𝐩𝐨𝐯. 𝐚𝐫𝐢𝐨𝐧
Siedzieliśmy właśnie z Victorem na ławce, a dokładniej na boisku nad rzeką. Było już ciemno, a na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Dzisiaj postanowiliśmy z Victorem troszkę potrenować, no ale jak widać trochę się za siedzieliśmy (tak troszeczke...). Robiło się coraz chłodniej, jednak ja tego nie odczuwałem, ponieważ dopiero co skończyłem trening, więc było mi wręcz gorąco. Spojrzałem na twarz Victora, który w skupieniu obserwował gwiazdy, znajdujące sie na niebie. Cholera... On jest idealny... Powiedziałem do siebie w myślach. Ten zdążył już zauważyć, że sie na niego lampie, na co się trochę zarumienił. Byliśmy w związku już 3 miesiąc, a ja nadal niedowierzam, że to wszystko jest prawdą, a nie snem... Położyłem głowę na ramieniu napastnika, i obaj w milczeniu skanowaliśmy gwiazdy. Nie była to niezręczna Cisza-wręcz przeciwnie. Czasem słowa są nie potrzebne, wystarczy czuć, że dana osoba z nami jest. Gdy tak siedziałem, przypomniałem sobie, jaka dziś jest data. Cholera jasna! Przecież Victor za niedługo ma urodziny! Jak mogłem o tym zapomnieć...
–victor.. –powiedziałem specjalnie przyciągając samogłoski. Ten sie na mnie popatrzył pytająco i spytał o co chodzi–co byś chciał dostać na urodziny? Wiesz.. To już nie długo– spytałem z ekscytacją w głosie. Uwielbiam urodziny! Kocham kupować innym prezenty, pomagać przy imprezie i w ogóle... Uwielbiam też swoje urodziny, ponieważ w tedy zawsze przychodzą do mnie wszyscy moi przyjaciele! Już nawet nie chodzi o prezenty... Samo to, że są tutaj, i ze mną rozmawiają, wygłupiają sie w zupełności wystarcza. Victor przez chwilę chyba zastanawiał się nad moim pytaniem, aż w końcu odparł:
–wiesz... Nigdy zbytnio nie obchodziłem urodzin.. W sensie, nie że w ogóle.. Po prostu nie robię z tego wielkie halo; zazwyczaj jedynymi gośćmi byli moi rodzice no i Vlad, jakiś drobny upominek bez żadnego tortu ani nic i to tyle–spojrzałem na niego zszokowany.
–ale Victor!! Urodziny ma się raz w roku, nie chciałeś nigdy czegoś więcej? Nie było ci przykro że tylko oni je razem z tobą obchodzą?? –Spytałem. Ten oczywiście musiał nad tym przemyśleć, ale ostatecznie wzruszył ramionami mówiąc, że nieszczególnie.
–no dobra niech ci będzie.. Ale tak czy siak chce ci coś kupić! – powiedziałem uparty. Ten wywrócił oczami i przytulił mnie, całując mnie w czubek głowy.
–mi wystarcza samo to, że jesteś tu ze mną, niczego więcej nie potrzebuje–odparł, po czym znowu mnie pocałował.
–no dobrze.. Niech ci będzie... – powiedziałem, choć wiedziałem, że i tak zrobię po swojemu i zrobię mubtak wyjechaną imprezę, że nie zapomni o niej do końca życia! I nawet wiem do kogo pójść po pomoc..
𝐩𝐨𝐯. 𝐕𝐢𝐜𝐭𝐨𝐫
Jeśli mam być szczery, to uroczo ze strony ariona, że tak mu zależy na moich urodzinach. Jednakże ja serio nie potrzebuje robić z tego wielkiego halo, zwykle życzenia mi starczą. Dla mnie i tak najważniejsze jest to, że Arion mimo wszystko ze mną jest i mnie nie opuścił, to się dla mnie liczy.
Po kilkunastu minutach postanowiliśmy się zacząć zbierać, bo widziałem jak Arionowi zaczęło być zimno, jednak on się wszystkiego wypierał i mówił, że mu jest ciepło. Ta jasne, na pewno mu uwierzę; prędzej uwierzę w jednorożce. Przez całą drogę rozmawialiśmy o treningu, a dokładniej jak Aitor oberwał w głowę piłką od Ricardo, ponieważ zaczął gadać, że ricc robi maślane oczy do gabiego. Dam se rękę uciąć, iż między tą dwójką coś jest. No cóż, może kiedyś się dowiemy.Niestety nadszedł ten czas, gdzie musieliśmy się rozdzielić. Pocałowałem napastnika w skroń, po czym go przytuliłem na pożegnanie, i obaj poszliśmy w swoje strony.

CZYTASZ
𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]
عاطفية(SPOILER):Słońce zawsze świeciło najmocniej jak potrafi, mimo że zachodziło było czuć jego obecność której tak bardzo pragnął księżyc. Księżyc uświadomił sobie, że to co czuje do słońca nie jest zwykłą przyjaźnią lecz nie mógł tego zaakceptować, nie...