34# Dzień wyboru

122 11 1
                                    

Moi drodzy założyłam sobie tik toka! Jeśli często go używacie to zapraszam do śledzenia mojego profilu:

Tik tok: D.S.Morgan

Jako alternatywę polecam też Instagrama:

Instagram: Dreamstilltomorrow

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie było opcji bym dzisiaj jakkolwiek się wyspała. Nessa krzątała się po pokoju od szóstej rano. Pomimo że leżałam zwrócona twarzą w stronę ściany, to wciąż nie mogłam zmrużyć oka. Każdy najmniejszy hałas sprawiał, że się budziłam, aż wreszcie wstałam i obdarowałam przyjaciółkę zirytowanym spojrzeniem.

- Powiesz mi co tak biegasz? – zapytałam zmęczona wycierając dłonią twarz.

- O jak dobrze, że wstałaś. – Zauważyła mnie, lecz wydawała się być nieobecna myślami. Przypominała mi ona mnie, gdy raz zdarzyło się, że przedawkowałam czekoladę i potem od nadmiaru cukru byłam nerwowa i nie mogłam spać. Nie był to idealny scenariusz, kiedy kolejnego dnia masz mieć zaliczenie z algebry. – Mogłabyś skoczyć po mufinki w moim imieniu? Muszę lecieć na kampus rozłożyć stoisko.

- Mufinki? O czym ty gadasz? – Wciąż zaspana próbowałam pozbierać myśli, lecz w moim przypadku szósta rano to był środek nocy.

-Potrzebuję ich do kampanii. Zamówiłam je z prośbą, aby lukrem napisali trójki na ich czubku – odparła ubierając w pośpiechu buty.

- No dobrze – jęknęłam opadając na poduszkę. – Jak nazywa się ta cukiernia?

- Jest przy przystanku Cottage Grove. Nazywa się Betty's Muffins – objaśniła, a ja chwyciłam za telefon i wstukałam lokalizację, aby się rozeznać jak to daleko. Pomimo mieszkania przez parę miesięcy w Chicago, to niemożliwym było dla mnie zapamiętanie wszystkich ulic. Ledwo ogarniałam okolicę mojego uniwersytetu i akademika, a co dopiero dalszych okolic.

- Ej! Przecież otwierają o 10! – krzyknęłam za nią, lecz najwyraźniej nie dosłyszała gdyż drzwi zatrzasnęły się bez jakiejkolwiek reakcji z jej strony. – A ty masz wybory dopiero w południe... - wymamrotałam do siebie, po czym odłożyłam telefon na blacie i zakopując się w kołdrę poszłam spać dalej.

Z odmętów snów wybudziło mnie ciche stukanie. Uchyliłam powieki marszcząc nos z zirytowania, że to znowu musi być Nessa. Po chwili jednak przypomniałam sobie, że już wyszła. Odwróciłam się na drugi bok, wciąż kurczowo trzymając przy sobie kołdrę, aby nie wypuścić ani odrobinę ciepłego powietrza.

W pokoju nie było ani żywej duszy. Zmarszczyłam czoło i na nowo zamknęłam powieki, chcąc wrócić do snu o Bahamach. Hałas się jednak powtórzył i tym razem okazał się być znacznie głośniejszy.

- Rany! – krzyknęłam siadając na łóżku. Rozglądnęłam się morderczym wzrokiem i dopiero po chwili wsłuchania się zrozumiałam, że ktoś puka w szybę. Wypuściłam powietrze niezadowolona, że znowu przerwano mi sen i niechętnie odsłoniłam cienką zasłonę dzielącą mnie od tajemniczego gościa.

- Wiesz, że są tutaj też schody, albo winda? – Otworzyłam okno, a Killian zręcznie wskoczył do mojego pokoju. Miał na sobie czarną bluzę oraz rozpiętą kurtkę w ciemno-zielonym kolorze.
- Ale wtedy nie zobaczę tego zaskoczenia na twojej twarzy – odparł zadziornie.

- Co tutaj robisz? – Skrzyżowałam ręce na piersiach, mając nadzieję, że miał dobry powód, żeby przychodzić tu tak z rana.

- Nessa poprosiła mnie bym ci pomógł z mufinkami. Nie odbierałaś, więc przyszedłem – wyjaśnił spokojnym tonem, po czym rozglądnął się po pokoju.
Nie ukrywając był tam ogromny bałagan. Na biurkach walały się papiery, zeszyty oraz opakowania po przekąskach. Za to na krześle, pośród sterty ubrań dumnie eksponował się mój koronkowy stanik. Poczułam jak fala gorąca rozlewa mi się po twarzy. Killian skupił uwagę na krześlę. Uniósł brew, a na jego twarzy pojawił się ten znajomy błysk w oku.

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz