To był swego rodzaju impuls. Po prostu nie zastanawiałem się za wiele, a ciało działało całkowicie bez wiedzy mózgu. W ogóle nie myślałem nad konsekwencjami, to było silniejsze ode mnie. Nawet nie umiem za bardzo określić, co tak naprawdę natchnęło mnie do tego. W jednej chwili stałem przy szafkach w kuchni z zamiarem zrobienia sobie herbaty, a w drugiej wbiegałem po schodach, tuląc do piersi, niczym największy skarb, ten przedmiot. Przebiegłem przez korytarz, po czym bez pukania otworzyłem masywne drzwi, które zaskrzypiały cicho. Rozglądnąłem się pospiesznie, zauważając zaskoczoną Caroline, siedzącą po turecku na łóżku z książką w dłoniach. Zacisnąłem mocno szczękę i spojrzałem na nią intensywnie, jakby od tego zależało moje życie.
- Harry? Co ty tu robisz?- spytała w dalszym ciągu zdziwiona, odkładając książkę na bok. Podszedłem do niej i przysiadłem obok niej, a ona otworzyła szerzej oczy, gdy dostrzegła, co trzymam w swoich ramionach.
- Dlaczego tak bardzo go lubisz?- zapytałem twardo, jednak zdawała się nie rozumieć mojego pytania. Otworzyła szerzej oczy i rozchyliła nieco usta.- Zawsze pijesz tylko z niego. Dlaczego? Odpowiedz!
Wpatrywałem się w kobietę z zaciętą miną. W pewnej chwili zdawało mi się, że na jej twarzy widoczny był strach, ale może tylko mi się wydawało, bo zaraz po tym odchrząknęła i zerknęła na mnie niepewnie.
- Nie wiem... Po prostu od razu mi się spodobał, jest taki optymistyczny... Chyba nie ma konkretnego powodu- stwierdziła ostrożnie, jakby uważając na swoje słowa.
- Dobrze.
Odetchnąłem z ulgą i uniosłem dłoń, by w spokoju przyjrzeć się bliżej temu kubkowi. Od zawsze wywoływał we mnie mieszaninę uczuć, a w tamtym momencie czułem, jak wreszcie cała adrenalina zaczyna powoli mnie opuszczać. Przesunąłem opuszkiem kciuka po kolorowych kropkach, niemal czując ich wypukłości...
- Dlaczego ten kubek jest dla ciebie taki ważny?
Mrugnąłem zaskoczony, gdy dotarło do mnie to pytanie. Spojrzałem na Caroline, która siedziała bliżej mnie niż wcześniej, w dodatku zwrócona w moją stronę. Spuściłem wzrok, w dalszym ciągu badając palcami jego powierzchnię.
- Jest dla mnie ważny?- zapytałem głośno, choć to pytanie było kierowane bardziej do mnie samego.- Nie wiem, czy tak bym to określił.
Zmarszczyła zabawnie nos, wyraźnie zbita z tropu. Odwróciłem się przodem do niej, cicho wzdychając.
- Chyba po prostu ma dla mnie sentymentalną wartość- stwierdziłem niepewnie, wciąż się zastanawiając. Obróciłem kubek kilka razy w dłoniach.- Mam go od prawie dziesięciu lat, kupiłem go podczas naszej pierwszej trasy koncertowej...
- Rozumiem...- wyszeptała cicho, wyciągając w moją stronę dłoń. Z lekkim ociąganiem oddałem jej przedmiot, w dalszym ciągu nie spuszczając z niego wzroku.
- Właśnie nie rozumiesz- powiedziałem pewnie, kątem oka dostrzegając, że unosi brwi.- To on przypomina mi o tym, jak było kiedyś. Na samym początku. Kiedy byliśmy zwyczajnymi chłopakami kochającymi muzykę i cieszącymi się życiem. Ten okres nie trwał długo. Szybko zmieniliśmy się w maszynki do zarabiania pieniędzmi.
- Harry...- zaczęła, jednak przerwałem jej szybkim machnięciem ręki.
- Ja naprawdę to kochałem. Chciałem śpiewać, dawać koncerty i uszczęśliwiać naszych fanów. Niestety, sława ma też swoje minusy i to właśnie nas zniszczyło. Przestało sprawiać nam to radość, z dnia na dzień coraz bardziej czuliśmy, że to nasz obowiązek. Zaczęliśmy się kłócić i bardzo oddaliśmy się od siebie. Decyzja o zakończeniu kariery była nieunikniona i wręcz wyczekiwana, choć baliśmy się do tego przyznać. Na szczęście po jakimś czasie nasze stosunki wróciły do normy, jednak... Pewien niesmak pozostał. A ten koszmar ciągnie się do tej pory.
- Mollie i ja jesteśmy na to idealnym przykładem- wtrąciła, a ja wreszcie odważyłem się na nią spojrzeć. Wpatrywała się we mnie z miną, z której nie byłem w stanie nic wyczytać. Zupełnie jakby pozbawiona była wszelakich uczuć i emocji.
- Trochę tak- przyznałem szczerze, jednak po kilku sekundach uśmiechnąłem się szeroko do swoich myśli.- Choć muszę przyznać, że bałem się, że będzie gorzej.
Tym razem ona też wyraźnie się rozpogodziła i zaśmiała się cicho.
- Dzięki, uznam to za komplement- powiedziała, po czym obróciła kubek w dłoniach.- To, co powiedziałeś o waszej karierze, było... Piękne na swój tragiczny sposób.
- W końcu piszę teksty piosenek- roześmiałem się, chcąc rozładować atmosferę na dobre, a Caroline mi zawtórowała. W tamtej chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł. Bardzo szalony, ale zapragnąłem to zrobić.- Mogę się do ciebie przytulić?
- Chyba nie masz wyboru- stwierdziła z powaga, choć kąciki jej ust drgały ku górze.- Tylko mocno, bo inaczej się obrażę.
Naprawdę nie musiała mi tego dwa razy powtarzać. Przysunąłem się jeszcze bliżej niej i początkowo objąłem ją niezdarnie ramieniem, jednak to ona przejęła inicjatywę, przyciągając mnie mocno do siebie i wtulając twarz w mój tors. Tym razem odważniej, przesunąłem obie dłonie na jej plecy i przesunąłem ją tak, że pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni, po czym schyliłem się nieznacznie, kryjąc twarz w jej włosach. Zaciągnąłem się jej zapachem. Pachniała mieszanką truskawek i czekolady.
- Dziękuję, ze mi to opowiedziałeś- stwierdziła po jakimś czasie, jednak w dalszym ciągu nie odsunęła się ode mnie.
- Chyba mi trochę lżej, gdy wyrzuciłem z siebie to wszystko- powiedziałem, głaszcząc ją jedna dłonią po włosach.- Czy ty też masz taką rzecz, która jest granicą między teraźniejszością a przeszłością? Która przypomina ci o tym, co było kiedyś?
- Tak- wyszeptała niepewnie, przekręcając się w stronę łóżeczka, w którym spokojnie spała Mollie.
- Chcesz o tym pogadać?- spytałem, na co uniosła głowę i spojrzała mi z uwagą prosto w oczy. W jej tęczówkach ujrzałem pewien błysk.
- Jeszcze nie jestem na to gotowa...
***
Pozdrawiam z całego serducha dziewczynę, która siedziała dzisiaj obok mnie w autobusie, czytając moje opowiadanie na telefonie! <3
CZYTASZ
Pokochaj Nas || H.S.
FanfictionTego się nikt nie spodziewał! Prawda wyszła na jaw! Dwudziestosześcioletni Harry Styles, były członek One Direction i częsty bywalec imprez, ukrywał przed całym światem sekret- narzeczoną oraz półroczną córeczkę! Fani są w szoku, a my zastanawiamy...