13. Jeszcze jedna kwestia

12.8K 715 26
                                    

Pierwszy raz od dawna tak wcześnie wstałem. Może to dlatego, że tej nocy nie czułem przy sobie ciepła Caroline, która postanowiła spać w swoim pokoju, ponieważ wieczorem Mollie dostała gorączki i chciała ją pilnować? Mimo tak krótkiego snu, czułem się niesamowicie wypoczęty. Ubrałem pospiesznie ciemne dżinsy i białą koszulkę, po czym wyszedłem z pokoju i zszedłem po cichu ze schodów, nie chcąc nikogo obudzić. Wszedłem do kuchni i od razu zacząłem przygotowywać herbatę. Miałem zamiar przygotować śniadanie dla Caroline. Włączyłem czajnik, a z półki wyciągnąłem dwa kubki. Jeden w kropki, drugi cały biały. Podśpiewywałem sobie pod nosem melodię usłyszaną ostatnio w radio. Po chwili uśmiechnąłem się pod nosem. Bardziej wyczułem, niż zauważyłem jej obecność. W pokoju rozszedł się charakterystyczny zapach truskawek. Zerknąłem przez ramię, zauważając Caroline, w pełni ubraną i uczesaną. Miała na sobie jedną z moich koszulek. Gdy zauważyła mój wzrok, speszyła się, a na jej policzkach pojawiły się urocze rumieńce. 

- Myślałam, że jeszcze śpisz- stwierdziła, siadając przy stole. Oparła głowę na dłoni. 

- Nie mogłem spać- rzuciłem wesoło, gdy woda się zagotowała.- Herbaty?

- Chętnie.

Kiedy się odwróciłem, w dalszym ciągu czułem jej wzrok na sobie. Nie powiem, bardzo mi to schlebiało i chyba dlatego nie mogłem pozbyć się szerokiego uśmiechu z twarzy. Próbując opanować rozszalałe bicie serca, zalałem herbatę, a po chwili usiadłem obok kobiety, stawiając przed nią kubek z parującą cieczą. 

- Jestem pewny, że jeszcze nigdy nie piłaś tak dobrej herbaty- powiedziałem. Spojrzała na mnie wyraźnie rozbawiona. 

- Skąd ta pewność?- zapytała, usiłując zachować powagę. 

- Bo ja ją robiłem. 

Roześmiała się. Pięknie. Melodyjnie. Szczerze. Nachyliła się, po czym przesunęła kubek w kropki w moją strony, natomiast drugi wzięła w swoje dłonie. Przemilczałem to, przyglądając się jej w skupieniu. 

- Jak się czuje Mollie?- spytałem, przybliżając się do niej. 

- Dużo lepiej. Śpi spokojnie- stwierdziła, posyłając mi szeroki uśmiech. 

Skinąłem głową i wziąłem dużego łyka herbaty, dając sobie kilka sekund więcej do namysłu. A walące ze zdenerwowania serce wcale nie ułatwiało mi sprawy.

- Chyba musimy poważnie porozmawiać...- zacząłem niepewnie, obserwując ją w skupieniu. Poruszyła się gwałtownie, a dłonie na kubku wzmocniły uścisk. Spuściła wzrok. 

- Tak, chyba powinniśmy...

- Musisz mi zaufać.- Szybko wszedłem jej w słowo.

Przekrzywiła głowę i uniosła wzrok, marszcząc brwi. Wydawała się być bardzo zdziwiona. 

- Przecież ci ufam- stwierdziła po kilku sekundach. Westchnąłem. 

- Nie, nie ufasz- powiedziałem, nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Była zdezorientowana.- Nie wiem o tobie wielu rzeczy, ale mam nadzieję, że to nadrobimy w swoim czasie. Nie zamierzam na ciebie naciskać, ale nie możesz mnie odtrącać, rozumiesz? Po prostu musisz mi zaufać. 

Niemal natychmiast pokiwała głową. 

- Ufam ci, Harry- stwierdziła i wzięła głęboki wdech. Nie chciałem jej pospieszać, wiedziałem, że to dla niej trudny temat.- Możesz się mnie zapytać, o co tylko chcesz. 

Posłałem jej pytające spojrzenie, jednak ona zupełnie nic sobie z tego nie robiła. W dalszym ciągu wpatrywała się we mnie brązowymi tęczówkami, w których mogłem dostrzec niesamowitą determinację, pewność i szczerość. Pospiesznie zsunąłem się z krzesła i klęknąłem przy jej nogach, nie spuszczając z niej wzroku.

Pokochaj Nas || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz