Koło północy wychodzę spod prysznica, a krople wody wciąż spływają po moim ciele, gdy kieruję się do salonu, gdzie Lucky spał na kanapie, kiedy szedłem się umyć. Unoszę brew, kiedy dostrzegam siedzącą w salonie Parker. Normalnie siedzi sobie na kanapie i głaszcze, szczeniaka, który z radością merda ogonem, zaaferowany jej obecnością. Opieram się o ścianę i patrzę na nią przez chwilę. Nawet nie wiem, jak weszła do środka i czemu po prostu nie zapukała do drzwi albo nie zadzwoniła, że planuje przyjechać o takiej porze. Wcześniej cieszyłbym się z jej wizyty, ale informacje od znajomego sprawiły, że jednak ta radość nie jest taka duża.
– Już myślałam, że się utopiłeś – odzywa się zimnym tonem, wpatrując się w wyłączony telewizor, jakby to było najbardziej interesujące miejsce w pokoju.
– Co tu robisz?
– Może się stęskniłam? – Odwraca głowę w moją stronę, a jej spojrzenie jest tak lodowate, że niemal czuję dreszcz na plecach. – Nie mogę?
– Wiedziałem, że w końcu za mną zatęsknisz – mówię z lekkim uśmiechem, próbując rozładować napięcie.
– Za psem się stęskniłam, nie za tobą, głąbie.
– Nie musisz kłamać. Jak tu weszłaś?
– Przez drzwi – odpowiada obojętnie i odwraca wzrok. – Wiesz, czego nie lubię, Reinhart? Kiedy ktoś zaczyna wtrącać się w nieswoje sprawy – mówi, podnosząc się z kanapy. Jej ruchy są powolne, niemal wyzywające, a każde słowo brzmi jak ostrzeżenie. Staje tuż przede mną, nie spuszczając ze mnie wzroku. Widzę ten wyraz twarzy. Tą pewność siebie, która mnie drażni, ale i pociąga. – Nienawidzę tego – dodaje z naciskiem, a jej głos staje się jeszcze bardziej intensywny, jakby chciała wyryć swoje słowa w mojej pamięci.
– Nie wiem, o czym mówisz.
– Myślę, że doskonale wiesz, o czym mówię, sierżancie. Aż tak nie znikam z twoich myśli? Rozgościłam się w twoim umyśle? – Jej głos staje się niemal szeptem, a dłoń unosi się, powoli wędrując w stronę mojej twarzy. Czuję jej palec przejeżdżający po linii mojej szczęki, aż zatrzymuje go przy podbródku. – Nie możesz przestać myśleć o wczorajszym wieczorze? – szepcze, a jej oddech muska moją skórę, sprawiając, że przez całe moje ciało przechodzi dreszcz. – Bo zdecydowanie nie możesz przestać o nim gadać.
– Czemu uciekłaś?
– Nie jestem fanką żadnych przytulanek po seksie. Nie potrzebuję tego. To miał być tylko seks. I był. Było fajnie, dobiegło to do końca, więc sobie poszłam. Widzę, że nie możesz tego przeżyć.
– To nie musi być tylko jednorazowa przygoda. – Unoszę lekko kącik ust, na które na sekundę spuszcza wzrok. – Wiem, że ci się podobało. Możemy to kontynuować. Znów mogę sprawić, że poczujesz się dobrze. Nawet tutaj. Teraz.
– Rhodes, Rhodes. – Jej głos jest tak cichy, że prawie go nie słyszę, ale przez moje ciało przebiega dreszcz, gdy wypowiada moje imię. Nie mogę się na niczym skupić przy tej dziewczynie. Jakbym nagle tracił umysł. Mogłaby zrobić ze mną wszystko, a ja bym jej na to pozwolił. Bez żadnego zająknięcia. Nawet nie myślę, po co właściwie tu przyszła. Wszystko nagle odchodzi na dalszy plan.
– Kim ty jesteś, Rhea? W co ty grasz?
– Ja w coś gram? – pyta szeptem, muskając palcem moją nagą klatkę piersiową. Przekrzywia głowę, a jej spojrzenie staje się intensywne.
– Czego ty chcesz? Raz mnie odpychasz, zaraz przyciągasz, tylko po to, żeby znów mnie od siebie odepchnąć. I tak zataczamy bez przerwy to koło.
– Może tego, czego ty chcesz, sierżancie? Może tobie z większą łatwością przychodzi mówienie o tym? A może ja po prostu wolę zostawiać pewne rzeczy dla siebie, żeby nikt nie zaczął niczego podejrzewać? Plotki szybko się roznoszą. A w Hazelwood... Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak szybko. Nie chcesz się jednak o tym przekonać, sierżancie. No nic. – Prostuje się i znów przybiera dość chłodną postawę. – Pójdę już.

CZYTASZ
Czekając Na Świt | 18+
Mystery / ThrillerSierżant Rhodes Reinhart nie sądził, że jego przeniesienie do Hazelwood okaże się czymś więcej niż zawodowym wygnaniem. To mała miejscowość, gdzie wszyscy o wszystkich wiedzą... prawie wszystko. Życie w Hazelwood zdaje się toczyć w wolnym tempie, al...