"Children begin by loving their parents; after a time they judge them. Rarely, if ever, do they forgive them."*
*perspektywa Lily*
Kiedy tylko przekroczyłam prób mieszkania zobaczyłam Mike'a i matkę, którzy siedzieli w salonie na kanapie.
- Wreszcie się pojawiłaś. - zaczęła matka.
- Prosiłem byś była wcześnie. - dopowiedział Mike.
- Ludzie jest dopiero 7 pm!
- Nie kłóć się z nami!
- No to czego chcecie? - postanowiłam dać spokój, bo ciekawość we mnie rosła.
- Chodzi o twoje studia. Nie zgadzam się na plastykę. - powiedziała matka.
- To moje życie. Nie macie prawa mi mówić co mogę a czego nie.
- Dopóki tu mieszkasz możemy. Twoja mama ma rację. Powinnaś pójść na jakieś normalne studia.
- Czyli malarstwo nie jest normalnym kierunkiem studiów?! TY nie masz prawa mi nic mówić! - zasyczałam na Mike'a.
- Nie zgadzam się by moja córka poszła na studia, które jej niczego nie dadzą.
- Teraz to się mną interesujesz, tak? A gdzie byłaś kiedy byłam dzieckiem? Miałaś mnie gdzieś, tak samo ojca. Wolałaś pracę niż spędzać z nami czas. Nienawidzę cię! - krzyknęłam.
- Jak się odzywasz do swojej matki?!
- Spierdalaj. Wyprowadzam się!
- No i co? Gdzie pójdziesz?
- Chuj cie to obchodzi Wyjeżdżam i nie chcę was znać!
- Nie masz gdzie iść.
- Wracam do Polski! A pamiętasz jak zabroniłaś mi się pożegnać z Jasiem? Bo ja nie! Zejdź mi z drogi dziwko! - Wiem, że to nie jest fajne że tak zwracam się do matki, ale tym razem przesadziła. Nie powiedziałam wam wszystkiego. Kiedy miałam 14 lat przyłapałam matkę jak zdradzała tatę. Powiedziałam mu o wszystkim. Miał się rozwieść z matką, ale rok później zmarł... Tęsknię za nim i to bardzo.
Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy do walizek. Zabrałam oszczędności, które miałam przy sobie oraz wszystkie dokumenty. Nie zwracając na nic uwagi wyszłam z domu i ruszyłam przed siebie. Przez internet zarezerwowałam bilet na najbliższy lot do Polski. Jest za 3 godziny. Napisałam wszystkim z ekipy sms'y aby spotkali się ze mną w skateparku. Po kilku minutach byłam na miejscu gdzie czekała na mnie reszta.
Widząc swoich przyjaciół rozpłakałam się. Nie wiedzieli o co chodzi więc spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem.
- Wyjeżdżam. - mówiłam przez łzy. Wszyscy mnie przytulili.
- Gdzie? Kiedy? Dlaczego? - zaczęła się lawina pytań.
- Za niecałe 3 godziny, do Polski. Matka i Mike przegięli. Muszę się wyprowadzić.
- Ale czemu za ocean? Nie możesz zostać w Stanach? - płakała Melisa.
- Wiesz, że nie. Ona nie da mi spokoju. Chce mi uprzykrzyć życie.
- Ale przyrzeknij, że nie zerwiesz z nami kontaktu, kiedy tam będziesz. - powiedział Harry.
- Obiecuję.
- I zadzwoń od razu jak wylądujesz! - krzyknął Ed.
- Zadzwonię.
- Będziemy tęsknić Lily. - przytulił mnie Matt.
- Ja też. Muszę już iść.
Pożegnałam się z nimi i zadzwoniłam po taksówkę. Po kilkunastu minutach byłam na lotnisku. Odebrałam bilet i udałam się na odprawę.
Żegnaj USA, witaj Polsko...
******************
451 słów.
*Dzieci zaczynają od tego, że kochają swoich rodziców. Po pewnym czasie sądzą ich. Rzadko kiedy im wybaczają. ~ Oscar Wilde
Yo ziomki,
Chcę Was przeprosić,że tak długo nie było JTF, niestety mam trochę problemów, a dodatkowo brak mi motywacji, bo niewielu z Was komentuje.Od teraz JTF będzie pojawiać się nieregularnie, przynajmniej raz na dwa tygodnie, ale postaram się by było co tydzień.
Pokażcie mi, że tu jesteście pisząc komentarze i dając gwiazdki, a bądzie pewni, ze zmotywujecie mnie tym ;)
~LunaShadow
CZYTASZ
Just Terefere Friends || JDabrowsky
RandomTo nie jest kolejna historia o miłości, to nie jest historia o tym jak fanka poznaje idola, to nawet nie jest historia o tym jakie życie jest beznadziejne. To historia dziwnej przyjaźni dwójki szalonych ludzi, którzy po latach odnawiają kontakt z...