Natalia

77 16 29
                                    


Miała złe przeczucia, od momentu wejścia do kawiarni, ale postanowiła przezwyciężyć tę dziwną niechęć i skorzystać z wolnego wieczoru, jak poleciła jej Wera.

Nie spodziewała się jednak, że w miejscu, które wybrała na pierwszą od lat randkę, spotka Błażeja! Co prawda ledwie udało jej się poznać go bez brody i czerwonego stroju, ale gdy zobaczyła ten błysk w oku i uśmiech, który przeznaczył tylko dla niej, nie miała wątpliwości. Już nawet chciała do niego podejść, gdy przy stoliku pojawił się jej towarzysz.

– Natalia? – zapytał, spoglądając na nią z rezerwą.

Dopiero dostrzegła, że w dłoni trzymał telefon i porównywał ją ze zdjęciem z aplikacji.

– Myślałem, że jesteś bardziej... – urwał, a na jego twarzy pojawił się nagle dziwny grymas. – No nieważne, i tak nie miałem innych planów – skwitował, wzruszając ramionami i zajął miejsce naprzeciwko niej.

Zanim otrząsnęła się z szoku, ponownie wstał i bez słowa skierował się do kolejki. Liczyła jednak, że to tylko złe pierwsze wrażenie i postanowiła dać mu jeszcze szansę. Choć jego co najwyżej sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, ogromne zakola i bijący po oczach kanarkowożółta marynarka zbytnio jej do niego nie przekonały.

Gdy utknął w kolejce do kasy, odnalazła wzrokiem Błażeja i, gdy nie patrzył, podziwiała jego idealnie męską sylwetkę.

Przeniosła wzrok na twarz o surowych kształtach, łagodniejącą z każdym uśmiechem, którym obdarzał swoich rozmówców. Nawet z tak dużej odległości czuła ciepło, bijące od niego i aury, którą roztaczał wokół siebie. Nie miała wątpliwości, że jest dobrym człowiekiem.

– Dziwny typ – skomentował po powrocie Jakub, jej randkowa wtopa. – Patrzył na mnie, jakbym ukradł mu ciastko. Mało ma ich tam za szybą? – Zaśmiał się z własnego żartu.

Natalia też miała ochotę parsknąć śmiechem, ale z innego powodu.

– To może powiedz coś o sobie – rzucił nagle i już myślała, że rozmowa zacznie się kleić, gdy wszedł jej w słowo i zacząć nawijać o swoich psach, pracy, byłej narzeczonej, a nawet o mamie, która, jak to ujął: była w niego wpatrzona i zrobiłaby dla niego wszystko. Natalia nie musiała się więc długo zastanawiać, czemu był takim narcyzem.

– Następnym razem umówmy się w jakimś mniej... – rozejrzał się wokół z odrazą – głośnym miejscu. Nie działa to dobrze na mój nastrój. No i pewnie nie słyszysz połowy tego, co mówię – przewrócił oczami.

Na szczęście, pomyślała Natalia.

– Słucham? – powiedział, a ona zlękła się, że powiedziała to na głos. – Nie wiem, czy coś mówisz, czy tylko poruszasz ustami – oznajmił. Zresztą, przez większość czasu się nie odezwałaś. Myślałem, że nadrabiasz chociaż intelektem – powiedział wreszcie bez ogródek.

W Natalii aż się zagotowało.

– Nic nie mówiłam, bo nie dałeś mi dojść do głosu – oznajmiła jednak z opanowaniem. – Poznałam losy całej twojej rodziny, znam imiona wszystkich twoich byłych i choroby twoich psów, a mnie nie zapytałeś nawet o to, czym się zajmuję! – wypomniała.

– Nie sądzę, by to było warte zachodu – powiedział ni to żartem, ni poważnie.

– Ale z ciebie zapatrzony w siebie... bufon! – zagrzmiała i podniosła się gwałtownie. Chciała jeszcze coś dodać, ale kątem oka dostrzegła skupioną na sobie uwagę Błażeja, więc po prostu prychnęła, zarzuciła na ramiona płaszcz i wyszła.

Mikołaj do wynajęciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz