★★
— Siemano. — mężczyzna z długą brodą przywitał się z Dimitrim głośnym uderzeniem w ręka, a do mnie pokiwał uprzejmie głową. — Co tu robisz?
— Chciałbym ci ją zostawić na pare lekcji. — wyciągnął z kiszeni spory plik gotówki wsuwając mu w ręce. To jego przyjaciel. Musiał o niego dbać. Mężczyzna schował pieniądze do sejfu, wracając z plikiem kluczy.
— Jaka broń?
— Głównie glock 17, ale pokaż 19. Niech sprawdzi, który jej lepiej pasuje. — mężczyzna kiwnął głową, wyciągając za kuloodpornej gabloty dwie sztuki broni. Dołożył kilka paczek z pociskami.
— Na ile chcesz mi ją zostawić? — jego nienachalny wzrok mi się przyjrzał.
— Tydzień. Powinno wystarczyć.
— Właściwie nie mam nic do roboty, więc moge ją mieć tutaj na dłużej. — wyszedł za lady zanosząc wszystko na strzelnice.
— Zostawisz mnie tu? — spojrzałam na niego niepewnie. Nie znałam tego faceta.
— Maksim będzie cie pilnował. To dobry strzelec.
— Narobiła sobie kłopotów?
— Można tak powiedzieć. — odparł za mnie.
— Czyli mogą tu wpaść i ją przedziurawić?
— Że co kurwa?! — pisnęłam oszołomiona. Prze... przedziu kurwa co?!
— Nie bój się. Maksim jest zawodowym strzelcem. Nigdy nie spudłował. — czarnowłosy głupio się zaśmiał, wsadzając ręce do kieszeni skórzanej kurtki.
— Odbiore ją za 3 godziny. Bawcie się dobrze. — Dimitri wyszedł, zostawiając nas samych. Oczywiście miał coś do załatwienia, co nie obejmowała zabrania mnie ze sobą. Westchnęłam, odwracając się w stronę właściciela strzelnicy. Maksim zaprosił mnie na sale. Podał słuchawki i zaczął instruować. Opowiadał o każdej z broni. Wymieniał wady i zalety, zademonstrował jak ustrzelić cel. Nie mając wyboru pochwyciłam załadowany do pełna magazynek i strzelałam w tarcze.
— WYPROSTUJ RĘKĘ.
— WYŻEJ.
— NOGI SZEROKO. — poprawiał mnie w przerwach, gdy popełniałam błędy. Strzelenie nie wychodziło mi perfekcyjne. Pare razy spudłowałam. Większość pocisków znajdowała się w obrębie środka.
— Całkiem nieźle. — mruknął po trzech godzinach stania przed tarczą i obserwowania moich nowych umiejętności. — Kończymy.
Odłożyłam broń, wracając do lobby, gdzie znajdowały się moje rzeczy. Wyjęłam telefon, spoglądając na powiadomienia. Dimitri wysłał mi wiadomość, że zaraz będzie.
— Długo się znacie? — zagaiłam, kiedy stukał w podręcznego laptopa.
— Kilka lat.
— Współpracujecie?
— Jak widzisz. — odparł nierozgniewany. Jest uprzejmym facetem, mimo że za plecami ma kilkanaście morderczych sztuk broni, które wystarczy załadować.
— Jak jej poszło? — czarnowłosy przerwał naszą owocną dyskusje.
— Musi dużo ćwiczyć. — podrapał się po karku, szczędząc sobie chwalenie.
— Podrzuce ją jutro i w piątek.
— Jasne, tylko daj znać. — pożegnał się z nami, zajmując się obowiązkami.

CZYTASZ
KUSHNIKOV [+18] TOM II ZAKOŃCZONE
RomansaBo nie tylko za przyjacielem można wskoczyć w ogień.