ROZDZIAŁ 6

12 1 0
                                    

SEN I

Widzę dwa paskudnie obrzydliwe plecaki. Dziewczęce. Statyczne. Oglądam detale, czyli świecące naklejki Barbie w różnych odsłonach. Oba tornistry są prawie identyczne. Bezpieczne. Z siateczką utrzymującą poprawną postawę. Takie idealne. Nikogo tu nie ma.

I nagle jakaś ręka wychyla się po plecak. Przesadzam. Rączka. To jest rączka małego dziecka. Nie znam jego tożsamości. Chwyta plecak i przenosi w jakieś inne miejsce, którego nie dostrzegam. Mam przed sobą jeden obraz. Jeden nie zabrany plecak.

- Dziewczynki! – ktoś krzyczy. Dopada mnie deja vu.

Blisko czy dalekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz