Rozdział Drugi: Co kłuje mocniej niż żyletka?

13 9 1
                                    


Obudziliście się kiedyś w jakimś nowym miejscu? Czy otworzyliście oczy w miejscu którego jeszcze nie znaliście? Chociażby jak byliście dziećmi i jechaliście gdzieś z rodzicami na wycieczkę, jak zasnęliście w aucie by obudzić się już w momencie gdy auto się zatrzymało? Albo jak już byliście starsi i sporo wypiliście, jak urwał wam się film i nagle wstaliście w miejscu którego jeszcze nie znaliście? Wcale nie musiało to być straszne miejsce, to mogło być zwyczajne, zaskakujące, a czasem nawet piękne. W końcu w takim momencie nie wiedzieliśmy co zrobić, to było dla nas takie miłe zaskoczenie, zwłaszcza gdy ktoś zabrał nas gdzieś gdzie były te wszystkie kolory i szczęście, jak obudziliśmy się obok jakiejś twarzy z wczorajszej nocy, z uśmiechem który leżał obok.

Kornel być może nie obudził się obok dziewczyny którą spotkał poprzedniego dnia, może nie był wypity ani też skacowany, ten nawet nie obudził się w jakimś innym miejscu niż zwykle, ale z jakiegoś powodu czuł się jakby tak było, jakby po jego ciele rozchodziła się jakaś tajemnica, wrażenie że odbył jakąś szaloną podróż, że mimo że znał te cztery ściany dookoła, to te wyglądały trochę inaczej. Chłopak jakoś tak z jakiegoś dziwnego powodu nie miał problemów z tym by dźwignąć się z łóżka, z tym że ten miał ochotę na dodatkowe kilka godzin snu, na to by znowu odpłynąć w krainę snów by poszukać tam czegoś czego nie był w stanie znaleźć na ziemii. A może ten był chory i dlatego jego bateryjki się całkowicie naładowały? Może ten za długo pochodził w deszczu lub za długo leżał w kałuży i teraz jego ciało wydawało się pracować inaczej? Tak jakby wyprodukowało za dużo ciepła próbującego zwalczyć bakterię czy też wirusy które dostały się do jego organizmu?

Trudno było mu odnaleźć odpowiedź na owe pytanie, bowiem jeszcze nigdy mu się to nie zdarzyło, jeszcze nigdy ten nie wstał przed budzikiem, jeszcze nigdy nie chciał wyprzedzić świata, przynajmniej bez wyraźnego powodu. Zdarzały się przebłyski gdzie nakręcił się na nowy film w kinie, na nowy serial albo grę, na jakieś wydarzenie na mieście, ale żeby ten nakręcił się na kolejny epizod ze swojego życia? Coś chyba naprawdę musiało mu zamieszać w jego głowie i ten nie miał pojęcia co, ten jedynie zerwał się z łóżka, ubrał i udał do toalety gdzie przemywając ręce czy twarz, nawet na nią nie spojrzał, w końcu nie było na to czasu, nie było miejsca na to by stanąć przed lustrem na kilka minut próbując rozdrapać w nim swoje odbicie.

To było takie dziwne, tak jakby ta cała Antarktyda pokryta lodem, jak ten zimowy powiew i wieczna noc nagle przyniosła na świat jeden ciepły dzień, dzień w którym wskazówki nie zwalniały, gdzie wszystko nie dłużyło się w nieskończoność, a wręcz było trochę przeciwnie, czas zaczął nieco szybciej biec, uciekać, toteż być może warto było się w końcu pośpieszyć.

- Jeszcze dwadzieścia minut... wow. - Popatrzył na zegarek, który zawsze podpowiadał mu że jest już spóźniony, że nie ma czasu, że ten znowu zaspał albo nie zebrał się na czas. Tym razem jednak ten miał dla niego dobrą wiadomość, toteż ten miał czas zrobić coś czego nigdy nie robił. Powiadało się że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, że to od niego wszystko się zaczyna, toteż może w taki dzień jak ten chłopak mógł faktycznie je sobie przyszykować, a nie iść z pustym żołądkiem przed siebie, czekając aż ten go ściśnie i zmusi do tego by ten kupił przed szkołą jakiegoś parszywego precla, albo poszedł do płaza na hot doga pozbawionego zbytnio jakichkolwiek wartości odżywczych.

Herbata, kanapki i stół. Jak dziwnie to brzmiało? Trochę tak jakby wróciło dzieciństwo, jakby zasiadł przed stolikiem podczas gdy w tle miała się gdzieś krzątać jego mama, a nie ojciec który powoli zbierał się również do pracy, w zupełnej ciszy, tak jakby pomimo tego że mieszkał z synem to go nie znał i omijał go jak przechodnia na ulicy, jak te wszystkie twarze na osiedlu które były jak obcy, jak kosmici obok których szybko przechodziliśmy. Charakterystyczna okrągła szklanka, która wyglądała na lekko przydymioną, wraz z równie estetycznym uchem. Ta którą widział niemal każdy kiedyś w swoim życiu, ta która często widniała w szkolnej stołówce lub w szafkach naszej babci, czasem nawet szkło potrafiło przywiać wspomnienia i ciepło. W końcu chłopak nie miał pewności czy to gorąca herbata ogrzewała go z rana czy to były te wszystkie myśli które kłębiły się w jego głowie.

SuicidialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz