Pierwszy raz od dawna tak wcześnie wstałem. Może to dlatego, że tej nocy nie czułem przy sobie ciepła Caroline, która postanowiła spać w swoim pokoju, ponieważ wieczorem Mollie dostała gorączki i chciała ją pilnować? Mimo tak krótkiego snu, czułem się niesamowicie wypoczęty. Ubrałem pospiesznie ciemne dżinsy i białą koszulkę, po czym wyszedłem z pokoju i zszedłem po cichu ze schodów, nie chcąc nikogo obudzić. Wszedłem do kuchni i od razu zacząłem przygotowywać herbatę. Miałem zamiar przygotować śniadanie dla Caroline. Włączyłem czajnik, a z półki wyciągnąłem dwa kubki. Jeden w kropki, drugi cały biały. Podśpiewywałem sobie pod nosem melodię usłyszaną ostatnio w radio. Po chwili uśmiechnąłem się pod nosem. Bardziej wyczułem, niż zauważyłem jej obecność. W pokoju rozszedł się charakterystyczny zapach truskawek. Zerknąłem przez ramię, zauważając Caroline, w pełni ubraną i uczesaną. Miała na sobie jedną z moich koszulek. Gdy zauważyła mój wzrok, speszyła się, a na jej policzkach pojawiły się urocze rumieńce.
- Myślałam, że jeszcze śpisz- stwierdziła, siadając przy stole. Oparła głowę na dłoni.
- Nie mogłem spać- rzuciłem wesoło, gdy woda się zagotowała.- Herbaty?
- Chętnie.
Kiedy się odwróciłem, w dalszym ciągu czułem jej wzrok na sobie. Nie powiem, bardzo mi to schlebiało i chyba dlatego nie mogłem pozbyć się szerokiego uśmiechu z twarzy. Próbując opanować rozszalałe bicie serca, zalałem herbatę, a po chwili usiadłem obok kobiety, stawiając przed nią kubek z parującą cieczą.
- Jestem pewny, że jeszcze nigdy nie piłaś tak dobrej herbaty- powiedziałem. Spojrzała na mnie wyraźnie rozbawiona.
- Skąd ta pewność?- zapytała, usiłując zachować powagę.
- Bo ja ją robiłem.
Roześmiała się. Pięknie. Melodyjnie. Szczerze. Nachyliła się, po czym przesunęła kubek w kropki w moją strony, natomiast drugi wzięła w swoje dłonie. Przemilczałem to, przyglądając się jej w skupieniu.
- Jak się czuje Mollie?- spytałem, przybliżając się do niej.
- Dużo lepiej. Śpi spokojnie- stwierdziła, posyłając mi szeroki uśmiech.
Skinąłem głową i wziąłem dużego łyka herbaty, dając sobie kilka sekund więcej do namysłu. A walące ze zdenerwowania serce wcale nie ułatwiało mi sprawy.
- Chyba musimy poważnie porozmawiać...- zacząłem niepewnie, obserwując ją w skupieniu. Poruszyła się gwałtownie, a dłonie na kubku wzmocniły uścisk. Spuściła wzrok.
- Tak, chyba powinniśmy...
- Musisz mi zaufać.- Szybko wszedłem jej w słowo.
Przekrzywiła głowę i uniosła wzrok, marszcząc brwi. Wydawała się być bardzo zdziwiona.
- Przecież ci ufam- stwierdziła po kilku sekundach. Westchnąłem.
- Nie, nie ufasz- powiedziałem, nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Była zdezorientowana.- Nie wiem o tobie wielu rzeczy, ale mam nadzieję, że to nadrobimy w swoim czasie. Nie zamierzam na ciebie naciskać, ale nie możesz mnie odtrącać, rozumiesz? Po prostu musisz mi zaufać.
Niemal natychmiast pokiwała głową.
- Ufam ci, Harry- stwierdziła i wzięła głęboki wdech. Nie chciałem jej pospieszać, wiedziałem, że to dla niej trudny temat.- Możesz się mnie zapytać, o co tylko chcesz.
Posłałem jej pytające spojrzenie, jednak ona zupełnie nic sobie z tego nie robiła. W dalszym ciągu wpatrywała się we mnie brązowymi tęczówkami, w których mogłem dostrzec niesamowitą determinację, pewność i szczerość. Pospiesznie zsunąłem się z krzesła i klęknąłem przy jej nogach, nie spuszczając z niej wzroku.
CZYTASZ
Pokochaj Nas || H.S.
FanfictionTego się nikt nie spodziewał! Prawda wyszła na jaw! Dwudziestosześcioletni Harry Styles, były członek One Direction i częsty bywalec imprez, ukrywał przed całym światem sekret- narzeczoną oraz półroczną córeczkę! Fani są w szoku, a my zastanawiamy...