Pov Tighanri
Minął już ponad tydzień od tej całej sytuacji. Nie daje mi ona spokoju, o co mogło chodzić, dlaczego ludzie są tacy okropni a najważniejsze - gdzie Cyno?
Nie widziałem go ani razu na uczelni, nie dzwonił, nie pisał. Nie znam go ale boje się że nie wytrzymał psychicznie, myślę że powinienem się do niego przejść. Zobaczyć czy wszystko w porządku, mam nadzieję że go to nie rozłości.
Po południu, tuż po skończonych zajęciach zmierzałem w stronę przystanku tramwajowego. Nie miałem ani czasu ani pieniędzy na prawo jazdy a tym bardziej na auto. Utrudnia to życie ale da się przyzwyczaić jedyne co chce to żeby collei miała lepiej dlatego choćbym miała tyrać na dwa etaty pomogę jej uzbierać pieniądze.
Kiedy dotarłem na przystanek usiadłem na ławce koło starszej pani która rozwiązywała krzyżówkę. Rzuciła mi wrogie spojrzenie i wróciła to wypełniania kwadracików w gazecie pięćdziesiąt plus. Kiedy czekałem co jakiś czas zerkałem na pytania na papierze. Zobaczyłem że główkuje nad jednym pytaniem co chwilę licząc miejsca czy hasło pasuje, jednak za każdym razem coś się nie zgadzało. Patrząc chwile na przejeżdżające auta odwróciłem głowę.Hasło to komórka- odparłem z uśmiechem wstając.
Ta zerkenła na mnie jednak po chwili zorientowała się że jest to poprawna odpowiedź. Dalej się uśmiechając wsiadłem do tramwaju. Nie było miejsca siedzącego więc oparłem się o barierkę czując że tramwaj rusza. Wsadziłem słuchawkę do ucha bo czeka mnie prawie godzinna podróż na drugi koniec miasta.
Pov Candace
Spokojnie candeca na pewno tylko śpi i ma wyłączony telefon- brunetka uspokajała mnie kładąc rękę na moim ramieniu.
Nie, on by tego kolejny raz by już nie wytrzymał - siedziałam z telefonem w ręce patrząc na siedem prób dodzwonienia sie na jedne numer, a noga sama mi drgała pod stołem.
Wiem że jest dorosły ale to w końcu moją rodziną. Wciąż będzie dla mnie moim małym siostrzeńcem którym zawsze będę się opiekować jak będzie źle - a teraz jest wręcz tragicznie. Tydzień temu zadzwonił do mnie opowiadając wszystko co się stało. Słyszałam strach, bezradność i smutek w jego głosie. Dzisiaj wysłał mi wiadomość ze chcę skończyć wszystko. Wiem do czego jest zdolny i wiem że to zrobi. Czarne myśli przeszywały mój umysł, tylko jeden scenariusz miałam w głowie.
Cisza z jego strony była dobijająca. Jego telefon dalej nie odpowiadał a z każdym nieodebranym połączeniem stres we mnie narastał.Musimy tam jechać, błagam tylko to mnie uspokoi - wypaliłam patrząc sie na nią błagalnym wzrokiem.
No dobrze, jeśli to ma cię uspokoić to ubieraj się - brunetka poszła po klucze do naszego auta.
W pośpiechu wstałam i zaczęłam ubierać na siebie nieswoją bluzę. Sama nie wiem czego mam się spodziewać wiem tylko czego nie chcę zobaczyć.
Zbiegając po schodach o mało bym z nich nie spadła, na wyższych piętrach słyszałam głos mojej ukochanej abym uważała i nie biegała po schodach.Pov Tighanri
Byłem już prawie na miejscu, od bloku dzieliło mnie tylko jedno przejście przez ulicę.
Stojąc przed domofonem napotkałem pierwszy problem - kod do wejścia. Totalnie nie zwróciłem uwagi co wpisywał poza tym jest to niegrzeczne patrząc komuś przez ramie na takie rzeczy, to jak zerkając na czyjś pin do telefonu albo wiadomości.
Wziąłem wdech i po chwili z frustracji uderzyłem plecami o ścianę zsuwając się na chodnik.
Patrząc na kamienie przed moimi stopami usłyszałem że ktoś idzie w moją stronę bardzo głośno pospieszając się nawzajem.
Wstałem otrzepując ogon z brudu i kurzu z chodnika.Przepraszam bardzo - powiedziała zdenerwowanym tonem jedna z jak się okazało dziewczyn. Zobaczyłem że wpisuje kod, to była moja szansa.
Kiedy drzwi zapikały dziewczyna szarpnęła je i weszła wraz z swoją towarzyszką. Odwracając wzrok wsunąłem stopę między drzwi a framugę. Oczekując chwilę żeby nikt mnie nie zauważył wszedłem.
Rozglądając się chwilę po klatce zacząłem pokonywać schody aż na czwarte piętro. Poziom i numer mieszkania akurat zapamiętałem.
Już z daleka słyszałem walenie do drzwi i rozmowy podniosłym głosem. Bałem się że sytuacja może się powtórzyć i ów mężczyzna znów wrócił.
Wchodząc na kolejną już ostatnią kondygnacje widziałem wcześniejsze osoby które stały pod drzwiami do których sam zmierzałem.
Trochę zmieszany podszedłem no nich. Wyższa odemnie spojrzała na mnie z góry.Czego tu szukasz? - było słychać że nie jestem tu mile widziany.
Mój przyjaciel nie dale znaków życia więc przyszedłem tu mając nadzieje że go tu zastanę- odparłem coraz bardziej zastanawiając się co tak właściwie sie tu dzieje.
Ty jesteś Tighanri?- zapytała druga z dziewczyn która próbowała zobaczyć coś przez kluczyk w drzwiach.
Tak, znacie Cyno?- już sam nie wiedziałem o co pytać.
To mój siostrzeniec i widzę że nie tylko do mnie się nie odzywał od tygodni- UGH DEHYA POMÓŻ MI!- jej głos rozległ się na całej klatce schodowej.
Długowłosa brunetka westchnęła i wstała, kazała nam się odsunąć od drzwi po czym wyważyła je kopiąc w sam środek. Z trzaskiem drzwi upadły na marmurowe płytki w korytarzu.
Fioletowo włosa wbiegła do mieszkania wykrzykując i nawołując Cyno.
Sam wszedłem i rozglądałem się po pustych pokojach. Wszystko wyglądało jakby czas zatrzymał się tydzień temu. Wydawało się że nawet kurz w powietrzu się zatrzymał, całe to mieszkanie miało dziwną energię jakby złowrogą.
Kiedy dotarłem do blatu w kuchni zobaczyłem małe woreczki oraz strzykawke. Cofnąłem się dwa kroki do tyłu, czy to naprawdę narkotyki?
Z myśli wyrwał mnie krzyk dziewczyn które były w łazience.Dehya błagam dzwon na karetke!- słyszałem tylko krzyki a chwilę potem histerie i płacz.
Stanąłem w drzwiach nie wierząc w to co widzę, ten obraz przez długi czas zostanie mi w pamięci. Jedyny taki obraz który zatrzymał moje serce.
{*Time skip*}
Panie doktorze c-czy będzie z nim wszystko dobrze?- było słychać niepewność w jej głosie.
Ciężko nam powiedzieć, wie pani dawka była duża ale nie minęło dużo czasu od zażycia- mężczyzna w kitlu odpowiadał chłodnym tonem.
Wstałem z krzesła i podszedłem do szklanych drzwi prowadzących ma sale. Mój wzrok zatrzymał się na ręce na której znajdował się bandaż i wbity wenflon. Moje uszy oklapły i zlały się z włosami. Miałem ochotę wejść i go przytulić, ale coś mnie trzymało. Biłem się z myślami co mam w ogóle o tym myśleć, jak mam się zachować.
To trochę za dużo jak na jeden dzień.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ile minęło odkąd tu byłam?
O wiele za długo
Wybaczcie :c
Nara~

CZYTASZ
Miłość w Teyvat / Cyno x Tighnari / |Genshin impact|
Teen FictionW wielkim mieście Teyvat, w dzielnicy Sumeru pewnego dnia chłopak z długimi uszami lisa pustynnego przemierzał ulice chcąc jak najszybciej wrócić do domu. Gdy przekręcił klucz w drzwiach i wszedł do środka oparł się o ścianę, i zdał sobie sprawę że...