować kiedy ktoś nagle z dupy zaczął pukać. Ja sam nie wiedziałem co robić. Nie chciałem żeby się wydało, że robimy ze sobą tak nieludzkie rzeczy. Przecież mama by mnie wtedy definitywnie zabiła, a o tacie już nie wspomnę. Chcą mieć wnuki, a nie syna geja. Jestem tego pewien na 100%. Niestety pewnie i tak się kiedyś o tym dowiedzą, ale chciałbym aby nigdy, bo tylko ich zawiodę.

Odezwał się damski głos, ale szeptem.
- Chłopaki... śpicie?

"Jasna cholera... czy ona to wszystko słyszała? Błagam, proszę... mam nadzieję, że nie."

Nie ruszaliśmy się, bałem się, że jeśli się odezwę to serio mama sobie potwierdzi to co usłyszała. Po dłużej chwili napiętej sytuacji, wyszła zamykając drzwi. Odrazu zacząłem szybciej i głębiej oddychać. Też odkryłem się, bo gotowałem się pod tą kołdrą. Remek zrobił to samo. Odwróciliśmy się przodem do siebie.

Odezwał się do mnie szeptem.
- Co to kurde miało być?
- Właśnie nie wiem. Mam tylko nadzieję, że nic nie usłyszała, bo będę miał przewalone.
Znalazł po omacku moją rękę i trzymał ją.
- Nie martw się. Nawet jeśli się dowie, jestem z tobą. Ja cię obronię.

Dosłownie po tym co powiedział poczułem jak serce mi z radości podskoczyło.

"Jaki on jest zajebisty... normalnie go uwielbiam ponad własne życie."

Nie widziałem jego wyrazu twarzy przez ciemność, ale czułem, że na siebie patrzymy. Taka intuicja.
- Dziękuję, jesteś wspaniały.
Powiedziałem szeptem, ale było słychać, że jestem mega zadowolony.
- Nie ma za co. Dla mnie to nie problem. Bardzo cię kocham.
Trochę zabolało mnie serce.
- Remek... czy mógłbyś mi mówić takie czułe słowa, jak już zerwiesz ze swoją dziewczyną?
- Spoko, nie ma sprawy. Rozumiem, że chciałbyś abym był już tylko i wyłącznie twój.
- To prawda. Bardzo chciałbym.
- Spokojnie, zobaczysz, po meet-up'ie będzie po wszystkim.
- Mam taką nadzieję.

Zbliżyłem swoją głowę bliżej jego i jakimś cudem trafiłem w usta. Dałem mu krótkiego buziaka.
- Masz smaczne usta. Chciałbym dłużej je poczuć.
Powiedział czułym głosem. Zaśmiałem się cicho.
- Twoje też są smaczne, ale wiesz... wypadałoby iść już spać.

W odpowiedzi przysunął się do mnie i pocałował w wargi. Zamknąłem oczy. Trwało to dłuższą chwilę później trochę się odsunął.
- Re-Remek...?
- Hm?
- Bardzo ładnie pachniesz...
Cicho się zaśmiał.
- Dzięki, nie spodziewałem się, że to powiesz. Dla mnie ty też ładnie pachniesz.

Uśmiechnąłem się. Przysunąłem się do niego mega blisko, że moje nogi były między jego nogami i mocno się przytuliłem. Moje serce biło bardzo szybko. Byłem bardzo szczęśliwy w jego obecności, a każdy jego dotyk sprawiał, że czułem się tylko lepiej.

reZi
Ten sam dzień
Godzina: 00:36

Kiedy tak bardzo się do mnie przytulił, zdziwiło mnie to, ale też ucieszyło. Również go przytuliłem i tak leżeliśmy. Czułem go praktycznie całego. To było bardzo miłe uczucie.

Dlaczego właśnie ty? || reZi x MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz