reZi
15.08.2013r.
Godzina: 06:26O tak wczesnej godzinie byłem już na nogach. Pakowałem ostatnie rzeczy do mojego plecaka i do torby. W końcu nadszedł ten dzień kiedy mieliśmy pojechać do Krakowa. Umówiliśmy się wszyscy, że ja pojadę z Martyną pociągiem do Krakowa, a reszta dojedzie sobie też pociągiem lub innym transportem. Pytałem Michała czym będzie jechał, ale mówił, że prawdopodobnie pociągiem. Ogólnie większość rzeczy udało mi się ogarnąć na meet-up, a reszcie ferajny z tego co mi wiadomo też.
Założyłem już buty, a na sobie miałem koszulkę i zapinaną bluzę oraz spodenki. Pożegnałem się z rodzicami i ruszyłem z moimi tobołami na pociąg, który miał się zjawić o 07:24. Byłem na stacji o 07:11. Rozglądałem się za Martyną, ale nie było jej ani widu ani słychu. Poczekałem jeszcze kilka minut, ale nadal jej nie było.
Wyjąłem telefon i już miałem dzwonić, ale akurat wtedy ją zauważyłem. Szła z walizką w moją stronę. Pomachała do mnie z uśmiechem. Ja zrobiłem to samo, ale rzecz jasna miałem większą ochotę aby zrobić to do Michała i ogólnie żeby zamiast niej był tu on.
Zatrzymała się obok mnie.
- Cześć, Remi. Jak tam?
- Cześć, dobrze, zaraz będzie pociąg.
Zbliżyła się do mnie trochę i dała mi buziaka w policzek. Nawet nie zdążyłem zareagować. Po prostu to zignorowałem.
- O której wstałeś?
- Około 06:20.
- Ohoho, zadziwiłeś mnie.
Spojrzałem na nią trochę jak na idiotkę.
- A co, miałem się spóźnić na pociąg?
Pomrugała kilka razy.
- Ym, nie no... ja sama wstałam równo o 06:00.
- No więc właśnie. Ja potrafię wcześnie wstawać dla mnie to nie problem.Po tej trochę napiętej rozmowie nastała cisza. Po chwili przyjechał pociąg i wszedłem pierwszy. Odwróciłem się by zobaczyć czy sobie poradzi, ale walizka była za ciężka. Wzdychnąłem i wziąłem ją za nią. Posłała mi uśmiech.
"Nie chcę już więcej ciągnąć tego zakłamanego związku. Dlaczego nadal ją okłamuje? Dla jej dobra? Dla jej zdrowia żeby jej się nie pogorszyło? Jestem idiotą... ale cóż, jeszcze tylko trochę i po wyjeździe z nią skończę."
Jakimś cudem dałem radę pójść z jej walizką i z moimi torbami na nasze miejsca. Oczywiście dałem je na miejsce na bagaż nad naszymi siedzeniami. Usiadłem na brzegu, a ona pod oknem. Patrzyła co chwilę przez okno albo na mnie. Ja wyjąłem sobie telefon i przeglądałem w nim jakieś pierdoły. Wyskoczył mi dymek z messengera.
Michał: Cześć, stary! Jak tam? Już jedziecie pociągiem? Mój zaraz przyjedzie. 😎
Ja: No siema! Już siedzimy w naszym. Zaraz ruszamy. 😁
Michał: Nie chcę nic mówić, ale... jestem zazdrosny. Chciałbym być tam zamiast twojej dziewczyny.
Ja: Tak, wiem wiem. Spokojnie, niedługo się zobaczymy. Wszyscy spotkamy się przed głównym budynkiem stacji kolejowej i potem mamy autobus w stronę naszego zarezerwowanego domku.
Michał: No wiem o tym. Znam nasz plan na pamięć dzięki temu, że w 5 rozmawialiśmy na Skype.
Ja: To się cieszę, że uważałeś, bo wiem, że czasami potrafisz się wyłączyć. 😜
Michał: Oj tam, jeśli ty też bierzesz w czymś udział to wtedy ciężko mi się wyłączyć. ( 〃▽〃)
Ja: Aaaa, więc to dlatego tak się zawsze przy mnie skupiasz. Słodki jesteś. <3
![](https://img.wattpad.com/cover/375961449-288-k194932.jpg)
CZYTASZ
Dlaczego właśnie ty? || reZi x Multi
FanfictionKsiążka opowiada o dwóch chłopakach, którzy poznali się przez internet. Jak potoczy się ich znajomość? Mogą wystąpić różne sceny dla osób powyżej 18 roku życia oraz przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność!