ROZDZIAŁ 20 - Nie da się powstrzymać tego gówna

184 33 4
                                    


Keely

Leżałam na łóżku z laptopem i szukałam wakacyjnych destynacji, bo miałam wiosenną przerwę, a nie miałam nic do pokazania, bo spędziłam godziny przeglądając rzeczy Jean, oddając większość z nich i pozbywając się gówna z naszej piwnicy, oddając wszystko i nic z tego nie było zabawne, nawet jeśli robiłam to z Hound'em i chłopakami.

Więc w chwili, skoro nadeszły ferie, Hound i ja mieliśmy pojechać gdzieś, gdzie byłoby super.

Dlatego leżałam na łóżku, kiedy Hound wszedł w dżinsach, co uznałam za mylące, bo tak bardzo je kochałam, że chciałam je z niego zdjąć. Miał bose stopy. Jego tors był pokryty obcisłym podkoszulkiem, który robił fantastyczne rzeczy z jego szeroką klatką piersiową i niesamowitymi tatuażami, pokazując ich wystarczająco dużo, że ciekła mi ślinka, więc chciałam to wszystko zobaczyć. Górną część jego włosów była związana w mały kucyk z tyłu głowy, co również uznałam za mylące, bo to sprawiało, że wyglądał fajnie i zajebiście, a jednocześnie chciałam to zerwać i zakopać palce w jego włosach.

Niósł też kosz na pranie pełen złożonych ubrań w stronę garderoby.

Wrzuciłam pranie do suszarki, co miało miejsce najwyraźniej nieco ponad godzinę wcześniej.

Patrząc na to, byłam pewna, że szczęka mi opadła, ale byłam zbyt zszokowana, żeby zauważyć, czy tak było naprawdę.

Hound mieszkał ze mną już od trzech tygodni. Był w pełni zaangażowany. Mieszkania jego i Jean były całkowicie(w większości) opróżnione. Nie mieliśmy dużo czasu, ale mieliśmy go trochę. On robił nam śniadanie każdego ranka. Ja robiłam nam kolację każdego wieczoru. Spaliśmy razem, budziliśmy się razem, kontaktowaliśmy się w ciągu dnia, a w tym czasie miałam okazję zrobić pranie raz lub siedem razy.

Hound nic nie powiedział, ale był facetem. Faceci nie dziękują za takie rzeczy jak czyste dżinsy. Po prostu myśleli, że czyste dżinsy cudownie trafiły z podłogi na wieszak, żeby mogli je złapać.

Ale kiedy o tym myślałam, przyszło mi do głowy, że dżinsy Hounda nawet nie spadały na podłogę. Trafiły do kosza. Podobnie jak jego spodenki, skarpetki i koszulki.

Był kategorycznie facetem.

Był też kategorycznie motocyklistą.

Tak samo też twardzielem.

I na koniec, był kawalerem od trzydziestu dziewięciu lat.

Powiedział mi (i był wredny, bo był wkurzony, ale pomyślałam, że była w tym odrobina prawdy), że pozbywa się kobiet, gdy zaczynają go nękać. Prawdą było to, że przez wszystkie te lata nigdy nie związał się poważnie z żadną kobietą, a co dopiero z nią mieszkał.

Prawdopodobnie dlatego, że przez wszystkie te lata był zakochany we mnie.

To byłoby smutne, gdyby nie był tuż obok mnie, co było naprawdę szczęśliwe.

Ale mimo wszystko.

Gdzie nauczył się składać i wyciągać pranie, gdy suszarka była gotowa?

Wyszedł z garderoby i spojrzał na mnie - Idę po piwo i uwalę się z nim przed telewizorem. Przyjdziesz?

- Złożyłeś pranie.

Zatrzymał się w drodze powrotnej do drzwi i odwrócił się, by stanąć twarzą do mnie.

- Tak – powiedział - Teraz, zejdziesz na dół czy chcesz, żebym przyniósł ci piwo i złapiemy trochę lenia w łóżku?

- I ty to przyniosłeś. Tak jakby: złożone, w koszu, do garderoby.

Dziki jak wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz