34 dni po przebudzeniu (czyli trochę o klubie GoGo, homofobii i fizyce)
Całe szczęście znał. Jakąś kawiarnię oczywiście. Mnie zresztą jeszcze lepiej.
Mama nie dała za wygraną. Odprowadziła mnie pod uroczą kafejkę w stylu retro. Z wrodzoną niepewnością i zachwianiem umysłu zostawiła samą. Zasiadłam malutki stoliczek przy oknie, aby obserwować czynnie ludzi na ulicy i zgadywać, czy pomiędzy nimi nie czai się ON. Oczywiście takie wielkie mrówki nie umknęły mojej uwadze również w środku, gdzie podsłuchiwanie ich rozmów zakłócały dźwięki radia. Głosów nie było dużo: jakiś elegancki ton emerytki, zawadiacki faceta w średnim wieku przy stole obok i chichot przyjaciółek należących do grupy typu „Jestem nowoczesną kobietą, facet mi do szczęścia nie potrzebny". Je podsłuchiwałam najmocniej.
- Musimy kiedyś wyskoczyć w piątek wieczorem. Razem – powiedziała pierwsza.
- Ta, najlepiej do klubu GoGo – odezwała się druga. Fala śmiechu natychmiastowo zauważona.
- Dziewczyny, nie mam zamiaru poznawać jakiegoś amatora, mam dopiero czterdzieści lat, muszę się samorealizować – (dosłownie) wyskrzeczała trzecia.
Bo pęknę. Czy czterdziestolatka nie powinna już dawno pilnować swoich (przynajmniej) dziesięcioletnich dzieci?! Samorealizacja samorealizacją, ale...
- A co dla Pani?
Odwróciłam się trochę zarumieniona. Ciekawe, czy podświadomie komentowałam zachowanie koleżanek obok NA GŁOS? I czy kelner to słyszał?
- Ha ha, żartuję, pewnie już coś zamówiłaś – to nie był kelner – Igor.
- Sara – wstałam.
- Wiem.
Oboje wybuchliśmy nieposkromionym śmiechem.
- Długo czekałaś? Sorry, spotkanie trochę się przedłużyło. Jak zwykle. – powiedział zirytowany patrząc na srebrny zegarek.
- Jakie spotkanie?
Wziął głęboki oddech.
- W Miejscu.
Wydawało mi się, że wie o kompletnym braku mojej pamięci sprzed wypadku. Chyba, że to on ma z nią kłopoty. Może jednak nie zupełnie dogadam się z nim powtórnie...
- Przepraszam, jeśli cię to wkurzyło. – czytał w moich myślach. – Muszę się przyzwyczaić, że teraz będę pełnił funkcję „wyjaśniatora".
- Wyjaśniatora? Nieważne. Opowiedz mi o Miejscu.
- Wiesz, tak nazywam punkt badań, w którym pracuję jako naukowiec nad cząstkami elementarnymi. Ogólnie próbuję rozszyfrować teorię względności. Fizyka na najwyższym stopniu. Einstein jest moim Bogiem odkąd pamiętam.
- Więc w innego nie wierzysz?
- Tego nie powiedziałem. Jestem fizykiem, przeskoczyłem kilka klas, ale to nie znaczy, że zawsze myślę bezwzględnie logicznie.
- Może nawet i dobrze. Nie jesteś typem, który zamyka się w swoim pokoju i rozmyśla nad matematycznymi równaniami, prawda?
- Nie. Lubię ludzi, w przeciwieństwie do nich.
- Uff.
- Ja o wiele mocniej rozmyślam nad tym, co jest poza granicami naszej rzeczywistości. Naszego wszechświata. W innych alternatywnych świa...
- To są jakieś inne?
- Błagam cię, nie zamykaj się w ramach pt. „wszechświat to WSZYSTKO".
CZYTASZ
Blisko czy daleko
Teen FictionSiedemnastoletnia Sara przez rok będąca w śpiączce spowodowanej wypadkiem samochodowym wybudza się. I nikogo nie pamięta. Dziewczyna poznaje swoje dawne życie i przyzwyczaja się do niego. Do czasu, gdy powoli odzyskuje pamięć w swoich snach… I odkr...