Trzydzieści dwa

7.8K 561 114
                                    

                  

Obudziłam się z samego rana usłyszawszy dzwonek telefonu. Zerwałam się z łóżka i sięgnęłam po swój telefon, ale okazało się, że to nie mój. Spojrzałam za siebie.

W łóżku po drugiej stronie spał Calum i to właśnie jego telefon dzwonił.

Kątem oka popatrzyłam na wyświetlacz. Dzwoniła Ellie. Brunet przebudził się i zrzucił telefon ze swojego brzucha.

W milczeniu patrzyliśmy się na siebie. Nie było mi do śmiechu. To wszystko co wydarzyło się wczorajszego wieczoru tylko rozpaliło moją nadzieję, której nie powinnam sobie robić.

Calum był świetnym facetem, naprawdę dla mnie idealnym, ale nie mogliśmy tak po prostu być razem po tym wszystkim. Nawet jeśli zostawiłby dla mnie Ellie.

Prawdopodobnie też musielibyśmy ukrywać nasz związek i widywalibyśmy się bardzo rzadko. To nie jest to czego chciałam. Przecież nie mogłabym tak po prostu mu powiedzieć „rzuć dla mnie wszystko". Nie jestem taką szajbuską.

Mimo wszystko zależało mi na nim i wiem, że je mu zależało na mnie, ale niestety. Nie zawsze dostajemy to co chcemy. To i tak by się nie udało, więc... Chcę zapobiec tej całej katastrofie, którą pewnie później bym przeżywała.

- I co teraz? – zapytał zachrypniętym głosem.

- Nic – wzruszyłam ramionami. – Wracasz do rzeczywistości... Beze mnie.

- I bez Ellie – dodał.

Wstałam z łóżka i przeszłam się po pokoju bez większego celu. Byłam zdenerwowana, czułam mocne skurcze żołądka.

On musiał zniknąć z mojego życia, żebym mogła wrócić do swojego dawnego życia. Kiedy go nie znałam. To był mój priorytet.

Cal wstał i podszedł do mnie. Ujął moją twarz w obie dłoni i złożył ostatni, długi pocałunek na moich ustach.

- Będę za tym tęsknić – uśmiechnął się pod nosem.

- Ja też – odwzajemniłam gest i oblizałam dolną wargę, patrząc mu w oczy. – Zadzwoń jak przestaniesz być sławny.

- Wtedy się ze mną umówisz? – uniósł brew.

- Jak już będę po rozwodzie, z dwoma kotami i pięcioletnią córką – mruknęłam sarkastycznie.

- Synem, wolę syna – uparł się i założył kosmyk moich włosów za ucho.

- Co za różnica – westchnęłam. – Nie będzie twoje, deklu.

- Skończ z tym deklem, bo się z tobą nie umówię – rzucił na odchodne.

- W takim razie się nie rozwiodę! – zawołałam za nim, gdy wyszedł z mojego pokoju.


________________________________________

Wiem, to najgorsza możliwa końcówka. Totalnie z dupy, ale kurczaczki nie umiałam nic innego wymyślić. Wiedziałam, że mniej-więcej tak to się skończy, ale miałam nadzieję, że uda mi się pociągnąć to dłużej. Niestety wena nie przychodziła i nie przychodziła, a pojawiały się inne pomysły na opowiadania. To miało tylko jedną odpowiedź. Trzeba było się zebrać i to zakończyć.

No i wcale nie chciałam robić tego w ten sposób i przepraszam, jeśli liczyliście na wiele więcej. Nie zaskoczyłam was tym razem.

W każdym razie mam pomysł na coś nowego, tym razem bez wiadomości. Potrzebuje odpocząć od tego. Przyda mi się kilka dobrych opisów. Na razie nie wiem, czy je opublikuje. Postaram się najpierw napisać kilka zapasowych rozdziałów. Przynajmniej z dziesięć.

Byłby ktoś w ogóle zainteresowany? Mam całkiem dobry pomysł i myślę, że dałabym rady jakoś go wykorzystać.

kocham

edit: druga część jest dalej

We Met On IG |C.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz