Jeden

25.9K 890 483
                                    

- Czemu się uśmiechasz? - zapytałam Paige, która wzrok miała utkwiony w ekranie swojego telefonu.

Siedziałyśmy na trawniku w czasie pory lunch'u i próbowałyśmy trochę się opalić.

To był ten czas w ciągu dnia, kiedy miałyśmy dwadzieścia minut przerwy między lekcjami, kiedy po prostu mogłyśmy odpocząć przez chwilę.

Blondynka przez chwilę nie odpowiadała, a potem na głos pisnęła.

- Jeden z czterech, ja nie wierzę! - zawołała i zaczęła wierzgać nogami.

Czasami jej nie rozumiałam. Mówiąc czasami, mam na myśli bardzo często. Paige była tym typem osób, które codziennie zaraz po wstaniu sprawdzają portal The Sun, po najnowsze ploteczki, uwielbiają kolorowe magazyny i horoskopy, a centrum handlowe to ich drugi dom. Po tym była fanką wielu wykonawców, podczas gdy ja wolałam tych mniej popularnych, niewystawionych na świeczniku.

Byłyśmy swoimi przeciwieństwami, ale mimo to nadal najlepszymi przyjaciółkami od podstawówki.

- Co? - zmrużyłam oczy i wzięłam do buzi jednego żelka w kształcie misia.

- Ashton, kurwa, Irwin mnie zaobserwował! - rozchichotała się na dobre.

Jak zwykle, kiedy była tak podekscytowana.

Irwin, Irwin... To był ten jeden z zespołów, którzy robili karierę na całym świecie. Niespecjalnie interesowałam się tym wszystkim.

Nie lubiłam sławy, celebrytów, ani tego typu rzeczy. Wychowywałam się w raczej uboższej rodzinie.

Moi rodzice dawniej ledwo wiązali koniec z końcem, mieli słabą pracę i niedawno zaczęli lepiej zarabiać. Przez całe dzieciństwo nauczono mnie doceniać to co się ma, nie być materialistką i być szczęśliwą bez powodu do uśmiechu.

- One Direction? - postanowiłam strzelać.

Nie orientowałam się w jej TOP #5 ULUBIENI MUZYCY, bo szczerze nie lubiłam takiej muzyki. Byłam jednak idealną przyjaciółką, która przynajmniej udawała, że wie o co chodzi.

Czego Paige nie wie, to nie będzie ją boleć.

Blondynka spojrzała na mnie znad telefonu.

- Powiedziałam JEDEN Z CZTERECH, a nie JEDEN Z PIĘCIU - zaznaczyła odpowiednia słowa, aby nakierować mnie na trop.

Na marne. Naprawdę myślałam, że to One Direction.

Zmarszczyłam brwi.

- 5SOS - odpowiedziała za mnie i ciężko westchnęła. - To naprawdę przykre, Rine. Życie bez swoich idoli musi być naprawdę smutne.

Posłała mi minkę zbitego psiaka, na co pstryknęłam ją w nos.

- Ha-ha, tośmy się pośmiali - zaklaskałam ironicznie.

- Ty nadal nie czaisz - pokręciła głową z politowaniem. - Ashton Irwin zaobserwował mnie na Twitterz'e. To pierwszy krok do naszego małżeństwa.

- Cokolwiek sprawi, że będziesz cicho - odetchnęłam i położyłam się na trawie.

*

Kiedy wróciłam do domu po lekcjach, pierwsze co zrobiłam to położyłam się do łóżka.

Byłam zmęczona po całym dniu spędzonym w szkole. Miałam ochotę od razu pójść spać, zrobić coś, żeby się odstresować.

Rodzice zapewne wrócą wieczorem, bo po pracy pojadą na zakupy. Nie miałam wiele pracy domowej, ani nauki, więc nie musiałam ślęczeć nad lekcjami. Normalnie mogłabym wyjść gdzieś z Paige, ale ona miała korepetycje z matematyki.

Zostałam sama z bolącą głową i wielkim syfem w pokoju.

Sięgnęłam do kieszeni po telefon, aby sprawdzić Instagrama. Akurat natrafiłam na nowy komentarz pod zdjęciem, które dodałam kilka dni temu.

C_H_96 Nie za duży dekolt?

Zmarszczyłam brwi i natychmiast weszłam w jego profil. Był zablokowany. Zirytowana, niemal stuknęłam w przycisk „zaobserwuj". Spięłam się trochę przez jego komentarz. Nie lubiłam, kiedy ktoś krytykował moje zdjęcia i musiałam wręcz zobaczyć, kto to był. Jeśli to jakaś laska to nie ręczę za siebie.

Kilka sekund później profil został odblokowany, a właściciel konta sam mnie zaobserwował.

To był chłopak. Nie było o nim wiele informacji, na żadnym zdjęciu nie pokazał swojej twarzy.

Miał ładne zdjęcie, wszystko idealnie do siebie pasowały. Widać było, że dużo podróżował, lubił muzykę i zawsze stał tyłem do zdjęć.

Nie chciała tego tak zostawić, nie byłam tym typem osoby, która puszcza wszystko mimo uszu.

Rine_Parson @C_H_96 problem?

C_H_96 Nie dla mnie ;)

Westchnęłam zdegustowana. Typowy chłopak. Postanowiłam to olać i zablokowałam telefon.

Schowałam go do kieszeni spodni i zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.

W lodówce były pustki. Jakbym zapomniała o tym, że przecież rodzice mieli pojechać na zakupy.

Westchnęłam i podeszłam do półki w przedpokoju, gdzie w koszyku na klucze leżało pięćdziesiąt dolarów.

Sięgnęłam po telefon stacjonarny, który obok i zadzwoniłam, żeby zamówić pizzę.

To była moja rutyna.

Chwilę po tym jak złożyłam zamówienie i zostałam poinformowana, że pizzę dostanę za czterdzieści minut, poczułam wibrację w kieszeni.

Oznaczało to wiadomość, a dzwonek, że dochodziła ona z kik'a. Rzadko, kiedy używałam tego komunikatora. Czasami rozmawiałam przez niego z moją rodziną, która mieszkała w Fairy Hill. Z Rose Bay to jest jakieś osiem godzin drogi, więc dobrze było mieć z nimi kontakt.

Fairy Hill to niewielkie miasteczko, z którego pochodzą moi rodzice. Słabo nam się tam powodziło ze względu na trudności w znalezieniu pracy, więc w połowie mojego szkolnego życia w podstawówce przeprowadziliśmy się do Sydney. Na początku mieszkaliśmy w strasznej dzielnicy, gdzie co rusz wysadzali przydrożne spożywczaki, było tam kilka gangów motocyklowych, ale kiedy rodzice znaleźli dobrze płatną pracę przeprowadziliśmy się do Rose Bay.

Tam poznałam Paige i resztę moich znajomych, z którymi przeżyłam gimnazjum i teraz liceum.

Wracając do kik'a. Odblokowałam telefon przyciskiem na linie papilarne (tak, to ciągle mnie jarało).

@CH96: poczułaś się dotknięta przez mój komentarz?

To jakieś żarty?

_________________________________________

Helloł!

Jestem, wracam i mam nadzieję, że na dłużej.

Sześć rozdziałów napisałam, jeden publikuje, zaraz biorę się dalej za robotę.

Jedyne czego teraz potrzebuję to waszych głosów i opinii. Jeśli dobrze pójdzie to jutro pojawi się drugi.

I tak wgl... Czy ktoś umie robić ładne okładki i chciałby mi taką zrobić? Albo wie, kto potrafi zrobić ładne? Dajcie znać.

Kocham

P.S Dodałam zdjęcie jakby co

We Met On IG |C.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz