Rozdział 7

11 2 0
                                    

Max

Przekroczyłem próg restauracji, jest prawie pusto, podchodzę do kelnerki wysoka brunetka o brązowych oczach.

- Ma pan rezerwację.

- Szukam kogoś, byłem umówiony – ściemniam na zawołanie.

- Nazwisko – zapytała stanowczo.

- Skarbie myślę, że możemy sobie pomóc.

- Niby w jaki sposób?

- Ja potrzebuję informacji, a ty czego potrzebujesz teraz? – zapytałem, lustrując jej sylwetkę, to była gorąca kotka.

- Samanta wracaj do pracy – warczy na nią wysoki tęgi facet.

Popatrzała na mnie przepraszająco i odeszła usiadłem przed barem, patrząc jak uwija się z robotą, co chwilę zerkała na mnie, uśmiechając się zalotnie, siedzę już tu kilka godzin, Ivan będzie musiał się wykazać w nagradzaniu mnie za tak ciężkie poświęcenia.

- Kończę za 15 minut – wyszeptała mi do ucha.

O tak zaczynamy zabawę, po kwadransie schowała się na zapleczu i wyszła. Jej krótkie spodenki przylegały ciasno do ud. Otworzyłem jej drzwi niczym dżentelmen, na co dostałem kolejny uśmiech.

- Samanto chciałabyś zabawić się w detektywa?

- Detektywa? – zapytała zdezorientowana.

- Tak. Pokaże ci kilka zdjęć, a ty mi powiesz, czy ich widziałaś.

- Co będę miała za to? – zapytała zmysłowo, kładąc mi rękę na piersi.

- Moją wdzięczność i niemała przyjemność.

Po kolei pokazywałem dziewczynie fotografie, na początek poszła Kat.

- Tak była kilka razy towarzyszył jej młodszy chłopak.

- Czy to on?

- Tak kłócili się.

- Wiesz o co?

- Niestety nie, byłam za daleko, tylko słyszałam, jak ona mówiła, że ma trzymać gębę na kłódkę.

W co ona się w pakowała, pokazałem jej zdjęcie Seleny.

- Tą kojarzę, wpadała często z taką rudą, najczęściej w porze śniadania.

- A ta ruda jak się zachowywała?

- Zawsze była uśmiechnięta, ale jakieś ponad trzy miesiące temu była jakaś przygaszona, spotkała się z tą z pierwszego zdjęcia.

Co chciała Kat od Livii, moje trybiki zaczęły się obracać, chwila jak mogły spotkać się Kat, była na kontrakcie we Włoszech przez rok. Wróciła na ślub Ivana, a później się zmyła nagle.

- Co z moją nagrodą? – zapytała dziewczyna, podchodząc do mnie.

Uśmiechnęłam się do niej zalotnie i pociągnęłam do zaułka, a po chwili już była przyparta do chłodnej ściany. Złapałem ją za jędrne pośladki, oplotła mnie nogami, jęcząc głośno, po czym wpiła się w moje usta, nasze języki splotły się, w moich spodniach już robiło się ciasno.

- Max co ty do huja wyprawiasz? – wrzasnęła dziewczyna na moimi plecami przymknęłam oczy doskonale wiedziałem kto stoi za mną.

                                                                                 Alison

Stałam wściekła, patrząc jak Max, zabawia się z jakąś dziwką, to łazi za mną tyle miesięcy, żeby teraz posuwać pierwszą lepszą. Ta laska tak głośno jęczała, że nietrudno była jej nie usłyszeć ja jej kurwa pokażę.

Cena PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz