Sztorm

10 5 0
                                    


  Ta po przedstawieniu została całkiem sama, w momencie gdy zadzwonił dzwonek, w momencie gdy jej przedstawienie się skończyło. Ta znowu była sama, znowu wszyscy ją wyminęli, parę osób zaśmiało jej się twarz, inni szturchnęli ją barkiem wymijając lokalnego błazna, a inni po prostu przejechali po niej oceniającym wzrokiem, zostawiając ją z tyłu, zostawiając ją samą w tamtym miejscu tak jakby była osamotnionym ptakiem który nie odleciał do ciepłych krajów. Jakby była zużytą pacynką którą można było zostawić na scenie, wyrzucić do śmietnika, czy po prostu o niej zapomnieć czekając na kolejny spektakl albo odtwarzając na komórkach ten który się wydarzył.

- Pieprz się Klara... - Wydukała pod nosem, rozglądając się na boki i nawet jeśli nie było już nikogo obok, to ta dalej słyszała śmiech i drwiny. - Ty mała, tępa szmato... - Powtórzyła sobie drapiąc się po swojej skórze, tak jakby chciała ją zdrapać, jakby chciała się jej pozbyć ale nie była w stanie, toteż ta sięgnęła ponownie po małą buteleczkę z alkoholem i się znieczuliła, dodała sobie odwagi by ruszyć przed siebie, by z małym opóźnieniem dołączyć na zajęcia, bowiem skoro już zniesmaczyła do siebie uczniów, to przed sobą miała jeszcze podobną próbę z nauczycielami, toteż ta nonszalanckim krokiem weszła do szkoły, minęła zaniepokojonego woźnego, a potem skierowała się wprost do sali gdzie miał zajęcia dyrektor szkoły.

Dziewczyna pociągnęła za klamkę i bez pardonu ani też żadnego słowa weszła do środka, popatrzyła na zaskoczonego faceta, a potem powędrowała do jednej z pustych ławek, tuż obok ławki tej głupiej siksy która z niej sobie drwiła, która miała teraz nadzieję na dodatkowe show, na kolejną dawkę kontentu.

Prowadzący lekcje jednak postanowił z jakiegoś powodu zignorować dziwne zachowanie dziewczyny, wbijając w nią jedynie swój zaskoczony wzrok. Wzrok który prześledził jej zmęczone oczka, po tym jak te wbiły się w tablicę, w jego dłonie oraz ruchy które zaczął wykonywać z pomocą kredy zapisują jakieś słowa przed dzieciakami, jakieś... bo dziewczyna nie była w stanie ich przeczytać, nie była w stanie się na nich skupić. Cała uwaga wróciła jednak do dziewczyny w momencie gdy ta zaczęła grzebać w swoich kieszeniach, gdy ta zaczęła to robić niezwykle niesfornie, przy okazji hałasując na całą klasę czy to wtedy gdy zaczęła się z nimi szarpać, czy też wtedy gdy w końcu wyjęła brzęczące klucze.

- Wszystko w porządku Klara? - Spytał się facet, który teraz był pewien że coś było bardzo nie tak.

- Jasne... po prostu się nie wyspałam... mało dzisiaj spałam w nocy. Jestem trochę zmęczona... nie wybudzona. - Rzuciła zamulona, jakby faktycznie dopiero co wstała, jakby ktoś zerwał ją pięć minut temu z łóżka i wyrzucił na szkolny korytarz. - No i te kieszenie, chyba się skurczyły... - Stwierdziła, choć przecież te były dość luźne gdy ta zaczęła siłą wyciągać z nich klucze, tak jakby siłowała się z marchewkami które chciała wyrwać z ziemi na polu.

- Aż tak nie wyspana? - Zapytał gdy cała klasa była zwrócona w jej kierunku, na jej niewyraźną minę oraz oczy.

- No... - Przeciągnęła.

- Aż tak żeby wchodzić do złej klasy, na złe zajęcia? - Zwrócił jej uwagę że żadna sylwetka która siedziała gdzieś obok nie była jej klasowym rówieśnikiem. - Nie wiedziałem że chodzisz na rozszerzony język polski. - Stwierdził. - Może dopisać cię do listy?

- Czemu nie? Zawsze chciałam zostać Picasso... - Wydukała.

- Wątpię żeby z Picasso był dobry pisarz. - Odrzucił jej słusznie punktując że facet którego wymieniła był malarzem, a nie wielkim poetom.

- Skoro Kopernik mogła być kobietą to Picasso mógł być myślicielem, wieszczem narodowym. - Stwierdziła wymądrzając się, stąpając po cienkiej linii która oczywiście pobudziła wyobraźnie uczniów dookoła.

SuicidialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz