Rozdział 8

113 5 72
                                    

Multi
Ten sam dzień z poprzedniego rozdziału
Godzina: 23:11

Nastała już tak późna godzina, a Remka nadal nie było. Martwiłem o niego jak cholera. Nawet pół godziny temu napisałem do niego na messie czy wszystko w porządku. Niestety do teraz nie odpisał. Było nawet napisane, że był aktywny 5 godzin temu.

Przez ten cały czas siedziałem na jego łóżku i oglądałem jakiś film na jego laptopie, bo mi go zostawił. Po chwili brzuch mi zaburczał.

"Kurde... jestem już głodny."

Spojrzałem na ciastka, które nadal stały w miseczce przy niewypitej szklance soku Remka. Odłożyłem na chwilę laptop i wziąłem tą miskę na łóżko. Usiadłem z powrotem, wziąłem laptopa na kolana, odpaliłem film i sobie je szamałem.

"Postaram się chodź trochę ci ich zostawić, ale obawiam się, że zeżrem wszystkie."

Minęło kolejne pół godziny. Zaczynałem już powoli przysypiać przy filmie. Położyłem się na plecach i oparłem sobie głowę o poduszkę. Ciastek już prawie w ogóle nie było. Zostały może z cztery. Oczy co chwilę mi się zamykały. Byłem zmęczony.

"Nie mogę zasnąć... nie mogę... nie..."

Ciągle sobie tak powtarzałem w myślach, ale niestety w końcu zasnąłem. Nawet nie zauważyłem kiedy.

reZi
Ten sam dzień
Godzina: 23:56

Byłem już w drodze do domu. Okazało się, że moja dziewczyna jest chora na białaczkę co mnie zszokowało. Na szczęście powiedziała, że ma tylko lekką, więc z pewnością wyzdrowieje. Mimo tego przez telefon narobiła mi niezłego stracha. Myślałem, że to mega poważne. Prawie ją za to zabiłem jak mi wytłumaczyła szczegóły gdy u niej byłem. Chciałem wyjechać od niej wcześniej, ale chciała ze mną trochę spędzić czas. Nie miałem wyboru, musiałem się zgodzić. Był dla mnie dziwny fakt, że wolałem jechać do Michała niż spędzić z nią czas. Stwierdziłem, że po prostu nie chciałem zostawić go na tak długo samego w dużym i obcym domu.

Kilka minut później byłem już na miejscu. Chciałem odkluczyć drzwi wejściowe, ale były otwarte.

"Ja pierdziele... zapomniałem go zakluczyć, ale nie spodziewałem się, że będę tam tak długo."

Wszedłem do środka, zamknąłem drzwi za sobą i je zakluczyłem. Po tym ściągnąłem buty. Było cicho w tym domu jak w jakimś grobowcu. Jedyne co słyszałem, to ciche głosy ludzi jakby z jakiegoś nagrania za drzwiami mojego pokoju. Powoli chwyciłem za klamkę i równie delikatnie je otworzyłem. Zobaczyłem, że Michał spał w najlepsze, a na kolanach miał mój laptop, w którym był włączony film na Netflixie. Wcisnąłem spacje, a film się zatrzymał. Delikatnie wziąłem elektronikę i położyłem ją na biurko, a po tym wyłączyłem.

Spojrzałem na niego. Miał sen jak kamień. Nie obudziły go żadne odgłosy. Zacząłem mieć do siebie wonty, że wcześniej nie zakluczyłem domu.

"A co jeśli ktoś obcy by tutaj wparował? Nie usłyszałby tego... ale ze mnie idiota."

Teraz myślałem nad tym czy go w ogóle budzić. Spał tak słodko.

"Zaraz... słodko...? Wtf, Remek ogarnij dupe, nigdy wcześniej tak nie myślałeś o Michale."

Wyrzuciłem te dziwne myśli z głowy.
Podszedłem do niego bliżej i już miałem chwycić go za ramię aby go obudzić, ale coś mnie zatrzymało. Zapatrzyłem się na jego grzywkę, która trochę opadała mu na powieki. Gdy jej nie poprawiał tak to właśnie wyglądało. Była wręcz trochę za długa. Mimo wszystko pasowało mu to.

Dlaczego właśnie ty? || reZi x MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz